Późny wieczór, leżę w łóżku zastanawiając się kiedy zmorzy mnie sen. W głowie rodzi się pomysł nocnych igraszek. Wszystko było by fajnie gdyby mój mąż nie wyjechał, a ja nie była bym sama w domu z dziećmi. Co prawda smacznie już spały, więc nic nie stało na przeszkodzie miłego wieczoru. Wtedy przypomniałam sobie, iż jakiś czas temu dotarł do mnie sprzęt z Fabryki Orgazmów. Różowy wibrator…
Pamiętam jak dostałam przesyłkę. Pudełko ślicznie wyglądające, w środku dodatkowo siwy pokrowiec a w nim różowa zabaweczka. Jest on bardzo miły w dotyku. Ładowany dzięki dołączonego kabla USB. Stwierdziłam, iż to będzie dobra okazja do przetestowania go, czy będzie fajną zabawką dla mnie. Wyciągnęłam go z szafki w której trzymam swoje gadżety. Długość wibratora myślę, iż wzięłam dla siebie optymalną. Fajne jest to, iż posiada nie tylko wibrującą część do środka mojej cipki ale również masującą część łechtaczki u góry. Z drugiej strony obracając go jest wibrująca główka, która może mieć zastosowanie do masażu łechtaczki jak i zabaw analnych. Chodź anal nie jest czymś co preferuje, to w zaciszu domowym czasem kusi by spróbować.
Pierwsze włączenie i sprawdzenie poziomów wibracyjnych. Ma ich dość sporo. Co mnie zadowoliło, to dwa poziomy początkowe dość mocno masujące beż ustanku. Wibracje te sprawiają, iż sex jest taki jakim lubię. Preferuje szybko, mocno i konkretnie. Wyciągnęłam żel z szafki i zaczęłam się powoli bawić sama sobą. Wibrator na początku masował mi łechtaczkę wprawiając w stan błogości, po czym włożyłam go głęboko do środka mojej szparki. Wibracje wewnątrz jak i kształt świetnie się wpasowały w punkt „G” mojej cipki. Jednak zaskakującym przeżyciem dla mnie był w tym samym czasie masaż łechtaczki. Uwielbiam jak wibrator jest dopasowany pod moje oczekiwania. Nie musiałam męczyć ręki aby poruszać nim w górę i w dół. Jedna pozycja, delikatne poruszanie ręką. Byłam lekko w szoku jak gwałtownie zdołałam się doprowadzić do orgazmu. Po kilku razach i małym odpoczynku stwierdziłam, iż nie była bym sobą gdybym nie wypróbowała drugiej części zabawki. Zaczęłam masować łechtaczkę drugą stroną wibratora dociskając go mocno i włączając oczywiście znowu największe wibracje. Ręce zaczęły odmawiać posłuszeństwa. Byłam bliska szaleństwu i sądziłam, iż znowu nie dam rady się doprowadzić do squirtu.
Zwykle nie daje rady tego zrobić ponieważ przy mega podnieceniu potrzebuję mocnego docisku, a gdy robię to sama zwyczajnie ręce nie wyrabiają. W rozkoszy odłączam się i jest potrzebna pomoc w dokończeniu. Jednak tu wysiliłam się i nie odpuszczałam. Zebrałam się w sobie i docisnęłam jeszcze bardziej i bardziej. Udał mi się osiągnąć mały wytrysk. Po zabawach dość intensywnych zadowolona opadłam bezwładnie na łóżko.
Cieszyłam się z wyboru tego urządzenia. Postanowiłam napisać wam moje przeżycia, ponieważ z czystym sumieniem mogę stwierdzić, iż sprzęt jest godny polecenia. Do dziś jak o tym pisze mam ochotę go wyjąć z szafki i się dobrze zabawić.
Oczywiście sprzęt , który kupujemy jako kobiety nie ma sprawiać tylko nam przyjemności, o czym musimy pamiętać. W innym wypadku nasi partnerzy będą czuć się zaniedbani, dlatego jak mój mąż wrócił do domu, to po kilku dniach przetestowałam go również we wspólnych zabawach.
Pozycja na pieska, mój facet wchodzi we mnie od tyłu wkładając w cipkę, ja zaś sprzęt do masowania łechtaczki ustawiam na ulubiony program i zaczynam dociskać do niej. Gdy mój partner wykonuje pchnięcie czuje jak wibrator lekko się odbija od jego penisa. Wibracje czujemy oboje i jest to naprawdę potęgowanie doznań. Po chwili obraca mnie na plecy i podobna akcja ale od przodu. Wchodzi we mnie głęboko i coraz szybciej. Czuję jego podniecenie jak jest twardy i jak krążenie w nim zaczyna przyspieszać, do tego masowanie łechtaczki – wibracje czuje na całej cipce. W końcu wytrysk. Spotęgowane doznania sprawiły, iż oboje doznaliśmy niesamowitej ekstazy.
Wiele rozwiązań używania tego sprzętu pozwalały nam na przeżywanie czegoś naprawdę odjazdowego. Jest to dobry również wstęp do zabaw gdy kobieta rozkręca się dłużej niż partner. Zaczynając od zabawki kobieta się bardzo gwałtownie nakręca, a dzięki jej jękom i wyginaniu się facet praktycznie od razu jest gotowy i twardy aby w nią wejść. Fabryka Orgazmów pozytywnie zaskoczyła mnie swoim asortymentem. Mają bardzo duży wybór wibratorów. Przyznam się, iż sama aby dobrać coś pod siebie spędziłam kilka dni. Nie dlatego, bo nie było wyboru tylko dla tego bo miałam bardzo dużo sprzętów na tak. Na pewno jeszcze tam wrócę zakupić te nad którymi się zastanawiałam, prócz mojej perełki która wam powyżej opisałam.
Specyfikacja urządzenia oraz opis dostępny: TUTAJ
Recenzja: Ayris
:: GALERIA ZDJĘĆ ::


