Mój mąż myślał, iż nie wiem o jego drugiej rodzinie, a bardzo się zdziwił, gdy pojawiłam się na studniówce jego córki

twojacena.pl 13 godzin temu

Mąż sądził, iż nie mam pojęcia o jego drugiej rodzinie, a kiedy pojawiłam się na studniówce jego córki, zbladł jak ściana.

Co wy, żartujecie? To przecież wczorajszy chleb! kobieta w niebieskim puchu pokazała palcem na bułkę w ladzie.

Sprzedawczyni, zmęczona, z przygasłymi oczami, westchnęła:

Pani, to dzisiejszy chleb. Przywieźli go rano.

Nie oszukujcie mnie! Widać, skórka jest sucha!

Irena stała w kolejce za rozdrażnioną klientką i myślała o własnych sprawach. Musi była dziś załatwić wiele: zakupy, przysiąść do pralni chemicznej, odebrać sukienkę tę ciemnoniebieską, elegancką, której potrzebowała pojutrze na studniówkę.

Nie dla swojej córki. Ireny nie było dzieci. To była studniówka córki jej męża, z innej kobiety.

Pani, czy coś jeszcze potrzebuje? sprzedawczyni patrzyła na Irenę z wyczekiwaniem.

Tak, przepraszam. Poproszę bułeczki i mleko.

Zapłaciła i wyszła ze sklepu. Na zewnątrz mżyło szare, drobne deszczowe przelotne krople. Irena otworzyła parasol i ruszyła w stronę przystanku. W torbie leżała kartka z adresem szkoły. Znała go na pamięć, ale wciąż nosiła przy sobie jak talizman, jako przypomnienie.

O drugiej rodzinie Siergieja dowiedziała się przypadkowo, choć podejrzenia krążyły od dawna drobne, nieuchwytne. Siergiej często zostawał po godzinach, wyjeżdżał w delegacje, zapominał telefon w domu, a potem nerwowo się denerwował, gdy Irena przypadkowo go podniosła.

Wszystko tłumaczyła pracą. Siergiej był odnoszącym sukcesy architektem, dźwigającym wielkie projekty, pełnym spotkań i negocjacji. Irena nie chciała być tą żoną, co wywołuje sceny i przeszukuje kieszenie.

Jednak pół roku temu wszystko się zmieniło. Siergiej zapomniał w domu teczkę z dokumentami, zadzwonił do Ireny i poprosił, by ją przyniosła. Podany adres był po drugiej stronie miasta. Irena była zdziwiona zwykle biuro męża mieściło się w centrum, ale pojechała.

Po przybyciu zobaczyła typowy blok mieszkalny, dziewięciopiętrowy, panelowy. Zadzwoniła do Siergieja, poinformowała, iż jest na miejscu. Wyszedł po chwili, wyglądał zdezorientowany, nieco przestraszony. Odebrał teczkę, gwałtownie podziękował i próbował wciągnąć Irenę do samochodu.

W oknie drugiego piętra dostrzegła kobietę. Stała i patrzyła w dół. Twarz blada, napięta, a jednocześnie młoda.

Siergio, kim ona jest? zapytała Irena, wskazując na okno.

Siergiej nie odwrócił się.

Kto? Nie wiem. Chodźmy, muszę jeszcze na spotkanie.

Pędził, nerwowy. Irena wróciła do domu, ale cały czas myślała o tej kobiecie w oknie i o blednącym obliczu męża.

Wieczorem, gdy mąż zasnął, Irena wzięła jego telefon. Kod znała od ślubu. Otworzyła wiadomości, przeszukała kontakty i natrafiła na imię Jadwiga. Czat został usunięty, ale w ostatnich wiadomościach pojawił się fragment: Alicja martwi się, iż nie przyjdziesz na zebranie rodziców.

Alicja. Irena zamknęła oczy, by nie wykrzyczeć. Mąż miał córkę Alicję i żonę Jadwigę.

Położyła telefon na miejscu, położyła się i patrzyła w sufit aż do świtu, zastanawiając się, co zrobić. Zrobić scenę? Odejść? Zamilczeć?

Rano przygotowała śniadanie. Siergiej wyszedł na kuchnię w szlafroku, z rozczochranymi włosami, pocałował Irenę w czubek głowy i usiadł przy stole.

Jak spałaś? zapytał.

Normalnie, wymyśliła Irena.

Nie podniosła głosu. Siergiej kontynuował swój zwykły rytuał: przychodził wieczorem, opowiadał o pracy, oglądał telewizję, odjeżdżał w weekendy w delegacje. Irena słuchała, nie sprzeciwiając się, a w ukryciu gromadziła informacje. Znalazła Jadwigę w mediach społecznościowych młodą, blond, piękną. Na jej profilu były zdjęcia nastolatki, Alicji, o podobnych szarych oczach i upartym podbródku, jak u ojca.

Patrząc na te zdjęcia, Irena czuła dziwną mieszankę bólu i ciekawości. To była jego córka, jego druga rodzina. Miała chyba piętnaście lat, może więcej. Oznaczało to, iż Siergiej zdradzał ją od samego początku małżeństwa, które trwało osiemnaście lat, prowadząc podwójne życie z inną kobietą i dzieckiem.

Irena żyła w nieświadomości, wierząc, iż są szczęśliwym małżeństwem. Kontynuowała obserwację Jadwigi, która rzadko, ale regularnie zamieszczała zdjęcia: Alicja na pierwszym września, na urodzinach, z dyplomem za olimpiadę.

Niedawno Jadwiga opublikowała wpis: Moja dziewczynka kończy szkołę! Studniówka pojutrze! Jestem niesamowicie dumna!.

Irena przeczytała to wielokrotnie. Studniówka. Alicja ma siedemnaście lat i kończy liceum. Siergiej na pewno przyjedzie. Nie może przegapić takiego wydarzenia.

Podjęła decyzję sama pojawi się na studniówce córki męża, spojrzy mu w oczy i niech wie, iż prawda wyszła na jaw.

Podczas kolacji Siergiej rzekł:

Ir, pojutrze zostanę dłużej w pracy, ważne spotkanie z zamawiającym. Mogę choćby nocować w hotelu, jeżeli się przedłuży.

Irena skinęła głową.

Dobrze, nie martw się.

Siergiej spojrzał na nią wdzięcznie, jakby wierzył, iż wciąż jest wierna.

Irena milczała, dokończyła sałatkę, wstała i zaczęła zmywać naczynia. Mąż objął ją od tyłu.

Jesteś najcenniejszą żoną na świecie.

Irena nie odpowiedziała. Stała, czując jego dłonie na talii, i wiedziała, iż wszystko się zmieni. Na zawsze.

Dzień studniówki rozpoczęła od wizyty w zakładzie fryzjerskim. Zrobiła delikatną stylizację, lekki makijaż, włożyła niebieską sukienkę i szpilki. Spojrzała w lustro czterdzieści dwa lata. Nie młoda, ale wciąż atrakcyjna. Siwe włosy pod farbą, zmarszczki zamaskowane podkładem. Wyglądała przyzwoicie.

Wzięła bukiet białych róż, który kupiła wcześniej, i zamówiła taksówkę pod adresem szkoły. W samochodzie powtarzała w myślach, co powie Siergiowi, Jadwiga, Alicji. Czy ma cokolwiek powiedzieć?

Jechała pod koniec szóstej, studniówka zaczynała się o siódmej. Rodzice tłoczyli się przy wejściu, ktoś fotografował, ktoś stał z papierosem w kącie. Irena stała z boku, rozglądając się.

Nagle zobaczyła go. Siergiej stał przy wejściu, obok Jadwigi. Była w jasnej sukni, włosy rozpuszczone, piękna, co najmniej dziesięć lat młodsza od Ireny. Rozmawiali, śmiali się, Jadwiga poprawiała mu kołnierzyk.

Wyglądali jak para mąż i żona, przybyli na studniówkę córki.

Irena podeszła, zrobiła krok, potem kolejny. Siergiej odwrócił się, spojrzał w jej stronę. Najpierw przetoczył wzrok, nie rozpoznając, potem zamarł. Twarz zbielała, oczy się rozszerzyły.

Irena? wyszeptał.

Jadwiga odwróciła się, spojrzała na Irenę, potem na Siergieja. Zrozumiała. Cofnęła się o krok.

Irena podeszła bliżej, stanęła kilka metrów od nich i uśmiechnęła się.

Cześć, Siergio. Co za niespodziewane spotkanie.

Co co tu robisz? drżał jej głos.

Przyszłam pogratulować twojej córce z okazji studniówki. To istotny moment, prawda? Nie można go przegapić.

Siergiej otworzył usta, zamknął je. Nie wiedział, co powiedzieć. Jadwiga stała obok, bladą twarzą, zamarznięta.

Ty jesteś Jadwiga? Irena zwróciła się do niej. Miło mi poznać. Jestem Irena, żona Siergieja.

Wiem wyszeptała Jadwiga.

Więc wiesz. A ja dopiero się o to dowiedziałam. Dopiero niedawno. Siergiej tak bardzo ukrywał to przed mną.

Irena, proszę, nie tutaj Siergiej próbował chwycić ją za rękę, ale ona się cofnęła.

Dlaczego nie tutaj? Wydaje mi się, iż to adekwatne miejsce. Jesteście rodziną, prawda? Wspólnie wychowujecie Alicję. Chciałam się poznać, zobaczyć, jaka jest.

Z wnętrza szkoły wyszła dziewczyna, wysoka, smukła, w białej sukni, włosy elegancko upięte, na szyi naszyjnik. Alicja. Zobaczyła rodziców, uśmiechnęła się i podbiegła.

Mamo, tato, przyszliście! Bałam się!

Objęła najpierw Jadwigę, potem Siergieja. Ten objął córkę, ale oczy miał skierowane na Irenę, błagające, pełne strachu.

Alicja spojrzała na Irenę z ciekawością.

A to kto?

Jadwiga i Siergiej milczeli. Irena uśmiechnęła się dziewczynce.

Cześć, Alicjo. Jestem Irena. Gratuluję ukończenia szkoły. Proszę, weź podała bukiet.

Alicja wzięła kwiaty, zmieszana, spojrzała na rodziców.

Dziękuję A wy przyjaciółki mamy?

Nie, odrzekła Irena. Jestem żoną waszego taty.

Zapanowała cisza. Alicja patrzyła najpierw na Irenę, potem na Siergieja. Jadwiga przykryła twarz dłońmi. Siergiej stał jak posąg.

Co? wyszeptała dziewczynka.

Twój tata ma żonę. Znam cię osiemnaście lat. Dopiero teraz dowiedziałam się o tobie i twojej mamie. Przyszłam, by zobaczyć, jaka jesteś. Piękna dziewczynka, podobna do niego.

Alicja upuściła bukiet i odwróciła się do taty.

Tato, to prawda?

Siergiej milczał. Jadwiga szlochnęła. Wokół ludzie zaczęli się odwracać, szeptać.

Tato! krzyknęła Alicja. To prawda?! Masz żonę?!

Alicjo, to jest skomplikowane zaczął Siergiej, ale córka przerwała mu:

Skomplikowane?! Kłamałeś mi całe życie! Mówiłeś, iż mama to wszystko, co mamy! A ty masz jeszcze jedną rodzinę?!

Kochanie, nie chciałem cię zranić

Nie chciałeś?! Alicja była na granicy łez. A teraz co? Stoję na własnym studniówce i odkrywam, iż mój ojciec jest oszustem i zdradnikiem?!

Jadwiga próbowała przytulić córkę, ale ta się wycofała.

Mamo, wiedziałaś?

Jadwiga skinęła głową, płacząc.

Wiedziałam od początku. Mówił, iż się rozwiedzie. Obiecywał. Ale nie rozwiódł się.

Alicja spojrzała na matkę z odrazą, potem na ojca, potem na Irenę.

A wy? Po co przyszliście? Zemścić się? Zniszczyć mój wieczór?

Irena pokręciła głową.

Nie, Alicjo. Przyszłam po prawdę. Chcę, żebyś wiedziała, iż nie jestem głupią. Nie zasługujesz na takiego ojca. Przepraszam, iż musiałaś to usłyszeć.

Siergiej ruszył naprzód.

Irena, dość! Dostałaś, czego chciałaś! Wszyscy już wiedzą! Teraz odejdź!

Odejść,Irena wyszła z szkolnego podwórka, a wiatr niósł jej kroki w stronę nowego, samodzielnego życia.

Idź do oryginalnego materiału