Mąż pozwalał matce rządzić, zamieniając żonę w służącą we własnym domu, ale po 3 miesiącach synowa dała bezczelnym krewnym nauczkę.

twojacena.pl 20 godzin temu

Mąż pozwalał swojej matce rządzić, zamieniając żonę w służącą we własnym domu, ale po trzech miesiącach synowa dała bezczelnym rodzicom nauczkę.

Wanda stała przy oknie, wpatrując się w szare niebo. Trzy miesiące temu była szczęśliwą panną młodą, a dziś czuła się jak służąca we własnym domu.

Kolejny poranek rozpoczął się od znajomego pukania do drzwi sypialni.

Długo jeszcze będziesz się wylegiwać? rozległ się rozkazujący głos teściowej. Krzysiu, synku, czas do pracy!

Wanda westchnęła ciężko. Halina Kowalska, jak zwykle, ignorowała jej obecność, mówiąc tylko do syna. Krzysztof przeciągnął się leniwie i zaczął się ubierać.

Co mu przygotowałaś na obiad? teściowa już zarządzała w kuchni. Znowu te twoje modne sałatki? Mężczyzna potrzebuje porządnego żurku!

Ten, który zrobiłam wczoraj pomyślała Wanda, ale milczała. Od trzech miesięcy, odkąd wyszła za mąż, nauczyła się połykać obelgi jak gorzkie pigułki.

Mamo, daj spokój mruknął Krzysztof, pośpiesznie wiążąc krawat.

Co to znaczy daj spokój? oburzyła się Halina Kowalska. Martwię się o twoje zdrowie! A ta teściowa skrzywiła się z pogardą choćby gotować porządnie nie potrafi.

Wanda poczuła, jak gardło ściska jej gulą. Dziesięć lat pracy na uniwersytecie, doktorat, a teraz stała się cichą, niewidzialną służącą.

Może już wystarczy? szepnęła, zaskoczona własną odwagą.

Co to znaczy wystarczy? Halina Kowalska odwróciła się do niej całą swoją postacią. Coś powiedziałaś, synowo?

Jad w tym słowie sprawił, iż Wanda mimowolnie zadrżała. Krzysztof udawał, iż zajęty jest szukaniem teczki.

Mówię, iż może już dość udawania, jakbym tu nie istniała? głos Wandy stawał się mocniejszy. To nasz dom, mój i Krzysztofa.

Twój? teściowa parsknęła śmiechem. Kochanie, ja budowałam ten dom 30 lat temu! Każda cegła tu jest moja! A ty jesteś tymczasowa. Przyszłaś i odejdziesz.

Te słowa uderzyły mocniej niż policzek. Wanda spojrzała na męża, oczekując wsparcia, ale Krzysztof już biegł do przedpokoju, nerwowo nakładając płaszcz.

Muszę iść, spóźnię się! krzyknął i zatrzasnął drzwi.

W ciszy, która zapadła, Wanda wyraźnie usłyszała triumfalny chichot teściowej. Halina Kowalska zaczęła celowo myć już czyste naczynia, każdym ruchem okazując pogardę dla synowej.

A tak przy okazji ciągnęła dzisiaj przychodzą moje koleżanki. Upewnij się, iż salon jest porządnie posprzątany. Ostatnio widziałam kurz na szafce.

Wanda w milczeniu wyszła z kuchni. W sypialni, jedynym miejscu, gdzie władza teściowej jeszcze nie sięgała, wyjęła telefon i wybrała numer swojej przyjaciółki, Asi.

Miałaś rację szepnęła do słuchawki. Nie wytrzymam już dłużej.

Wreszcie! Asi nie kryła ulgi. Od trzech miesięcy patrzę, jak zmieniasz się w wycieraczkę. Pamiętasz, co mówiłam o mieszkaniu?

Pamiętam Wanda zniżyła głos jeszcze bardziej. To kawalerka wciąż wolna?

Tak, zostawiłam ją dla ciebie. Przyjdź dziś i zobacz.

Cały dzień Wanda mechanicznie wykonywała polecenia teściowej, ale w głowie już tworzył się plan.

Tego wieczoru, gdy Halina Kowalska rozkoszowała się uwagą swoich przyjaciółek, Wanda cicho wymknęła się do przedpokoju.

Gdzie się wybierasz? zawołała teściowa.

Do sklepu odpowiedziała spokojnie. Po zakupy na waszą kolację.

Nie zwlekaj! to były ostatnie słowa, które usłyszała, zanim zamknęła drzwi.

Mieszkanie było małe, ale przytulne. Jasne ściany, duże okno w kuchni, cisza.

Biorę je powiedziała stanowczo, podając agentce dowód osobisty. Kiedy mogę się wprowadzić?

W każdej chwili uśmiechnęła się kobieta. Wystarczy wpłacić kaucję.

Gdy Wanda wróciła do domu, usłyszała podniesione głosy z salonu. Przyjaciółki teściowej rozmawiały o niej, nie szczędząc ostrych słów.

Ona nie jest tą, której potrzebował Krzysiu mówiła Halina Kowalska. Nie umie gotować, nie radzi sobie z domem. Tylko te jej wymyślne książki.

A nie mówiłam, Haluś wtrąciła jej przyjaciółka, Grażyna. Te współczesne kobiety wykształcone, a zero pożytku. Za naszych czasów

Wanda zastygła w przedpokoju, ściskając torbę z zakupami. Każde słowo kłuło jak igła, ale teraz czuła dziwny spokój. Decyzja została podjęta.

Następnego ranka obudziła się wcześniej niż zwykle i przygotowała śniadanie, zanim teściowa zdążyła dotrzeć do kuchni. Krzysztof już siedział przy stole, wpatrzony w telefon.

Musimy porozmawiać powiedziała cicho.

Później, kochanie, spieszę się jak zawsze machnął ręką.

Nie później. Teraz.

Coś w jej głosie sprawiło, iż Krzysztof podniósł wzrok. Po raz pierwszy od dawna naprawdę spojrzał na żonę i zdumiał się, jak bardzo się zmieniła. Gdzie podziała się ta radosna Wanda?

Nie mogę już tak żyć powiedziała cicho, ale stanowczo. To nie jest rodzina, to jakiś absurdalny teatr, w którym gram rolę cichej służącej.

Wanda, co ty wygadujesz? Krzysztof próbował się uśmiechnąć. To tylko mama, taka trochę

Trochę jaka? przerwała. Trochę tyranka? Trochę depcze moją godność? A może trochę zmusza cię do wyboru między żoną a matką?

W tej chwili do kuchni wpłynęła Halina Kowalska w swoim ulubionym szlafroku.

O czym wy tu szepczecie? zapytała podejrzliwie. Krzysiu, spóźnisz się do pracy przez te rozmowy!

Wanda powoli odwróciła się do teściowej.

A ty, Halino Kowalska, wciąż nie potrafisz przestać wszystkim rządzić, co?

Co sobie pozwalasz? teści

Idź do oryginalnego materiału