Zgódź się i Wzmocnij
21 Sierpień 2013
Wszyscy zostaliśmy kiedyś obrażeni.
Niezależnie od tego, czy było to w żartach, czy z zamiarem zranienia, niewłaściwa reakcja na werbalny brak szacunku może sprawić, iż wyjdziemy na osobę niepewną siebie, spiętą i pozbawioną wewnętrznego oparcia.
Najlepszym sposobem, jaki poznałem na radzenie sobie w takich sytuacjach — czy to złośliwy przytyk, czy łagodne przekomarzanie się z przyjacielem — jest: zgódź się i wzmocnij [wyolbrzymij].
Po pierwsze, zgódź się z jakimkolwiek fałszywym zarzutem, który ktoś ci stawia. Kiedy ktoś zastawia na ciebie werbalną pułapkę, rzucając wyzwanie, zamiast odpowiadać wprost, zgadzasz się z jego założeniem i podnosisz je na wyższy poziom.
Większość ludzi w takiej sytuacji pójdzie za swoim pierwszym instynktem i zacznie się bronić. To podświadomie komunikuje kruche ego i zbyt dużą wagę przypisywaną opinii drugiej osoby.
Po prostu akceptując to, co mówi druga osoba — bo ostatecznie nie ma to żadnego znaczenia — całkowicie wybijasz ją z rytmu i ją rozbrajasz. Jeśli jej słowa miały wywołać dyskomfort, zgoda przynosi zupełnie nieoczekiwany efekt i neutralizuje wszelką przewagę społeczną, którą mogła sobie przypisywać.
Po drugie, wzmocnij [wyolbrzymij]. Weź to, co ci zarzucono, i przekształć to w absurd. Odwracasz w ten sposób sytuację, a cała rozmowa zaczyna wyglądać śmiesznie. I co więcej — to świetna zabawa.
Kilka przykładów:
Ktoś: Zawsze tak siedzisz i oglądasz telewizję cały dzień?
Ja: Nie, zwykle robię to tygodniami. Mógłbyś podać mi basenik?
Ktoś: Jesteś dziwny.
Ja: Najdziwniejszy! Wygrałem choćby konkurs „Najdziwniejszy Dziwak” na gminnym jarmarku.
Ktoś: Masz wielkie uszy.
Ja: Wiem, jestem świetnym słuchaczem.
Dziewczyna: Nie czuję, żebyśmy byli kompatybilni.
Koleś: Masz rację, jesteśmy całkowicie niekompatybilni. Lubię budzić się o 8:30, a ty wstajesz o 8:15. Kto mógłby z tym żyć?
Może nie są to najlepsze przykłady, ale rozumiesz, o co chodzi? Z odrobiną sarkazmu lub żartobliwego przekomarzania efekt jest paraliżujący.
Uwarunkowanie osoby atakującej sprawia, iż spodziewa się, iż komentarz zostanie zignorowany, a nie iż ktoś się z nim zgodzi [zostanie zaakceptowany]. Choć może to być dobra rada dla dzieci w podstawówce, myślę, iż wszyscy się zgodzimy, iż milczenie w odpowiedzi na obelgę często uchodzi za słabość.
Ten ostatni mechanizm to również technika marketingowa, z której korzysta wiele firm — eksponowanie własnej wady. Weźmy np. piekące, drażniące uczucie po użyciu Listerine, którego wiele osób nie znosi. Agencja reklamowa wiedziała, iż nie ma sensu tego ukrywać, więc hasłem marki przez jakiś czas było: „Smak, który kochasz nienawidzić (dwa razy dziennie)”.
Ta strategia sprawdza się także w przypadku nieszkodliwego przekomarzania się z przyjacielem — może dodać jeszcze więcej humoru do lekkiej i zabawnej sytuacji. Jest to niezbędne narzędzie, ponieważ pozwala zachować Ramę, rozładowuje potencjalne konflikty i pokazuje twoją zdolność do radzenia sobie z trudnymi sytuacjami.
Kiedy akceptujesz swoje własne wady, nie mogą być one już nigdy użyte przeciwko tobie — a świadomość, iż nie masz nic do ukrycia, jest niezwykle wyzwalająca.
Na podstawie: Agree and amplify
Zobacz na: Karta Praw Asertywnych
Bronić, Wyjaśniać, Usprawiedliwiać, Racjonalizować. Kiepskie narzędzia dla ciot
Kiedy mówię „nie”, czuję się winny – dr Manuel J. Smith
Koniec bycia Miłym Gościem! – dr Robert Glover | Sprawdzony plan na zdobycie tego, czego chcesz w miłości, seksie i życiu
Bojownicy o Sprawiedliwość Społeczną [BoSS] zawsze kłamią – Vox Day
Dręczyłem swojego dręczyciela 😳 lekcje, których nauczył mnie tata
W mojej rodzinie nie ma żadnych karłów. Wcale. Byłem pierwszy, więc było to zaskoczenie. Mój ojciec to rosły, wysportowany facet, wierzył, iż urodzi mu się chłopak do drużyny futbolowej, a zamiast tego dostał piłkę futbolową. Co by wyście w takiej sytuacji zrobili? Co byście zrobili?
Wasze dziecko okazało się być trochę odmienne. Nie będzie takie samo, jak inne dzieci. Co byście zrobili, jak byście zareagowali mając świadomość, iż nad waszym dzieckiem będą znęcać się w szkole? Mam nadzieję, iż postąpilibyście tak, jak mój ojciec. On jako pierwszy mi docinał. Robił to w super sposób. Nabijał się ze mnie i kazał mi się odwzajemnić. Odegraj się, tak właśnie masz zrobić. Gdy jakiś dzieciak zacznie z ciebie drwić, co zrobisz? Rozpłaczesz się? Nie, nie mój synu, dasz mu popamiętać tak, iż będzie tego żałować. To on będzie płakał, tak właśnie zrobisz.
Trenował mnie, kształtował, przygotował mnie niczym Yoda Luke’a Skywalkera. Oczywiście zamieniliśmy się wzrostami, ale kumacie, co mam na myśli. Kiedy poszedłem do przedszkola, byłem w pełni przeszkolonym werbalnym zabójcą. Chodziłem po przedszkolu na bujanie w nadziei, iż ktoś zechce ze mną zadrzeć.
I taki się znalazł. Nie zapomnę tego do końca życia.
Pierwszy dzień szkoły, stoimy w rzędzie, odczytywana jest obecność, jeden dzieciak wychodzi z szeregu, podbiega do mnie, wskazuje na mnie palcem i mówi, iż jestem mały. Ja mu odpowiadam, iż jego matka nie mieszka już z jego ojcem. Łzy, łzy mu poleciały. Mieszkałem w Kalifornii, więc miałem szanse pół na pół, iż dobrze zgadnę. On w płacz, a ja zostałem wysłany na dywanik do dyrektora. Siedzimy w gabinecie dyrektora, ja, dyrektor, ten dzieciak, który wciąż płacze, bo jest mięczakiem.
Dyrektor patrzy mi w twarz i mówi, iż nie może uwierzyć, jak mogłem biedakowi to zrobić. Mówi mi, iż dzwoni po mojego ojca. „Zrób to”.
Dzwoni więc do mojego ojca, do jego pracy: „Panie Williams, dzwonię w sprawie pańskiego syna, Brada. Wezwałem go do siebie, ponieważ przez niego inny dzieciak się popłakał. Co mam pan do powiedzenia?”
Oto, co powiedział mój ojciec. „Zaczął czy skończył?” Zacząłeś czy skończyłeś? Nigdy, przenigdy nie powinieneś inicjować konfliktu, ale gdy już w takim się znajdujesz, to bądź tym, który go zakończy. Oto reguła. jeżeli inicjujesz konflikt, jesteś dupkiem, ale jeżeli go kończysz, jesteś bohaterem. Oto różnica. Na pytanie ojca dyrektor odpowiedział, iż zakończyłem sprzeczkę. Mój ojciec, na głośnomówiącym mówi: „Problemem pańskiej szkoły nie jest mój syn, ale to, iż inne dzieciaki to mięczaki [pizdeusze]”. I rozłączył się. Cały rozradowany tańczę po gabinecie dyrektora. „To mój tata! To mój tata!” Następnie patrzę w oczy tego dzieciaka i mówię mu, iż to właśnie oznacza mieć ojca, ale skąd ty możesz wiedzieć, jak to jest mieć ojca. „Finish him!” (nawiązanie do fatality z serii gier Mortal Kombat)