Stoisz przy kasie z pełnym wózkiem zakupów, w portfelu masz odliczoną gotówkę, a kasjerka kręci głową i wskazuje na terminal płatniczy. „Tylko karta” – słyszysz coraz częściej, a ciśnienie skacze ci momentalnie. Choć Narodowy Bank Polski broni gotówki jak niepodległości, rzeczywistość sklepowa rządzi się swoimi prawami. Od 1 stycznia wchodzą w życie nowe regulacje unijne dotyczące przeciwdziałania praniu pieniędzy (AML), a sieci handlowe coraz śmielej wprowadzają strefy bezgotówkowe. Czy wiesz, w jakich sytuacjach sprzedawca ma pełne prawo odmówić przyjęcia twoich banknotów i monet, odsyłając cię z kwitkiem?

Fot. Warszawa w Pigułce
„Walka o gotówkę” to w Polsce temat, który rozpala emocje do czerwoności. Dla jednych to symbol wolności i bezpieczeństwa („gdy padnie prąd, karta jest bezużyteczna”), dla innych – przeżytek spowalniający kolejki. Niezależnie od poglądów, fakty są nieubłagane: przestrzeń dla płatności gotówkowych kurczy się z roku na rok. I nie chodzi tu tylko o wygodę, ale o twarde przepisy prawa oraz politykę wielkich korporacji handlowych.
Rok 2025 i 2026 to kolejny etap dokręcania śruby. Choć rząd wycofał się z drastycznego obniżenia limitów płatności gotówkowych dla konsumentów (miało być 20 tys. zł), to i tak wchodzą przepisy, które skutecznie utrudniają życie miłośnikom „papieru”. Dyrektywy unijne wymuszają na sprzedawcach wzmożoną czujność. jeżeli planujesz większe zakupy – np. sprzętu RTV, mebli czy biżuterii – i chcesz zapłacić gotówką, możesz zderzyć się z procedurą weryfikacji tożsamości, która dla wielu jest szokująca i upokarzająca. A to dopiero wierzchołek góry lodowej problemów, jakie czekają nas przy kasach.
Strefy „Tylko Karta”. Czy to w ogóle legalne?
Najbardziej widoczną zmianą, która w 2026 roku stanie się jeszcze powszechniejsza, jest ekspansja kas samoobsługowych przyjmujących wyłącznie płatności bezgotówkowe. Wielkie sieci dyskontowe, drogerie, a choćby bary szybkiej obsługi, masowo instalują urządzenia, które nie posiadają wrzutni na monety ani podajnika na banknoty. Wchodzisz do sklepu, bierzesz bułkę i wodę, podchodzisz do jedynej wolnej kasy, a tam komunikat: „Płatność tylko kartą”.
Wielu klientów pyta: czy to legalne? Przecież gotówka jest prawnym środkiem płatniczym w Polsce! Odpowiedź prawników jest niejednoznaczna, ale w praktyce – niekorzystna dla klienta. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) stoi na stanowisku, iż o ile sklep jako całość nie może odmówić przyjęcia gotówki (musi być przynajmniej jedno stanowisko gotówkowe), o tyle poszczególne kasy mogą być sprofilowane. Problem w tym, iż „kasa gotówkowa” jest często jedna, a kolejka do niej ciągnie się przez pół sklepu, podczas gdy 10 kas samoobsługowych „kartowych” stoi pustych. To de facto wymuszanie na kliencie zmiany przyzwyczajeń. Presja czasu wygrywa z przywiązaniem do banknotów.
„Groszomaty” i limit 50 monet. Kiedy kasjer powie „dość”?
Kolejny mit, który warto obalić, to przekonanie, iż „klient nasz pan” i może zapłacić w dowolnej formie. Wyobraź sobie sytuację: rozbiłeś świnkę-skarbonkę dziecka i idziesz zapłacić za zakupy woreczkiem monet o nominałach 10, 20 i 50 groszy. Kasjerka widzi górę bilonu i odmawia obsługi. Ma do tego prawo?
Tak. Zgodnie z przepisami o prawnych środkach płatniczych, sprzedawca nie ma obowiązku przyjmowania płatności, jeżeli składa się ona z więcej niż 50 sztuk monet w jednej transakcji. To przepis, o którym mało kto wie, a który w dobie wzrastających cen (i większej ilości „drobnych” w portfelach) nabiera znaczenia. Liczenie setek monet paraliżuje pracę kasy i wydłuża kolejkę. jeżeli więc planujesz pozbyć się bilonu, zrób to w samoobsługowym wpłatomacie w banku, a nie w spożywczaku w godzinach szczytu. W przeciwnym razie możesz zostać poproszony o odejście od kasy bez zakupów.
Kupujesz lodówkę „na firmę”? Zapomnij o gotówce powyżej 15 tys. zł
Największa pułapka czeka jednak na przedsiębiorców, którzy robią zakupy w sklepach detalicznych (np. markety budowlane, elektronika) i chcą wziąć fakturę na firmę. W Polsce wciąż obowiązuje limit 15 000 złotych dla transakcji między przedsiębiorcami (B2B). jeżeli wartość jednorazowej transakcji przekracza tę kwotę, płatność musi nastąpić przelewem lub kartą płatniczą.
Wielu właścicieli firm o tym zapomina. Przychodzą do sklepu po drogiego laptopa, profesjonalny ekspres do kawy czy materiały budowlane, wyciągają plik gotówki i proszą o fakturę z NIP-em. I tu następuje zderzenie ze ścianą. Kasjer nie może przyjąć takiej wpłaty gotówkowej, jeżeli na fakturze ma widnieć NIP nabywcy-firmy. jeżeli to zrobi, nabywca nie zaliczy wydatku do kosztów uzyskania przychodu, a obie strony narażają się na sankcje skarbowe. W 2025 roku systemy kasowe w dużych sieciach mają wbudowane blokady – po wpisaniu NIP-u i przekroczeniu kwoty, opcja „gotówka” po prostu znika z ekranu kasjera.
Dyrektywy AML. Kiedy sprzedawca zażąda dowodu osobistego?
To nowość, która budzi największe kontrowersje. Unijne przepisy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy (AML – Anti-Money Laundering) nakładają na sprzedawców obowiązek weryfikacji klienta przy transakcjach gotówkowych powyżej określonego limitu (obecnie jest to równowartość 10 000 euro, ale realizowane są prace nad jego obniżeniem, a wiele sklepów stosuje własne, niższe limity wewnętrzne, np. 15 000 zł, by dmuchać na zimne).
Oznacza to, iż jeżeli idziesz do jubilera po pierścionek zaręczynowy i chcesz zapłacić gotówką 20 tysięcy złotych, sprzedawca ma obowiązek spisać Twoje dane z dowodu osobistego. Musi wiedzieć, kto wpłaca pieniądze. jeżeli odmówisz okazania dokumentu, transakcja nie dojdzie do skutku. Dla wielu osób, które cenią gotówkę właśnie za anonimowość, jest to cios w prywatność. Poczucie bycia traktowanym jak potencjalny przestępca („skąd ma pan taką gotówkę?”) zniechęca do zakupów, ale sklepy mają związane ręce – kary za niedopełnienie obowiązków AML są drakońskie.
Płatność banknotem 200 lub 500 zł. „Nie mam jak wydać”
Na koniec proza życia. Banknot 500-złotowy z wizerunkiem Jana III Sobieskiego to rzadkość, ale jest pełnoprawnym środkiem płatniczym. Co jednak, gdy chcesz nim zapłacić za gazetę i gumę do żucia o wartości 15 złotych? Kasjerka rozkłada ręce: „Nie mam jak wydać”. Czy to odmowa sprzedaży?
Kodeks cywilny mówi o obowiązku współdziałania dłużnika (klienta) i wierzyciela (sklepu). Choć sklep powinien dążyć do wydania reszty, to nie ma obowiązku posiadania nieograniczonej ilości gotówki w kasetce. jeżeli fizycznie nie ma drobnych, a Ty nie masz innej formy płatności, do transakcji nie dojdzie. W 2025 roku, gdy obrót gotówkowy spada, w kasetkach jest coraz mniej pieniędzy. Płacenie wysokim nominałem za drobne zakupy to proszenie się o kłopoty. Coraz więcej sklepów (np. Żabka, stacje paliw) wywiesza informacje: „Prosimy o odliczoną gotówkę” lub „Płatność banknotem 200/500 zł prosimy zgłaszać przed zakupami”.
Co to oznacza dla Ciebie? Gotówka wciąż jest królem, ale królem na wygnaniu
Aby uniknąć stresu przy kasie i nie tracić czasu w kłótnie, których nie wygrasz, pamiętaj o tych zasadach:
1. Patrz na oznaczenia przy wejściu i przy kasie
Zanim staniesz w kolejce, rozejrzyj się. Czy nad kasą wisi piktogram przekreślonych monet? Czy na drzwiach kawiarni jest naklejka „Card Only”? Przedsiębiorca ma prawo ustalić takie zasady (choć jest to prawnie dyskusyjne, w praktyce powszechne), pod warunkiem, iż poinformuje o tym klienta przed zawarciem umowy (czyli zanim zamówisz kawę). jeżeli informacja była widoczna, Twoje pretensje będą bezpodstawne.
2. Rozbijaj bilon na mniejsze partie
Jeśli masz słoik jednogroszówek, nie idź z nim do Biedronki czy Lidla w sobotę rano. Kasjer ma prawo odmówić przyjęcia powyżej 50 monet. Lepiej skorzystaj z kas samoobsługowych, które mają wrzutnie na bilon (niektóre modele mają taką „szufladkę” na wsypywanie garści monet – to świetne rozwiązanie) lub wymień bilon w oddziale NBP (tam mają maszyny liczące). Możesz iść też do mniejszych sklepów w godzinach, gdy nie ma klientów. Osiedlowe sklepiki często nie mają jak wydać i chętnie zamienią Ci bilon na jedną monetę czy banknot. Problem nie jest najczęściej to czy zamienią tylko to czy mają czas na policzenie monet.
3. B2B? Pilnuj limitu 15 tys. zł
Jeśli prowadzisz firmę, wybij sobie z głowy płacenie gotówką za drogie towary „na fakturę”. choćby jeżeli podzielisz płatność na dwie raty po 8 tysięcy, skarbówka zsumuje to jako jedną transakcję i zakwestionuje koszt. W świecie firmowym karta lub przelew natychmiastowy (BLIK) to jedyne bezpieczne rozwiązanie powyżej tego limitu.
4. Miej przy sobie „żelazną rezerwę”, ale i plan B
Awaria terminali płatniczych zdarza się rzadziej niż kiedyś, ale wciąż jest możliwa (np. atak hakerski, awaria terminali czy brak prądu). Warto mieć przy sobie gotówkę, ale w nominałach użytecznych – 10, 20, 50 zł. Banknot 200 zł w osiedlowym sklepie to problem dla obu stron. Bądź pragmatyczny – gotówka to narzędzie, a nie manifest ideologiczny.
Rok 2025 nie będzie końcem gotówki, ale będzie rokiem, w którym płacenie nią stanie się po prostu mniej wygodne. Warto być na to przygotowanym, zamiast tracić nerwy w kolejce, walcząc z systemem, który został zaprojektowany tak, by promować cyfrowy pieniądz.














