Ryba po japońsku – nie wiem jak się ma nazwa do tej potrawy, składniki przypominają raczej klimaty naszej szerokości geograficznej. Jedyne co przychodzi mi do głowy to połączenie smaku kwaśnego ze słodkim. I ten dodatkowy smak, który finalnie powstał, a który ciężko określić, umami. Jest oczywiście też słony smak i jak się uprzecie będzie także ostry. Ja z ostrego zrezygnowałam, w końcu potrawę robiłam nie tylko dla siebie.
Jak sama potrawa? Pyszna. Już od wielu lat przyglądam się przepisom na rybę po japońsku. Raczej ją pomijałam. Nie wiem czym to było spowodowane, może dodatkiem papryki konserwowej, której nie jestem fanem. A adekwatnie wszędzie był dokładnie ten sam zestaw produktów: ogórki konserwowe i papryka. I przyznam się Wam szczerze, iż do samego końca byłam sceptycznie nastawiona (ta papryka strasznie mi siedziała w głowie). Zabrałam się za ogarnianie ryby, potem „warzywa” i zalewa. Nie no, wyszło ekstra, adekwatnie już zaraz po połączeniu składników. Dzień później ryba po japońsku była jeszcze smaczniejsza. I ta papryka konserwowa zupełnie mnie nie uwiera.
Nie wiem czy będę tego typu potrawą bombardować ludzi w święta, ale myślę, iż będę pamiętać o niej przy okazji różnych imprez. Sylwester, urodziny i inne Andrzejki – jak najbardziej.
Jeżeli chodzi o rodzaj ryby, użyjcie ulubionej, kupcie jedynie filety, ości w tej potrawie sporo popsują.
Na dziś tyle, zaraz idę piec kulebiaka. Jak wyjdzie całkiem urodziwy, zrobię mu zdjęcia i opublikuję przepis na blogu.
Tymczasem, do jutra.
Edit: Kulebiak wyszedł bardzo smaczny, ale pojechałam z ilością farszu, więc kilka ciasta drożdżowego w nim zostało :D. Następnym razem się poprawię.
Składniki:
600 g filetu z dorsza (lub innej, ulubionej ryby)
3 średnie ogórki konserwowe
3 większe kawałki papryki konserwowej (objętościowo mniej więcej jak ogórki)
2 cebule
sok z cytryny do skropienia ryby
mąka pszenna to obtoczenia ryby
sól
pieprz
olej rzepakowy
zalewa:
150 ml wody
40 ml octu 10%
2 łyżki cukru
3 łyżki gęstego koncentratu pomidorowego
sól
pieprz
Rybę osuszamy ręcznikiem papierowym i kroimy w mniejsze kawałki, doprawiamy solą, pieprzem, skrapiamy sokiem z cytryny, odstawiamy.
W międzyczasie paprykę i ogórki kroimy w cienkie paski.
Składniki zalewy mieszamy i zagotowujemy.
Na patelni rozgrzewamy olej, wrzucamy na nią pokrojone w piórka cebule, smażymy na niewielkim ogniu do zrumienienia.
Następnie do cebuli dodajemy wcześniej przygotowane ogórki i paprykę, chwilę razem podsmażamy. Wlewamy do tego zalewę i wszystko gotujemy na wolnym ogniu około 5 minut.
Kawałki ryby obtaczamy w mące, strzepujemy z niej nadmiar i smażymy na drugiej patelni ze wszystkich stron na złoty kolor.
Na dno naczynia w którym będziemy podawać rybę wylewamy część sosu z ogórkami i papryką, na to układamy kawałki ryby i resztę sosu. Ja tę potrawę zrobiłam z myślą o tym, żeby zjeść ją na zimno, dlatego po wystudzeniu całości schowałam do lodówki na jakieś 12 godzin.
Podobne przepisy:
Ryba po grecku
Bakłażan a’la ryba po grecku