Spełnił swoje fantazje, a potem zaraził żonę chorobą weneryczną

kobietaxl.pl 5 godzin temu

Sprawy ważne i ważniejsze


- Jak wiele par po 20 latach małżeństwa nie jesteśmy wobec siebie „wulkanami seksu” – przyznaje Agata. - Sadziłam jednak, iż łączy nas dojrzała miłość i jakaś lojalność wobec siebie oraz nasze bardzo udane dzieci. No cóż, nie ja pierwsza, nie ostatnia okazałam się naiwna.

Sytuacja w rodzinie Agaty była przez lata bardzo dobra. Mają dwoje dzieci, syn w tym roku dostał się na wymarzone studia w dużym mieście. Córka skończyła szkołę podstawową i została przyjęta do wybranego, dobrego liceum. Matka bardzo angażowała się w przygotowanie swoich dzieci do egzaminów. Kobieta wie, jak dobre wykształcenie może pomóc w zdobyciu atrakcyjnej pracy i szansy na lepszą przyszłość. Nic innego w tym czasie się dla niej nie liczyło, dzieci były na pierwszym miejscu. Niestety, Agata podupadła na zdrowiu. Od dłuższego czasu miała bolesne i przedłużające się miesiączki. Czuła coraz większy dyskomfort w okolicach dróg rodnych. Unikała zbliżeń z mężem, bo zwyczajnie było to dla niej nie do zniesienia. Mąż był rozżalony ale mu wytłumaczyła, iż to dla niej tortura, a nie przyjemność. Prosiła o wyrozumiałość.

- Jestem świadomą kobietą, która rozumie jak ważne są badania ginekologiczne, ale wtedy nie miałam do tego głowy, ani czasu – przyznaje kobieta. - Pilnowałam aby dzieci miały zapewnione wszelkie warunki by się uczyć. Woziłam ich na dodatkowe korepetycje, a przecież, ja także pracuję i mam na głowie cały dom. Karol, ma swoją firmę i jak jest zlecenie, to pracuje aż do skutku. Dzięki jego ciężkiej pracy i moim staraniom wystarcza nam na dobre życie, więc nie narzekam.

Gdy dzieci Agaty pozdawały egzaminy, w końcu postanowiła zadbać o siebie. Tym bardziej, iż gdy stres związany z potomstwem spadł, dotkliwie odczuła bolesne sygnały swojego chorego organizmu. Jej brzuch napęczniał, nasiliły się krwawienia między miesiączkami.


Strach paraliżuje


- Wtedy bardzo bałam się, iż od lekarza usłyszę straszną diagnozę, rak – opowiada Agata. – Przełamałam lęk, bo przecież wiem, iż zwlekanie tyko pogorszy sytuację, a ja przecież mam młode dzieci i jeszcze chciałabym pożyć. Marzę by w przyszłości pojechać gdzieś w piękne miejsce, na co nigdy nie było pieniędzy, albo czasu. Pragnę doczekać ukończenia studiów syna i córki, a jak ułożą sobie życie, to może razem z mężem doczekamy się również wnuków.

Ta wizja dobrej przyszłości i szczęśliwej rodziny pozwoliła Agacie przetrwać szok, po wiadomości, iż w jej jamie brzusznej rosną jakieś guzy. Lekarz pobrał materiał do badań. Oczekiwanie na wyniki było kolejną traumą. Kobieta nikomu nic nie mówiła, nie chciała martwić rodziny. W końcu usłyszała diagnozę.

- Byłam szczęśliwa, iż to tylko mięśniaki macicy, a nie nowotwór – mówi z ulgą Agata. – Wspólnie z ginekologiem zaplanowaliśmy termin zabiegu usunięcia tych niechcianych narośli. Wiadomo, w tym czasie przez cały czas nie byłam aktywna seksualnie, zresztą kto w takich ciężkich momentach myślałby o seksie? Sądziłam, iż mąż to rozumie, wspiera mnie jak na kochającego męża przystało. Zawsze przecież podkreślał, jak ważna jest dla niego nasza rodzina, jak mnie wysoko ceni jako żonę. Akurat.

Mąż nie wywierał nacisku na żonę, a gdy mu wytłumaczyła i pokazała w Internecie na co cierpi, to wręcz zaczął jej unikać. choćby się przeniósł z sypialni do pokoju gościnnego, by jak przekonywał, miała spokój w nocy. Żona była mu wdzięczna, za tę delikatność.

Zabieg poszedł zgodnie z planem. Agata nie utraciła nic ze swojej kobiecości. Znowu, powoli mogła wracać do zdrowia i aktywności w sypialni.


Czas na bliskość


- Gdy wszystko ładnie się zagoiło, sama zorganizowałam kolację tylko dla nas dwojga – wspomina kobieta. – Przygotowałam dla męża ulubionego kurczaka po prowansalsku, dobre wino, a dzieci odwiozłam na wieś do dziadków. Mąż od razu zorientował się, co mi chodzi po głowie, gdy wrócił z pracy i zobaczył nakryty stół, zapalone świece. gwałtownie pobiegł wziąć prysznic, a ja włączyłam nastrojową muzykę. To były wspaniałe chwile, byłam znowu zdrowa. Chciałam Karolowi wynagrodzić ten czas, gdy go zaniedbywałam i na nowo rozpalić między nami namiętność. Przecież mieliśmy tak wiele powodów do świętowania i cieszenia się naszym szczęściem.

Ten wieczór i noc były bardzo udane. Agata sądziła, iż najgorsze jest za nią, a teraz czeka ją tylko dobre życie, nagroda za wcześniejsze starania i poświęcenie. Ale los chciał inaczej. Znowu poczuła narastający dyskomfort w okolicach intymnych. Miała niewielką ropną wydzielinę, czuła narastający świąd.

- Przeraziłam się, myślałam iż to nawrót mojej choroby – mówi mężatka. – Zwierzyłam się ze swoich obaw mężowi, a on jakoś zaczął się dziwnie zachowywać. Zamiast radzić mi abym natychmiast poszła do lekarza, to starał się zbagatelizować problem, iż to nic takiego i samo przejdzie. To było zwyczajnie głupie, nie miałam zamiaru go słuchać. Skąd miał wiedzieć co się dzieje, nie jest lekarzem.

Agata udała się do swojego lekarza na konsultację, opisała mu swoje niepokojące objawy. Ginekolog mocno się zdziwił, poprosił ją na fotel, pobrał wymaz. Potem umówili się na kolejne spotkanie by przeanalizować wyniki badania.


Okrutne fakty


- Wszystkiego się spodziewałam, nawrotu guzów, nowej choroby, choćby przerzutów raka z innego narządu – przyznaje Agata. – Ale nie tego co usłyszałam. Mój doktor był od początku tego spotkania zmieszany. Naprawdę sądziłam, iż zaraz mi powie, iż mam czwarte stadium jakiegoś nowotworu i zostało mi kilka miesięcy życia. Byłam przerażona. Tymczasem on mi w końcu wydusił, iż mam rzeżączkę! A myślałam, iż się przesłyszałam, ale nie. Jeszcze raz wyraźnie powtórzył, iż jestem nosicielką choroby wenerycznej, wywołanej gram ujemna bakterią – dwoinka rzeżączki. Chciałam tam umrzeć ze wstydu. Ja, która uprawiałam seks tylko z moim mężem, mam rzeżączkę, jak jakaś kobieta, która ma przypadkowych kochanków! Nie pamiętam, jak wytrwałam do końca wizyty, zabrałam recepty i wyszłam z gabinetu, pragnąc zapaść się pod ziemię, albo zniknąć. Boże, co to był za wstyd. Wróciłam do domu, zamknęłam się w pokoju i na spokojnie otworzyłam wyszukiwarkę, a potem wygooglowałam sobie tę rzeżączkę, po łacinie Neisseria gonorrhoea, nazywana również gonokokiem. Sprawdziłam, żeby sobie zapamiętać ten koszmar do końca życia.

Agata nie wiedziała jak ma się zachować. Musiała zebrać myśli. Lekarz, który był jej ginekologiem od lat, przyjmował porody obojga jej dzieci, delikatnie dawał do zrozumienia, iż to raczej nie jest choroba, którą można się nabawić, jak kataru. Jest przenoszona drogą płciową, gdy ludzie uprawiają seks bez zabezpieczeń i nie wiadomo z kim.

- Było jasne jak słońce, iż mój „wyrozumiały” mąż uprawiał seks z jakimiś zakażonymi kobietami i choćby nie pomyślał o założeniu prezerwatywy – mówi rozgoryczona Agata. – A co najgorsze, potem jakby nigdy nic zaraził mnie, swoją żonę tuż po operacji narządów rodnych. Jakim bezmyślnym osobnikiem trzeba być, żeby robić takie rzeczy swojej rodzinie i kochającej żonie?


Takiej zdrady się nie wybacza


Kobieta zanim porozmawiała z mężem, postanowiła sama odkryć, czy on wie, iż jest chory. Przeszukała jego kosmetyki w łazience i znalazła tabletki - azytromycynę.

- Sprawa była jasna, wiedział iż jest chory, leczył się, a mnie nic nie powiedział – przyznaje rozgoryczona. – Liczył, iż będę chodziła z nierozpoznaną chorobą, aż nie wiem co się stanie? Cud? Choroba zniknie? Przecież to by mnie po cichu zabijało, bo u kobiet rzeżączka może się rozwijać długo bez wyraźnych objawów. To była nie tylko zdrada, to był także zamach na moje zdrowie, a może choćby i gorzej.

U kobiet rzeżączka długo może być nie rozpoznana. W ukrytej formie choroba może spowodować rozsiew bakterii drogą przepływu krwi. Wówczas objawia się gorączką, bólami stawów oraz zmianami skórnymi. Mogą się pojawić groźne powikłania. Wśród nich zapalenie narządów miednicy mniejszej. Im szybciej się ją leczy, tym spustoszenie organizmu jest mniejsze.

Agata poczytała o tym wszystkim na medycznych stronach, popłakała sobie w łazience, potem wzięła tabletki na uspokojenie. Zachowanie męża uderzało nie tylko w nią, było zamachem na ich rodzinę. Postanowiła na razie wziąć ten cios na siebie.

- Gdy on wrócił do domu, tylko spojrzał na mnie i zrozumiał, iż wiem co zrobił – opowiada kobieta. – Spuścił oczy ze wstydu. Kolację zjedliśmy ledwie co się odzywając. Powiedziałam córce, iż się źle czuję jeszcze po tej operacji. Syn już studiował w innym mieście. Uwierzyła. Gdy znaleźliśmy się w końcu razem w sypialni, zapytałam męża z kim był. Zrobił się cały czerwony z zażenowania i poczucia winy. Wybąkał, iż z taką jedną. Nalegałam z jaką „taką”? Chciałam wiedzieć, z kim mnie zdradza. W końcu wydusił, iż z prostytutką, co stoi przy drodze pod lasem. Widziałam te dziewczyny, naciskałam „którą”? Okazało się, iż wybrał brunetkę w krótkich czarnych spodenkach. Ona miała choćby swój samochód, zaparkowany na leśnej drodze. To właśnie tam przyjęła mojego męża, który jak przyznał zalewając się łzami, chciał spełnić swoje fantazje i być zdominowanym. Jeszcze jej dopłacił za seks bez zabezpieczeń. Ręce mi opadły.

Agata nie wiedziała, co robić. Mąż błagał ja o przebaczenie, prosił, by nie wyrzucała go z domu.

- Nie rozstałam się z nim, póki dzieci nas potrzebują, musimy być razem. Ale między nami nic już nie jest takie, jak dawniej – mówi Agata. - Ten obraz męża w samochodzie tej kobiety mnie prześladuje. Sypiamy osobno. Myślę, iż kiedy córka wyjedzie na studia, wtedy podejmę ostateczną decyzję.


PS Imię bohaterki zostało zmienione.

Idź do oryginalnego materiału