W wieku 62 lat poznałam mężczyznę i byliśmy szczęśliwi, dopóki nie usłyszałam jego rozmowy z siostrą. Nigdy nie przypuszczałam, iż w tym wieku jeszcze raz zakocham się z taką intensywnością, jak w młodości. Przyjaciółki się śmiały, a ja promieniowałam wewnętrzną radością. Nazywał się Alejandro i był nieco starszy ode mnie.
Spotkaliśmy się na koncercie muzyki klasycznej; podczas przerwy zaczęliśmy rozmawiać przypadkowo i odkryliśmy, iż mamy wiele wspólnych zainteresowań. Tego wieczoru delikatny deszcz padał na zewnątrz, powietrze pachniało świeżością i rozgrzanym asfaltem, a ja poczułam się znów młoda i otwarta na świat.
Alejandro był uprzejmy, troskliwy i miał świetne poczucie humoru; wspólnie śmialiśmy się z dawnych historii. Przy nim odżywała we mnie nadzieja na życie. Jednak ten czerwcowy miesiąc, który przyniósł mi tyle szczęścia, niedługo miał zostać przyćmiony niepokojem, którego wtedy jeszcze nie dostrzegałam.
Zaczęłyśmy spotykać się częściej: chodziliśmy razem do kina, rozmawialiśmy o książkach i o latach samotności, do których przyzwyczaiłam się już na dobre. Pewnego dnia zaprosił mnie do swojego domu nad jeziorem miejsce przepiękne. Powietrze wypełniał zapach sosny, a złote światło zachodu delikatnie odbijało się w wodzie.
Tej nocy, kiedy zostałam u niego na noc, Alejandro wyszedł załatwić kilka spraw w mieście. W jego nieobecności zadzwonił telefon. Na ekranie pojawiło się imię María. Nie chciałam być wścibska i nie odebrałam, ale w środku poczułam niepokój: kim jest ta kobieta? Gdy Alejandro wrócił, powiedział, iż María to jego siostra i iż ma problemy zdrowotne. Brzmiał szczerze, więc uspokoiłam się.
Jednak w kolejnych dniach zaczynał częściej znikać, a połączenia z María stawały się codziennością. Nie mogłam pozbyć się wrażenia, iż coś przede mną ukrywa. Byliśmy blisko, a jednak nagle pojawił się tajemniczy cień między nami.
Pewnej nocy obudziłam się i zauważyłam, iż nie leży obok mnie. Przez cienkie ściany domu wyłysła mi jego cicha rozmowa telefoniczna:
María, poczekaj Nie, ona jeszcze nic nie wie Tak, rozumiem Ale potrzebuję jeszcze trochę czasu
Dłonie mi drżały: Ona jeszcze nic nie wie to oczywiście dotyczyło mnie. Ostrożnie wróciłam do łóżka i udawałam, iż śpię, kiedy wrócił do pokoju. W głowie kłębiły się setki pytań. Co ukrywa? Dlaczego potrzebuje więcej czasu?
Rano poprosiłam o spacer i wymówiłam się, iż wybiorę się na targ po świeże owoce. W rzeczywistości usiadłam w cichym zakątku ogrodu i zadzwoniłam do przyjaciółki:
Sofío, nie wiem, co robić. Czuję, iż coś poważnego kryje się między Alejandro a jego siostrą. Może mają długi, a może nie chcę najgorszego. Dopiero zaczynałam mu ufać.
Sofía westchnęła po drugiej stronie słuchawki:
Musisz z nim porozmawiać, inaczej będziesz dręczona domysłami.
Tej nocy nie wytrzymałam. Gdy Alejandro wrócił z kolejnej wyprawy, zapytałam, starając się kontrolować drżący głos:
Alejandro, przypadkowo usłyszałam twoją rozmowę z María. Powiedziałeś, iż ona jeszcze nic nie wie. Proszę, wyjaśnij mi, co się dzieje.
Jego twarz stała się blada, a wzrok spadł:
Przepraszam Miałem zamiar ci powiedzieć. Tak, María to moja siostra, ale ma poważne problemy finansowe: ogromne długi i grozi jej utrata domu. poprosiła o pomoc i ja wydałem prawie wszystkie oszczędności. Bałem się, iż jeżeli się dowiesz, uznasz mnie za niestabilnego finansowo i odrzucisz pomysł wspólnej przyszłości. Chciałem najpierw załatwić sprawy z bankiem
Dlaczego więc powiedziałeś, iż ona jeszcze nic nie wie?
Bo bałem się, iż jeżeli dowiesz się, odejdziesz Dopiero zaczynamy coś razem. Nie chciałem cię przerażać swoimi problemami.
Poczułam sztywny węzeł w piersi, ale równocześnie wielki spokój. Nie było innej kobiety, nie było podwójnego życia, nie było zdrady tylko strach przed utratą i chęć pomocy siostrze.
Łzy napłynęły mi do oczu. Wzięłam głęboki oddech, przypominając sobie lata samotności, które mnie gnębiły, i zrozumiałam: nie chcę stracić kogoś ważnego przez nieporozumienie.
Chwyciłam Alejandro za rękę:
Mam 62 lata i chcę być szczęśliwa. jeżeli pojawią się problemy, rozwiążemy je razem.
Alejandro w końcu odetchnął z ulgą i mocno mnie objął. W świetle księżyca zobaczyłam łzy ulgi w jego oczach. Wokół nas ćwierkały świerszcze, a ciepłe nocne powietrze niosło zapach żywicy sosnowej, wypełniając ciszę łagodnym szelestem natury.
Następnego ranka zadzwoniliśmy do María, a ja sama zaoferowałam pomoc w negocjacjach z bankiem; zawsze lubiłam organizować sprawy i miałam kilka przydatnych kontaktów.
Rozmawiając, poczułam, iż odnajduję rodzinę, o której marzyłam przez tak długi czas: nie tylko mężczyznę, którego kocham, ale i bliskich, którym mogę pomóc.
Wspominając nasze obawy i wątpliwości, zrozumiałam, jak ważne jest nie unikanie problemów, ale stawianie im czoła razem, trzymając się za ręce. Tak, sześćdziesiąt dwa lata to może nie najromantyczniejszy wiek na nową miłość, ale życie przez cały czas może podarować wspaniały prezent, jeżeli przyjmiemy go z otwartym sercem.




![Energetycznie i z górami w tle. Zespół FiśBanda wystąpił w Studiu M Radia Opole [ZDJĘCIA]](https://radio.opole.pl/public/info/2025/2025-12-12_176557266410.jpg)







