* * *
Elisę ujęła uprzejmość wobec obcokrajowców. – Nie będąc obywatelami, czujemy się w tym kraju jak w domu. Doświadczyłam tutaj niezliczonych sytuacji z różnymi ludźmi, czy to w urzędzie, czy w aptece, czy w sklepie. I zawsze byłam traktowana życzliwie, z szacunkiem, a przede wszystkim z cierpliwością, biorąc pod uwagę fakt, iż mój polski nie zawsze był zrozumiały.
* * *
– Drugą rzeczą, którą kocham w Polsce, jest natura. Piękne lasy, ogromne jeziora, majestatyczne góry… W Grenadzie, skąd pochodzę, ze względu na wysoką temperaturę i brak deszczu tak obfita dzika roślinność jest rzadkością. Możliwość obcowania z naturą to dla mnie duży przywilej. A co powiedzieć o jesieni? Te zmiany koloru liści z zielonego na czerwony! A wiosna, gdy krajobraz eksploduje różnymi barwami? Tego, moi drodzy, nie zobaczycie w Hiszpanii.
* * *
Trzecim przedmiotem zachwytu jest kuchnia: – Zawsze mówię o polskim jedzeniu, choćby podczas zajęć z moimi kursantami, ale po prostu nie mogę ominąć tego tematu. Uwielbiam polskie jedzenie, szczególnie zupy. W Hiszpanii mówią, iż kochankę zdobywa się przez żołądek, i to prawda. Polskie jedzenie jest wyśmienite. Ogromna różnorodność dań w zależności od pory roku – latem chłodnik, jesienią zupa pieczarkowa, zimą – żurek, wiosną – szparagi przygotowywane na różne sposoby. A owoce leśne? Nigdy wcześniej nie widziałam tylu rodzajów owoców! choćby nie znam ich hiszpańskich odpowiedników. Nie piję alkoholu, ale próbowałam hiszpańskiego i polskiego piwa i muszę powiedzieć, iż polskie wygrywa w tym wyścigu.
* * *
– Uwielbiam również wasze święta, takie jak Boże Narodzenie i Wigilia. Przygotowywanie tego dnia 12 dań oraz tradycyjne dzielenie się opłatkiem. Podziwiam też wasze święta patriotyczne, jak Dzień Niepodległości i upamiętnianie Powstania Warszawskiego. No i tłusty czwartek.
* * *
– Innym aspektem, który coraz bardziej doceniam, jest brak hałasu. Ludzie na ulicy, w autobusie czy tramwaju rozmawiają cicho, często podróżują w milczeniu. W Hiszpanii jest zupełnie odwrotnie. Czasami mam wrażenie, iż ludzie na siebie wrzeszczą. A z pewnością możesz zrozumieć każdą rozmowę na ulicy i w autobusie. Często są to rozmowy na tyle prywatne, iż aż niewygodne do słuchania. Już przyzwyczaiłam się do ciszy, więc kiedy jestem w Hiszpanii, mój poziom niepokoju wzrasta.
* * *
Podobnie jak wielu przybyszów z innych krajów, Elisa ceni w Polsce bezpieczeństwo. – Chcę to stanowczo podkreślić: Polska jest jednym z najbezpieczniejszych państw w Unii Europejskiej.
* * *
– Zdejmowanie butów zaraz po wejściu do domu. Teraz robię to automatycznie, choćby w Hiszpanii, ale w Hiszpanii nie mamy tego zwyczaju. Kiedy Elisa ze swoim polskim mężem po raz pierwszy pojechała do mamy i oboje zostawili buty pod drzwiami, jej matka nie wiedziała, co się dzieje. – Trochę się wkurzyła. Pomyślała, iż to niegrzeczne, choćby nieładne. Zostawiamy śmierdzące buty. O co chodzi?
* * *
Nie można zrozumieć innego narodu, twierdzi Hiszpanka, bez znajomości jego dziejów. Przestudiowała więc historię Polski i uznała, iż jest fascynująca, trudna, smutna. – Tutaj moja rada dla młodszych słuchaczy – nie zapominajcie o własnej przeszłości. Jej znajomość jest ważna dla budowania silnego społeczeństwa. Polska ma same zalety? Żadnych wad? O wadach Elisa nie wspomina, opowiada natomiast o swoich zadziwieniach niektórymi naszymi zwyczajami.
* * *
– Generalnie Polacy biorą życie zbyt poważnie. Punktualność, obowiązki, ciągle spieszą się i zawsze są w złym humorze. W Hiszpanii jesteśmy bardziej wyluzowani – jeżeli coś nie może zostać zrobione dziś, to zostawiamy na maniana, maniana [jutro]. Oczywiście, nie jest dobre zostawianie rzeczy na później, ale naprawdę, jeżeli coś nie wychodzi, nie martwmy się tak bardzo. Zauważyłam także, iż Hiszpanie generalnie rozmawiają więcej z przyjaciółmi, rodziną, partnerem, co pomaga rozwiązywać konflikty i wyładowywać się. Natomiast Polacy bardziej dbają o prywatność. Nie rozmawiają o swoich problemach z innymi, trzymają wszystko w sobie, co nie jest dobre dla zdrowia psychicznego. Nie chodzi o to, żeby opowiadać nieznajomym o swoim życiu, ale rozmawianie o sprawach, które nas martwią, sprawia, iż jesteśmy szczęśliwsi, spokojniejsi. Uwierzcie mi.