Zbliżająca się Wielkanoc to czas radości, rodzinnych spotkań i… niestety większych wydatków. Mieszkańcy Tarnowa i regionu już dziś zauważają wyraźny wzrost cen wielu produktów, które tradycyjnie trafiają na świąteczne stoły. I choć inflacja zwolniła w porównaniu do poprzedniego roku, to skutki podwyżek przez cały czas są odczuwalne – zwłaszcza przy świątecznych zakupach.
Bez promocji na jaja
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, w marcu 2025 roku ceny żywności i napojów bezalkoholowych były o 6,7% wyższe niż w analogicznym okresie rok wcześniej. W skali miesiąca wzrosły o kolejne 0,3%. Szczególnie dotkliwy dla portfeli jest wzrost cen masła, które podrożało aż o 32,5% w skali roku. W wielu tarnowskich sklepach za kostkę trzeba dziś zapłacić choćby 11–12 zł.
Ceny jajek, mąki, cukru i nabiału również wzrosły, a to właśnie one są podstawą wielu świątecznych wypieków i tradycyjnych dań. Wielu mieszkańców Tarnowa robi zakupy z listą, planując każdy wydatek, i coraz częściej poluje na promocje w dużych sieciach handlowych.
Inflacja przez cały czas obecna
Inflacja konsumencka (CPI) w marcu 2025 roku wyniosła 4,9% w ujęciu rocznym. Choć to znacznie mniej niż w szczycie kryzysu inflacyjnego, przez cały czas oznacza odczuwalną presję na domowe budżety. Narodowy Bank Polski prognozuje, iż inflacja będzie dalej spadać: do 3,4% w 2026 roku i 2,5% w 2027. Ale na razie – w portfelach tarnowian – odczucia są inne.
Tarnowianie kombinują, jak mogą
W regionie coraz popularniejsze staje się wcześniejsze robienie zakupów, by rozłożyć wydatki w czasie. W marketach widać ruch już na początku tygodnia, a kolejki przy regałach z nabiałem czy mięsem są dłuższe niż zwykle.
Mniejsze sklepy, choć bardziej kameralne, nie są w stanie konkurować z dyskontami i muszą podnosić ceny – co odbija się na wydatkach rodzin.
Wielkanoc 2025 będzie dla wielu mieszkańców Tarnowa świętem wymagającym rozsądnego podejścia do finansów. Choć ceny żywności mogą utrudnić przygotowania, tarnowianie – jak zawsze – potrafią dostosować się do sytuacji.