Czy teściowa może być jak druga mama? Czy da się ją pokochać z takim samym szacunkiem i ciepłem? Alicja, bohaterka tej historii z Poznania, była przekonana, iż trafiła na wyjątkową kobietę. Jej teściowa — pani Jadwiga — była nie tylko wsparciem, ale wzorem kobiety silnej, cichej i oddanej. Dopiero po jej śmierci Alicja zrozumiała, iż za tą doskonałością kryła się wysoka cena.
Idealny dom, idealna gospodyni
„U mamy mojego męża zawsze panował porządek — dom błyszczał, wszystko pachniało czystością, a z kuchni unosił się zapach rosołu albo świeżo ugotowanego barszczu” – wspomina Alicja.
Pani Jadwiga mieszkała w małej miejscowości pod Poznaniem, gdzie prowadziła gospodarstwo i niemal sama ogarniała wszystko: zwierzęta, warzywnik, dom. Teść — pan Wacław — nie pomagał jej w obowiązkach. „Tak było u nas zawsze” – mówiła z uśmiechem.
Obserwacja podczas gotowania barszczu
Pewnego dnia Alicja odwiedziła teściową i przyłapała ją w kuchni, kiedy gotowała barszcz. Przez chwilę tylko patrzyła, jak Jadwiga z precyzją miesza zupę, odkłada naczynia, wyciera blat. Kiedy została resztka czosnku, teściowa nie zostawiła go byle gdzie — zaniosła aż do spiżarki w końcu domu, zamiast zostawić go pod ręką.
To był dla Alicji symbol: Jadwiga nie znała słowa „odpuścić”. Wszystko miało swoje miejsce i swoją porę.
Dwa różne światy
„Moja mama też lubi porządek, ale gdy źle się czuje — po prostu siada i odpoczywa. A Jadwiga? Zawsze w ruchu, zawsze coś robiła” – przyznaje Alicja.
Po śmierci teściowej, która zmarła niespodziewanie przed sześćdziesiątką, coś zaczęło się psuć w małżeństwie Alicji. Jej mąż — Paweł — zaczął ją porównywać do matki. „Mama miała gospodarstwo, ogród, dzieci — i wszystko ogarniała” – mówił, gdy Alicja nie zdążyła ugotować obiadu.
Między żalem a oczekiwaniem
„Zawsze podziwiałam moją teściową, ale nie chcę powielać jej losu. Mamy dwójkę małych dzieci, ja też się męczę. Kocham Pawła, ale nie jestem w stanie unieść tej presji” – mówi Alicja.
Jej własna mama zauważyła: „Zagoniła się. Kobiety tak mają — nie pozwalają sobie na odpoczynek, a potem ich brakuje. I co z tego zostaje?”
Wnioski i rada redakcji
Każdy ma własną definicję porządku. Dziś wiele par dzieli obowiązki, wspólnie wychowuje dzieci i wspiera się wzajemnie. Czasy patriarchalnych układów odchodzą, ale nie wszyscy potrafią się z tym pogodzić.
Paweł był kochającym partnerem, dopóki nie stracił matki. Jego żal zamienił się w oczekiwania — nieświadome, ale raniące. Porównując Alicję do mamy, nie daje jej szansy być sobą.
Alicja nie musi spełniać jego każdej zachcianki. Może zaproponować terapię, rozmowę. Bo jeżeli Paweł nie poradzi sobie z żałobą, może zniszczyć to, co zostało z ich małżeństwa.
Żona nigdy nie zastąpi mamy. Ale może być przyjaciółką, partnerką i wsparciem — jeżeli tylko pozwoli się jej być sobą.