Muszę ci wszystko wyjaśnić, córko…

newskey24.com 1 dzień temu

Dziś muszę ci wszystko wyjaśnić, córko…

– Smacznego! – powiedziała Krystyna, siadając przy stole.
Każdy w rodzinie miał swoje ulubione miejsce. Mąż zawsze siadał twarzą do okna, dwunastoletnia Zosia naprzeciwko, a Krystyna, jak przystało na gospodynię domu, między nimi, plecami do kuchenki i zlewu.

Uwielbiała te wieczorne chwile, gdy cała rodzina zbierała się przy stole. Rano wszyscy pędzili do pracy i szkoły, nie było czasu w rozmowy. Krystyna z mężem jedli obiady w pracy, a Zosia w domu lub u koleżanki, której babcia piekła pierogi i gotowała czerwony barszcz z pasztecikami. Tak więc jedyną okazją, by spotkać się razem, bez pośpiechu porozmawiać, wymienić się wieściami, była kolacja.

Krystyna zawsze marzyła o bliskiej, zżytej rodzinie. Miała przecież mamę, ojca, później ojczyma i siostrę, ale zawsze czuła się osobno, na marginesie. Tak bywa.

Ojca pamiętała słabo. Nie krzyczał, nie beształ, najczęściej milczał, ale patrzył na nią chłodno i obojętnie. Pewnie dlatego się go trochę bała. Mama też nie była rozmowna. Jej usta zawsze były zaciśnięte, nigdy się nie uśmiechała.

Gdy Krystyna wyszła za mąż i założyła własną rodzinę, wprowadziła zasadę: wspólne obiady w weekendy i kolacje w tygodniu. Nie tylko siedzenie przy jednym stole, ale też dzielenie się tym, co u kogo słychać, rozmowy, plany.

Zaspokoiwszy pierwszy głód, Krystyna spytała:
– Gdzie pojedziemy na wakacje? Czas się zdecydować, kupić bilety, zarezerwować nocleg, bo wszystko wykupią.

– Może spędzimy urlop u moich rodziców na działce? Tata prosił o pomoc z płotem i dachem – zaproponował Łukasz.

– Nooo… Ja chcę nad morze, do Trójmiasta – jęknęła niezadowolona dwunastoletnia Zosia.

– Żeby jechać nad morze, potrzeba pieniędzy, a my jeszcze spłacamy kredyt. W samochodzie trzeba wymienić opony. Na działce zaoszczędzimy sporo. Można gdzieś podjechać, np. do Kazimierza nad Wisłą. Latem tam super.

Zosia i tata jednocześnie spojrzeli na Krystynę, czekając na jej propozycję.

– Zgadzam się z tatą. Chociaż nad morze też by się chciało.

– No właśnie! – wykrzyknęła uradowana Zosia.

W tej chwili zadzwonił telefon.
– Twój – mruknął Łukasz, wkładając do ust ostatni kawałek kotleta schabowego.

Krystyna odłożyła widelec i wyszła do pokoju. Dzwoniła mama.

– Mamo, co się stało?
– Nie przeszkadzam? Krysiu, musimy porozmawiać. Przyjedź – krótko powiedziała mama.
– Teraz? Źle się czujesz? – zaniepokoiła się Krystyna.
– Wszystko w porządku. Przyjedź. – Mama rozłączyła się.

– O co chodzi? – spytał mąż, gdy Krystyna wróciła do kuchni.
– Mama dzwoniła, chce, żebym przyjechała, ma coś ważnego do omówienia. Czuję, iż to znowu przez Alicję.
– No to trzeba jechać. Zawiozę cię.
– Nie, sama. jeżeli coś, przyjedziesz po mnie?
– Oczywiście.

Krystyna gwałtownie się spakowała i wyjechała. Mieszkali niedaleko od mamy, kilka przystanków autobusem. Przez całą drogę Krystyna zastanawiała się, co tak pilnego mogło się wydarzyć. Mama nigdy nie prosiła jej o radę, a teraz nagle chce rozmowy. Przeczucie podpowiadało, iż to nic dobrego.

Mama otworzyła drzwi, i Krystyna od razu zauważyła, iż jest poważnie zmartwiona.
– Chodź do kuchni. Herbaty chcesz? – spytała mama.
– Właśnie wstałam od stołu – machnęła ręką Krystyna.

Kuchnia u mamy była ciasna. Stół jednym bokiem przyciśnięty do lodówki, nie dało się usiąść na wprost. Więc siedziały na ukos. Gdy mama zbierała myśli, Krystyna przyglądała się jej napiętej twarzy z drobnymi zmarszczkami. Czy to jej się wydawało, czy od ostatniego spotkania przybyło ich jeszcze więcej? Mama nerwowo kręciła w palcach jakąś tasiemkę. Krystyna położyła dłoń na jej dłoniach.

– Mamo, uspokój się. O co chodziło? – spytała łagodnie.
– Alicja dzwoniła… – zaczęła ostrożnie mama.
– A nie mówiłam – nie wytrzymała Krystyna.
Mama spojrzała na nią z wyrzutem.
– Co się tym razem stało? Mów wreszcie – ponagliła ją Krystyna.
– Pieniędzy chce.
– Tak? Ile?
– Sto tysięcy złotych.
– Po co jej? Wyszła przecież za tego bogatego Turka. Pamiętasz, jak się tuAle Krystyna już wiedziała, iż to dopiero początek rodzinnych trudności, bo w głębi serca czuła, iż jej siostra jeszcze nie raz postawi ich przed wyborem między rozsądkiem a poczuciem obowiązku.

Idź do oryginalnego materiału