Sama cię jej oddałam, a ona bez wahania przyjęła.

newsempire24.com 13 godzin temu

— Lila, cześć. Po co tak nagle mnie wezwałaś? Telefonem nie mogłabyś powiedzieć? — spytała wchodząca do mieszkania Kasia, zdejmując żakiet.

— Nie rozmowa na telefon. Chodź do kuchni. — Lila zgasiła światło w przedpokoju i poszła za przyjaciółką.

— Zaintrygowałaś mnie. Gadaj już. — Kasia usiadła przy stole i złożyła ręce jak wzorowa uczennica, czekając na wyjaśnienia.

Lila postawiła na stół niedokończoną butelkę czerwonego wina i dwa kieliszki.

— Oho?! Tak poważna rozmowa? Jestem cała uwaga — oznajmiła Kasia.

Lila nalała wino i usiadła naprzeciwko.

— Dla rozluźnienia i porozumienia — odparła z namaszczeniem, uniosła kieliszek i pociągnęła łyk.

Kasia też podniosła swój, ale nie spieszyła się z piciem, czekając na rozpoczęcie opowieści.

— Jestem stracona. Zakochałam się jak głupia. Żyję jak we śnie, mam go w głowie. Idę spać i liczę godziny do rana. Nie sądziłam, iż to możliwe. Tomka też kochałam, ale nie tak. A teraz… — Lila wychyliła duszkiem.

— Współczuję. I po to mnie wezwałaś? Żeby się pochwalić? — Kasia odstawiła kieliszek i wstała.

— Siadaj. — Lila pociągnęła ją za rękę, sadzając z powrotem.

— A co z Tomkiem? — spytała Kasia, opadając na krzesło.

— Co z Tomkiem? Jesteśmy razem siedem lat. Wszystko gra. A potem poznałam Oskara i przepadłam — westchnęła Lila. — Potępiasz? Kiedykolwiek tak kochałaś? Nie? Więc nie osądzaj — dodała nagle ostro. — Wezwałam cię właśnie po to, żeby pogadać o Tomku.

— Chyba się napiję — Kasia zrobiła kilka łyków, skinęła aprobująco.

— Przecież podkochiwałaś się w moim mężu. Myślisz, nie widziałam, jak na niego patrzysz? — Lila stuknęła paznokciem w blat.

Krążyła wokół tematu, nie wiedząc, jak zacząć.

— Nie pierdol głupot — prychnęła Kasia.

Lila wzruszyła ramionami.

— Nie jestem zazdrosna, spokojnie. To choćby lepiej. Zdecydowałam, iż odejdę od Tomka, ale boję się mu powiedzieć. Szkoda mi go.

— Kiedy go zdradzałaś, nie było ci szkoda, ale teraz tak? Trochę to nielogiczne, nie? — Kasia pociągnęła łyk.

— Co ty wiesz? On jest dobry. Krzyczę na niego, wściekam się, a on milczy. Domyśla się i milczy. Nie zasługuje na to. Rozumiesz?

— Nie. Wytłumacz — poprosiła Kasia.

Lila nalała sobie więcej wina.

— Mogę mu powiedzieć wprost: „Nie kocham, odchodzę, wybacz”. On mnie puści. Ale co się z nim stanie? Faceci ciężko przeżywają porzucenie. Wpadają w depresję, zaczynają pić. Nie mogę tak zrobić. Teraz jasne?

— A ja tu po co?

Lila przewróciła oczami na tę powolność.

— Podobasz mu się. Może choćby kochasz go platonicznie. — Lila wpatrywała się w Kasię. Ta odwróciła wzrok. — Byłabym spokojna, gdybyś była przy nim, a nie jakaś lala…

— Aaa… Chyba kumam. Chcesz, żebym zaopiekowała się Tomkiem, gdy ty będziesz hasać z kochankiem? Naprawdę oszalałaś. On jest rzeczą? Pobawiłaś się, znudził cię, więc oddajesz koleżance? — Kasia wychyliła wino, skrzywiła się, otarła usta.

— Dzięki za komplement. Nie wiedziałam, iż jestem lepsza od jakiejś lafiryndy. To bzdura. Znajdź kogoś innego, komu podrzucisz męża. A spytałaś go, czy chce być ze mną? — Kasia nerwowo kręciła pustym kieliszkiem.

— To zależy od ciebie — Lila pochyliła się nad stołem.

— Naprawdę ci odbiło. Powinnaś się leczyć. — Kasia zaczerwieniła się ze złości.

— Od miłości, niestety, nie ma leku. A głowę straciłam, to fakt — odparła Lila pobłażliwie.

— A jeżeli nie wyjdzie z tą twoją miłością? Wtedy co? Zechcesz odzyskać Tomka? „Podziękuj za dobroć i oddaj mi męża”? — Kasia była coraz bardziej zirytowana.

— Nie myślę o przyszłości. Wiem tylko, iż umrę bez niego… — Lila odchyliła się na krzesło. Nie podobał się jej obrót rozmowy.

Kasia milczała. Co tu powiedzieć? Wypiły. W głowie Kasi nie mieścił się pomysł Lili. Ale z drugiej strony, dlLila wyszła na ulicę i zrozumiała, iż czasami największym błędem jest oddanie tego, co najcenniejsze, tylko po to, by przekonać się, iż szczęście zawsze było na wyciągnięcie ręki.

Idź do oryginalnego materiału