Weź swojego męża ze sobą

newsempire24.com 2 dni temu

Pamiętam, iż po zebraniu rodziców w szkole Dziewczyna, którą nazywałaś Jadwiga, po raz kolejny musiała tłumaczyć nauczycielce, dlaczego jej syn Witek nie odrabia prac domowych i zachowuje się podupadająco. Coś się zmieniło w tym chłopcu stał się roztargniony, nie mówił o swoich sprawach. Jadwiga pomyślała, iż powinien porozmawiać o tym ojciec, bo w końcu to on jest panem domu.

Nagle dostrzegła przy drodze swój samochód, w którym zwykle jeździł jej mąż, Piotr. Stał przy poboczu, a w jego wnętrzu leżał bukiet czerwonych róż. Czyżby przyszedł ją przywitać? Jadwiga przyspieszyła kroku, zatrzymała się przed autem. Piotr wysiadł, podszedł do nieznajomej dziewczyny, objął ją, odebrał kwiaty i wsiadł, odjeżdżając w milczeniu.

Kim była ta wysoka kobieta o długich czarnych włosach i krótkiej spódniczce? Przeciwieństwem Jadwigi, której krótkie blond włosy lśniły w słońcu. Piotr tłumaczył w telefonie, iż zostanie po pracy dłużej, bo mają nowy projekt i trzeba go omówić z współpracownikami, wypracować strategię. Czyżby właśnie z tą dziewczyną miał interesy?

Po trzynastu latach małżeństwa Jadwiga nigdy nie wątpiła w wierność Piotra. Zakochali się w sobie zaraz po studiach, a mieszkanie podarowali jej rodzice byli zamożni i szanowali ją, nie szczędząc ciepła. Ojciec Piotra ze względu na problemy zdrowotne odszedł z stanowiska dyrektora zakładu, które objął syn. Najpierw było ciężko, potem przyzwyczaił się, podwładni go szanowali, zarabiał przyzwoicie. Kupili mały domek na podwórku pod Warszawą, często jeździli tam weekendami, zapraszając przyjaciół i rodziców. Od czasu do czasu wyjeżdżali za granicę. Piotr proponował Jadwidze odejść z pracy, by zajmować się ich dzieckiem, ale ona nie chciała być jedynie gospodynią i opiekunką. Zawodowa kardiolożka, pomagała ludziom, to było jej powołanie.

Teraz jednak zrozumiała, iż mąż ma romans, iż ją porzuci i zostanie z tą młodą kobietą. Łzy gorące spływały po jej policzkach ból i rozczarowanie przytłaczały. Co mu brakowało? Zawsze byli przyjaciółmi, dzielili się wszystkim, a małżeństwo wydawało się idealne. Jak to możliwe, iż raz po raz pojawiła się inna? Piotr nigdy nie patrzył po kątach, choć był przystojnym mężczyzną.

Wróciwszy do domu, Jadwiga zwróciła się do syna:

Mamo, dość już, mam dosyć twoich kazań! krzyknął Witek.
Co masz na myśli? Dopiero zaczęła się szkoła, a ty już tak zachowujesz się odpowiedziała Jadwiga, głos jej był drżący.
Jak wolałbym! Tak jak tata! Teraz rozumiem, dlaczego ma inną ciotkę, bo wciągnąłeś go w ten wir, widzisz?
O jakiej ciotce mówisz? Co się stało? zdziwiła się matka.
Widziałem tatę w kawiarni z piękną dziewczyną, nie zauważył mnie. Co o tym myślisz?

Jadwiga usiadła na kanapie, zasnuwając twarz dłońmi, i zapłakała. Witek próbował ją uspokoić, podając chusteczkę.

Mamo, nie płacz. Każdy ma swoje problemy. Kocham ojca, ale jeżeli tak postępuje, niech odejdzie. Mam już dwanaście lat, rozumiem.

Młody chłopiec przyznał, iż nie radzi sobie ze szkołą, bo smutno mu, a ojciec go rozczarowuje. Witek podał matce serwetkę, a ona wytrzyła łzy i przytuliła syna.

Porozmawiam z ojcem. Niech powie wszystko wprost obiecała.

Po dwóch godzinach Piotr wrócił do domu, wyglądając na zamyślonego i zmęczonego.

Jadwigo, nie będę dziś jeść, już zjadłem z kolegami, idę pod prysznic i spać powiedział.
Widziałam cię dziś, dałaś jej kwiaty i odjechałaś. Przechodziłam obok szkoły i widziałam, co się stało dodała.

Piotr zbladł.

Widziałeś? To prawda. Mam romans z nową sekretarką, Angelą. Nie wiem, jak to się stało. Czuję się jak piętnastoletni chłopiec, wciągnięty w wir. Nie chcę zostawiać rodziny, ale ona mnie przyciąga jak zaklęcie. Ona poprosiła mnie, żebym przywiózł dokumenty do jej domu, poznałem jej mamę, zjedliśmy kolację. Nie odmówiłem, bo czułem się zagubiony. Przyjęła mnie na herbatę i ciasto z wiśniami. Zakochałem się, nie rozumiałem, jak to możliwe. Nie zamierzam porzucać was, ale nie mogę już dłużej walczyć z tym uczuciem.

Jadwiga poczuła, jakby podłoga pod nią zniknęła. Angelę zrodził się ich potajemny związek, a Piotr przyznał, iż nie zamierza opuszczać domu, ale nie potrafi już żyć bez niej. Obiecał zapewnić syna i pieniądze, oddać mieszkanie i zabrać samochód, zostawić im dom i działkę.

Zaraz po tym Piotr spakował rzeczy i w nocy, gdy Jadwiga i Witek nie byli w domu, wyjechał, zostawiając list dla syna. Jadwiga patrzyła na puste wieszaki w szafie, serce jej krwawiło. Zawsze kochała męża, nigdy nie stawiała pieniędzy ponad rodzinę. Teraz musiała się podzielić tym ciężarem.

Na telefon zadzwoniła teściowa, Helena:

Jadwigo, Piotr wszystko wyznał. Co się stało? Czy to kryzys sredniowieczny? Co teraz z tą Angelą? Jesteśmy w szoku, pijemy herbatki na uspokojenie, ale nic nie pomaga.

Jadwiga odpowiedziała, iż Piotr jest dorosłym człowiekiem i sam podejmuje decyzje, a Witek przyjął to z gniewem, nie chce z nim rozmawiać.

Po dwóch tygodniach Piotr wrócił. Watku nie było w domu. Jadwiga otworzyła drzwi, a on wyglądał na wyczerpanego, pod oczami cienie, schudnięty.

Witek nie odbiera telefonów, pewnie jest zły powiedział. Może kiedyś wybaczy.

Jadwiga, z sarkazmem, zapytała, czy młoda dziewczyna wyciska z niego energię. Piotr przyznał, iż czuje się słaby, apatyczny, nie chce żyć. Jadwiga zasugerowała, aby wziął rzeczy i odszedł, zapytała o rozwód. On nie chciał rozwodu, nic nie chciał.

Piotr usiadł, przytulił głowę do podłogi, płacząc jak dziecko. Jadwiga pocieszała go, myśląc o tym, co się stało ich życiu.

W pracy Jadwiga opowiadała o wszystkim swojej koleżance pielęgniarce, Tamarze. Tamar zasugerowała, żeby odwiedzić sąsiadkę staruszkę Lenę, znaną z zielarskich rad, bo widzi wszystko. Jadwiga nie wierzyła w czary, ale zgodziła się.

Wieczorem wzięła zdjęcie Piotra z albumu i razem z Tamarą pojechały do domku Leny, mieszkającej w podwarszawskiej dzielnicy. Lena była zwykłą kobietą w szlafroku, z opaską na głowie. Po przyjęciu Tamar położyła rękę na zdjęciu, zamknęła oczy i zaczęła szeptać. Nie sam on do niej przybył. Kochają go. Jadwiga wybuchła śmiechem.

To zaklęcie, przez jedzenie, wyjaśniła Lena. Są za to pieniądze matka dziewczyny zarabia na taki czar. Jadwiga pytała, co zrobić, gdy mąż odszedł z rodziny. Wyrwij go z tego, inaczej będzie jeszcze gorzej. Pomogę, ale nie biorę za to pieniędzy. Jadwiga zgodziła się, choć nie była przekonana.

Lena dała jej modlitwę, aby zabrała Piotra z dala od czaru, i poleciła odmawiać przy obrazie Matki Boskiej w kościele. Przyrzekła, iż w tygodniu efekt się pokaże.

Jadwiga z trudem oddychała, ale postanowiła spróbować. Dzwoniła do Piotra, nie odbierał więc pojechała taksówką na ich domek. Wspominała stare czasy, kiedy grillowali, tańczyli i cieszyli się życiem. Stała przed oknem, a drzwi otworzyła Angelia.

Daria? Dzień dobry, nie spodziewałam się pana powiedziała.

Jadwiga poprosiła o rozmowę. Angelia oznajmiła, iż Piotr odpoczywa, ale Jadwiga nalegała, iż potrzebuje go pilnie. Piotr wstał, wziął się w garść, krzyknął, iż nie może prowadzić, bo źle się czuje. Jadwiga, drwiąc, zapytała, czy młoda kobieta wyciska z niego energię. Piotr przyznał, iż jest słaby, iż wszystko go boli, ale i tak da radę. Angelia stała z założonymi rękoma, nerwowo drapiąc włosy.

Jadwiga wyciągnęła Piotra z domu, a Angelia krzyczała: Zabierz swojego męża! Nie przyda się ci ten facet! Jest maruder, nie ma nic w sobie!. Piotr wyszedł, a Angelia zemdlała ze złości.

W drodze powrotnej Jadwiga trzymała Piotra, płacząc, i mówiła, iż zaklęcie na niego było, ale jest gotów wybaczyć. Piotr łzami przypominał sobie dzieciństwo. Po dwóch tygodniach Jadwiga chodziła do kościoła, modliła się przed ikoną, Lena przygotowywała mikstury, a Piotr stopniowo wracał do zdrowia.

Tamar z euforią przyznała: Widzisz, magia i cuda istnieją. Z Piotrem znów było dobrze, Witek był szczęśliwy, widząc rodziców w zgodzie. Angelia zniknęła, odszedła w nieznane, a ich losy potoczyły się spokojniej. Wszystko minęło, ale pamięć o tamtych dniach pozostaje.

Idź do oryginalnego materiału