Prezes Lubelskiej Izby Rolniczej: Nadchodzą bardzo trudne lata dla polskiego rolnictwa

radio.lublin.pl 1 godzina temu
Zdjęcie: Prezes Lubelskiej Izby Rolniczej: Nadchodzą bardzo trudne lata dla polskiego rolnictwa


Dobiegają końca tegoroczne żniwa. O ich przebiegu, ale także o nastrojach związanych ze zwołaną na przyszły tydzień przez prezydenta Karola Nawrockiego Radą Gabinetową, na której omawiana ma być sytuacja w rolnictwie, z Gustawem Jędrejkiem, prezesem Lubelskiej Izby Rolniczej, rozmawia Tomasz Nieśpiał.

Tegoroczne żniwa powoli, ale jednak dobiegają końca. Jak przebiegały i z jakimi nastrojami rolnicy uczestniczą w pierwszych dożynkach?

– Na początku żniwa były bardzo trudne. Pogoda przeplatała deszcz ze słońcem. Ten deszcz spowodował, iż w ogóle nie można było kosić. Jęczmień ozimy i rzepak to były żniwa „kradzione”. Później pogoda się poprawiła, rolnicy mogli już spokojnie kosić. Ale było bardzo dużo pożarów maszyn rolniczych, a więc prasy, kombajny. I to rolników nękało. Apelowaliśmy do rolników, żeby mieli przeglądy ciągników, gaśnicę, ubezpieczenie, bo w upały około 30 stopni zdarzają się sytuacje, iż pojawia się ogień. W naszym regionie, w powiecie lubelskim czy w puławskim, blisko mnie, praktycznie codziennie był jakiś pożar. Przy tym płonęły również zboża. Tam, gdzie przeszły różnego rodzaju kataklizmy, a więc deszcze nawalne czy gradobicia, to jak nie wybiło kłosów z ziarna, położyło zboża. Jednak plony były w miarę dobre – mówi Gustaw Jędrejek.

– Ale plony to jedno, a cena drugie. Cena na początku w miarę się utrzymywała, ale spadała w stosunku do plonów sprzedawanych z poprzedniego roku. W tej chwili już sięga praktycznie dna, bo za pszenicę konsumpcyjną niektóre skupy oferują poniżej 600 zł za tonę. A koszty produkcji cały czas wzrastają. Podam przykładowo, Polifoska kosztuje około 2600 zł, a pszenica – 600 zł. Widać, ile trzeba sprzedać pszenicy na tonę nawozu wieloskładnikowego. Azotowe też nie kosztują mniej. To są duże nakłady. Do tego dochodzi paliwo. Rolnicy, z tego, co słyszę, przy bardzo dobrych plonach wychodzą na zero, z jakaś niewielką nadwyżką, ale przy gorszych niejednokrotnie trzeba dołożyć – stwierdza Gustaw Jędrejek.

– Nastroje są bardzo złe. Wcale się nie dziwię, dlatego iż jest podpisana umowa o handlu między Ukrainą a Unią Europejską. Ten handel wchodzi sukcesywnie, są pewne obostrzenia, a więc kontyngenty i cła na niektóre produkty, ale na ich pochodne już nie. Na zboże mamy kontyngent, ale otręby czy śrutę można swobodnie przewozić. Wiem, iż niektóre zakłady paszowe kupują całe pociągi śruty i ten zakaz jest omijany. Na dodatek bardzo boli mnie to, iż jak rozmawiamy z politykami i przedstawiam, iż dokumenty z negocjacji są dla nas niekorzystne, iż to będzie dla nas sytuacja wręcz tragiczna, to wszyscy mówią: „wszystko jest pod kontrolą”. To są pobożne życzenia Ukraińców, to, co jest napisane w tych umowach. Dlatego w tej chwili magazyny mamy zapełnione praktycznie po brzegi, mało gdzie realizowane są skupy zbóż – mówi Gustaw Jędrejek.

– jeżeli chodzi o cenę, dochodzą do mnie sygnały, iż pszenica paszowa to 590 zł za tonę. To jest porażka, to nie pokryje jakichkolwiek kosztów. Następny rok będzie wręcz tragiczny. Ludzie, wiedząc o tym, iż jest podpisana umowa Unii Europejskiej z Ukrainą, wysprzedawali zboże, obawiając się, iż tak jak trzy lata temu zboże przyjdzie do nas z Ukrainy i (dobrej) ceny nie będzie. I prawdopodobnie tak będzie. Zresztą od samego początku tak mówiliśmy. To będzie skutkować tym, iż rolnicy zostaną bez pieniędzy. Na dodatek w międzyczasie prowadzone są negocjacje odnośnie państw Mercosur. Nie da się wynegocjować dobrych warunków z takimi gigantami. A Unia Europejska z tego, co widzę ja i wielu samorządowców oraz związkowców, po prostu chce zlikwidować rolnictwo. Cała Unia Europejska jest zagrożona pod kątem tego, iż zamyka się rolnictwo. Nie wiem, czemu to ma służyć, bo ludzie nie uczą się na przykładach, które mieliśmy do tej pory – pandemii i wojny – iż bezpieczeństwo żywnościowe trzeba traktować adekwatnie na równi z bezpieczeństwem militarnym – stwierdza Gustaw Jędrejek.

POSŁUCHAJ PODCASTU: Agrobiznes

Rolnicy czują się oszukani?

– Czują się bardzo oszukani. Politycy uspakajają, iż wszystko jest pod kontrolą, iż umowa z Mercosurem nie będzie podpisana, iż umowa z Ukrainą jest pod kontrolą i jej nie odczujemy, a cła wprowadzone na nawozy z Rosji czy z Białorusi nie spowodują, iż wzrosną ceny tych nawozów. Stało się tak, iż wzrosły ceny. Nie wiem nawet, jak to nazwać. Nie wierzę już w tej chwili politykom, bo tak bezkarnie mówią o tym, iż wszystko jest dobrze, wszystko pod kontrolą. A nie jest pod kontrolą. W tej chwili z tego, co widzę, będzie podpisana umowa z krajami Mercosur. Z odległości ponad 1000 km przewieziona będzie żywność produkowana w różnych standardach: sterydy, środki ochrony roślin zakazane w Polsce, antybiotyki, bez żadnej kontroli. Na dodatek ta odległość grozi załamaniem dostaw żywności. A to jest produkt strategiczny, do którego konsumenci – a rolnicy też są konsumentami – powinni mieć dostęp. Na dodatek polska żywność jest znana w całej Europie, w świecie, wiemy, iż ma swoją markę. A my chcemy tego się pozbyć. Jest to niedopuszczalne i dlatego mówię o tym głośno. Mam dokumenty, iż źle się w tej chwili dzieje – odpowiada Gustaw Jędrejek.

Panie prezesie sytuacja jest poważna. Efektem tego jest, jak rozumiem, zwołana na przyszły tydzień przez prezydenta Karola Nawrockiego Rada Gabinetowa. Jednym z jej tematów będzie sytuacja w polskim rolnictwie. Z jakimi nadziejami rolnicy patrzą na tę Radę?

– Tak się składa, iż jestem w kontakcie z prezydentem Karolem Nawrockim. Omawialiśmy tę sytuację. Byłem na konferencji prasowej w Warszawie, gdzie byli przedstawiciele różnych branż. Ja omówiłem sytuację w rolnictwie. Przedsiębiorcy stwierdzili (byli z gastronomii, z hotelarstwa, z górnictwa, przedstawiciele wielu różnych firm i przedsiębiorstw), iż u nich jeszcze tak źle nie jest. Bardzo liczymy na to, iż może coś się zmienić. Ale niektóre działania są już tak daleko posunięte, iż cofnąć ich się nie da. O wielu rzeczach prezydent nie decyduje. Może naciskać, żeby pewne rzeczy złagodzić. Ale żeby znaleźć mniejszość blokującą w Unii Europejskiej dla podpisania umowy z krajami Mercosur, trzeba co najmniej cztery kraje. Polska jest jednym z państw, które mówi, iż nie podpisze, chociaż tak naprawdę nie bardzo w to wierzę. No i jeszcze Francja – stwierdza Gustaw Jędrejek.

Wierzy pan w to, iż taką mniejszość blokującą uda się znaleźć, czy tej wiary nie ma?

– Nie, ja już tej wiary nie mam. Spotykaliśmy się z przedstawicielami związków zawodowych izb rolniczych z wielu państw zachodnich, na przykład z państw Trójmorza. Wszystkie związki, wszystkie izby są za tym, aby nie podpisywać umowy z państwami Mercosur. Ale ich rządy widzą w tym jakieś rozwiązanie dla siebie, żeby podpisać tę umowę – mówi Gustaw Jędrejek.

Czyli to znaczy, iż nadchodzą trudne lata dla polskiego i europejskiego rolnictwa?

– Nadchodzą bardzo trudne lata dla polskiego rolnictwa, ale również dla konsumenta. Niemcy w ostatnich latach wyprodukowali ponad 80 tysięcy ton środków ochrony roślin, które w Polsce i w Europie są zakazane, a tam zostały wywiezione i sprzedane. One powrócą w produktach spożywczych do naszego kraju. To jest bardzo bolesne, iż taka sytuacja może mieć miejsce. Chciałbym, żeby móc mówić „może”, ale jestem praktycznie przekonany, iż ustawa z Mercosur wejdzie, dlatego iż w Ministerstwie Rolnictwa najpierw mówili, iż nie będzie podpisana, a ostatnio, iż trzeba wywalczyć jak najlepsze warunki. Nie da się nic wywalczyć. Unia Europejska nie pozwoli. o ile plan jest taki, żeby likwidować polskie czy w ogóle europejskie rolnictwo, to do tego dojdzie. Ale dzieje się to kosztem najpierw rolników, a później konsumentów. Ja to widzę bardzo czarno. Nie chciałbym, żeby to się sprawdziło, ale patrzę realistycznie, iż naprawdę sytuacja jest wręcz tragiczna – dodaje Gustaw Jędrejek.

Jak podała Kancelaria Prezydenta, wśród tematów obrad zwołanej na 27 sierpnia Rady Gabinetowej będzie m.in. omówienie planowanych przez rząd działań mających na celu ochronę polskiego rolnictwa i polskiej produkcji rolnej przed konsekwencjami napływu produktów rolnych spoza Unii Europejskiej, w szczególności w kontekście umowy handlowej UE–Mercosur oraz porozumienia handlowego pomiędzy UE i Ukrainą dotyczącego produktów rolnych i żywności.

ToNie / opr. WM

Fot. Paweł Pikul / archiwum RL

Idź do oryginalnego materiału