Przepraszam za to, jak się wszystko potoczyło.

polregion.pl 3 godzin temu

Przepraszam, iż tak wyszło.

Krzysiek, na pewno wszystko spakowałeś? Mam jeszcze raz sprawdzić? zawołałem, zatrzymując się przed zamkniętymi drzwiami łazienki.

Kasia, daj spokój! Mam wszystko całą walizkę, sama widziałaś odpowiedział przez szum wody. Ale jego głos drżał. Czy mi się wydawało?

Walizkę widziałam. Ale co do niej włożyłeś tego nie mruknęłam, odsuwając się.

Kasia, zrób mi kawę! Mocną. Bez mleka dodał spokojniej, gdy zakręcił kran.

Poszłam do kuchni, w milczeniu wyjęłam garnek, nalałam wody, wsypała zmieloną kawę, szczyptę soli tak jak lubił. Mamy ekspres, ale Krzysiek woli moją kawę. Jesteś taka troskliwa powiedział zeszłej nocy, gdy wrócił późno z pracy i zobaczył, jak tak jak robiła to babcia zawinęłam jego kolację w ręcznik, żeby nie ostygło.

Ostatnio zostawał coraz dłużej niby przez pracę. Kariera i tak dalej. Przygotowania do awansu. A ja? Stałam obok. Gotowałam, prasowałam, znosiłam.

Boski zapach boskiego napoju! rzekł Krzysiek, wchodząc do kuchni i odgarniając mokre włosy. Usiadł przy stole i sięgnął po filiżankę.

Kasia, dziś przyjdzie przesyłka zamówiłem nowe pokrowce do samochodu. Odbierz, dobrze? Płatne przy odbiorze powiedział, mieszając łyżeczkę cukru w kawie.

Jasne. Jak zawsze usiadłam naprzeciwko.

Ta służbówka akurat w złym momencie westchnął. Ale nie mogę odmówić. Rozumiesz szansa, może jedyna. Kierownik działu nie żarty.

No tak Nie myślałam, iż do takiego stanowiska trzeba jeździć po świecie.

Kaprys szefa. No cóż, mam jeszcze pół godziny, gwałtownie coś ogarnę z telefonu.

Wstał i wyszedł do drugiego pokoju. Filiżankę zostawił. Trudno. Nie można mu mieć za złe jest spięty.

Sięgnęłam po jego filiżankę, gdy zadzwonił telefon wiadomość. Otworzyłam.

Kasia, Krzysiek kłamie. To nie służbówka. Leci z Sabiną Kowalską do Włoch. Powstrzymaj go, póki możesz. Rujnuje sobie życie.

Magda. Jego młodsza siostra.

Coś zatrzaśnięto mi w głowie. On z Sabiną? To niemożliwe. Żart? Ale Magda nie jest typem osoby, która pisze takie rzeczy dla zabawy. I nigdy by nie kłamała.

Wszystko przed oczami rozmazało mi się. Powietrze stało się ciężkie jak beton. Ledwo oddychałam. Z trudem wstałam, nalałam wody i znów opadłam na krzesło.

Chciałam płakać. Krzyczeć. Rozbić wszystko w drobny mak. Ale w głowie miałam tylko jedno pytanie: Dlaczego?

Ścisnęłam rękę w pięść. Chciałam rzucić się na niego, zrobić awanturę, zerwać maskę. Ale nie zrobiłam tego. Nie zasłużył.

Niech idzie. Przygotuję mu niespodziankę. Nie kłótnię czyn.

Otworzyłam aplikację bankową. Na wspólnym koncie 200 000 zł. Niespodzianka brakowało 50 000. Moich pieniędzy, swoją drogą. Mój zarobek z projektów, moje nadgodziny. A on przepuścił moje oszczędności na wakacje z dawną miłością.

O Sabinie wiedziałam. Krzysiek sam kiedyś opowiadał, a Magda wspomniała mimochodem. Szkolny ideał, zadufana w sobie. Dwa razy go rzuciła najpierw dla starszego, potem dla obiecującego faceta. A teraz wróciła. Krzysiek dał się nabrać. I kłamie.

Mógł chociaż być szczery: Kasia, kocham inną. Przepraszam. Byłoby bolało, tak. Ale nie aż tak ohydnie. Zamiast tego jak szczur. Wyciągnął pieniądze, gadał o służbówce, spakował walizkę

No dobrze. Resztę wypłacę. Jeszcze dziś. Do ostatniego grosza. Potem rozwód. Jego rzeczy? Kurier do rodziców.

Sprawdziłam kalendarz jutro w południe ważna prezentacja online. jeżeli pójdzie dobrze, biorę urlop. Nie Włochy, nie. Może Portugalia. Albo gdzieś, gdzie on nigdy nie był.

Kasia, już idę, lepiej wyjść wcześniej wszedł do kuchni idealnie ubrany, w krawacie.

Pa. Dobrej podróży wykrztusiłam, kurczowo ściskając filiżankę.

Coś nie tak z tonem?

Wydaje ci się.

Będę tęsknił

Wątpię, żebyś miał czas.

Nie odprowadzisz mnie?

Wolę pozmywać.

No dobra, to idę.

Trzymaj się.

Drzwi zatrzasnęły. Krzysiek nie miał pojęcia, iż odchodzi na zawsze. Jutro zmieniam zamki.

Usiadłam na krześle. Wybuchnęłam płaczem. Gorzkim. Z zawodu, z upokorzenia. Zdrajca.

Kolejna wiadomość od Magdy:

Kasia, jak się trzymasz?

Otarłam łzy i zadzwoniłam.

Magda, skąd informacje?

Koleżanka Sabiny się wygadała. Wróciła do Krzyśka. Dał się złapać. Kasia, przykro mi, iż tak

Dzięki, iż mnie uprzedziłaś. Nie zatrzymałam go. Niech leci.

Jest idiotą. Ona go znowu rzuci.

Jego wybór. Magda, nie mów mu, iż wiem.

I tak bym nie chciała. Mam go dość!

Dzięki. Zostajemy w kontakcie. choćby po rozwodzie.

Oczywiście, Kasia. Trzymaj się.

Znów otworzyłam aplikację bankową. Kolejne 20 000 zniknęło. Szybko! Nie. Uspokoiłam się. Przeleję resztę mamie. Mojej własnej. Nie ma już do nich prawa.

Mamo, wysyłam ci 180 000. Resztę już zabrał.

Co się stało, córko?

Rozwodzimy się. Leci z tamtą do Włoch.

Boże Kasia, wytrzymaj. Jesteśmy przy tobie. To minie. Znajdziesz kogoś, kto cię doceni.

Nie, mamo. Nikogo nie szukam. Może po prostu wezmę dziecko. Sama. I tyle.

No cóż to też sposób. A tak w ogóle, ciocia Hela ma tego siostrzeńca całkiem sympatyczny

Mamo, nie teraz.

Jak chcesz. Ważne, żebyś się nie poddawała, dziewczyno.

Skończyłam rozmowę. Otrząsnęłam się. Jutro nowy dzień. Krzysiek odszedł, ale ja

Idź do oryginalnego materiału