Przez zamiłowanie mojej mamy do zakupów, w domu często wybuchały awantury, bo wydawała na siebie mnóstwo pieniędzy. Najpierw mama wydawała swoją pensję, potem próbowała dostać się do pieniędzy taty.
Kiedy prosiła tatę o pieniądze na zakupy. Domyślił się, gdzie adekwatnie mogą trafić te pieniądze, więc wysłał mnie z mamą i poprosił, żebym pilnowała, żeby nie pomyliła rynku żywności z rynkiem towarów.
Wiele lat później potrzeba przekupywania mnie i oszukiwania taty zniknęła, gdy mama znalazła lepszą pracę. Płacili tam tak dobrze, iż po zakupach mama mogła kupić coś innego, co zabrała do domu i opłaciła połowę rachunków za media. Kłótnie na tle nadmiernych wydatków wreszcie ucichły.
I niedługo całkowicie zapomniałam o tej osobliwości mojej matki, ponieważ rozpocząłem własne, odrębne i bardzo bogate życie - studia, karierę, małżeństwo, narodziny mojej córki Anastazji. Teraz znów pracuję, choć już nie tak intensywnie jak za młodości. Ale ostatnio z moją mamą nie układa się najlepiej. Została zwolniona i nie mogła znaleźć nowej pracy. A na emeryturę poczeka jeszcze kilka lat.
Ja i mój mąż musieliśmy jechać w podróż służbową (pracujemy w tej samej firmie). A ponieważ teściowie mieszkają daleko i zatrudnienie niani było przerażające, zwróciliśmy się o pomoc do mojej mamy. Akurat taty nie było w domu, bo pojechał do dziadka, pomóc mu w jakiś pracach naprawczych przy domu.
Matka, jako nieznosząca wsi, została w domu i mogła zająć się wnuczką pod naszą nieobecność. Zostawiłam mamie pieniądze na jedzenie i rozrywkę dla niej i Anastazji. Dałam też mamie drobną sumę na kosmetyki, bo wiedziałam, iż tak czy tak je kupi. Robiłam tak już wcześniej, kiedy zostawiałam Anastazję z matką.
I wszystko było świetnie. I tym razem mama, mówiąc w przenośni, odgryzła całe przedramię zamiast jednego palca. Podczas podróży służbowej dzwoniliśmy każdego wieczoru, rozmawialiśmy zarówno z moją mamą, jak i Anastazją. Wydawało się, iż wszystko z nimi w porządku.
Kiedy przyszedł czas na odbiór córki, okazało się, iż tylko z mamą wszystko w porządku. Nasza córka, kiedy tylko zobaczyła mnie i męża, nadąsała się i oświadczyła, iż ją oszukaliśmy.
Razem z mężem zaatakowaliśmy moją matkę skargami. Nie tylko nas oszukała, ale także pozbawiła dziecko atrakcji.
"Mamo, jeżeli zapomniałaś, przeznaczyłam też pieniądze na Twoje wydatki, ale jak się okazuje ciuchy są ci droższe od twojej własnej wnuczki!" - krzyknęłam.
Zrezygnowałam z prób dotarcia do mamy, bo były bezowocne. I wybrała numer taty, żeby opowiedzieć mu o tym, co zrobiła. Okazało się, iż matka osiągnęła zupełnie nowy poziom swojego szaleństwa!