Para rzuciła się na kebaby, ale córka i zięć poczęstowali ich kiełbaskami.
Małgorzata ma dwoje dzieci: syna Marka i córkę Mariannę. Oboje są już dorośli i każde z nich ma swoją rodzinę. Córka z mężem miała dwoje dzieci, a syn trójkę. Prawie wszystkie wnuki chodzą do liceum. Pewnego dnia Marianna i jej mąż zaprosili rodziców do domku letniskowego, gdzie usmażyli kiełbaski, usiedli na łonie natury i cieszyli się ostatnimi ciepłymi dniami jesieni. Marek wraz z rodziną również dołączył. Postanowili podzielić wszystkie wydatki na pół, więc każda z rodzin dała po 80 złotych.
Suma okazała się niewielka, ale wystarczająca na mięso i warzywa. Tak minął tydzień pracy i nadszedł weekend. Kiedy Małgorzata przyjechała do córki, była zaskoczona. Stół był już nakryty, ale były na nim jedynie kawałki sera, kiełbasą, wazonami z kwiatami oraz sałatką z pokrojonych owoców. Za sto sześćdziesiąt złotych można było obficie nakarmić osiem osób. Tutaj jednak nie było nic do jedzenia. W końcu wielu gości, którzy mieli przybyć, miało się zrelaksować i najeść, a nie podziwiać eleganckie nakrycie stołu. Początkowo Małgorzata pomyślała, iż wszystkie pozostałe pieniądze poszły na mięso na grilla, ale tak nie było.
Jako danie główne podano wszystkim kiełbasy smażone na grillu. Tymczasem stół był ustawiony na ziemi, co bardzo utrudniało jedzenie. Wszyscy członkowie rodziny spojrzeli zdziwieni, ale nic nie powiedzieli. Jedli powoli, a pół godziny później wszystko się skończyło, a dzieci były wciąż głodne. Wstali od stołu i poszli na huśtawkę. Małgorzata zawsze gotowała wybornie. Kiedy ona wraz z mężem zapraszali kogoś w gości, zawsze było dużo jedzenia, domowej roboty i bardzo smaczne. Później matka nie mogła zrozumieć: albo nie było wystarczająco pieniędzy, albo córka i zięć postanowili oszczędzić na najbliższych, co było bardzo nieładne. Spotkanie z rodziną pozostawiło u rodziców trwałe i negatywne wrażenie.
