Przyjaciółka mojej teściowej wyrzuciła mnie, mojego męża i dzieci z domu. Kobieta ma własny dom, ale nasz jest dla niej wygodniejszy.

polregion.pl 2 miesięcy temu

Zimą do mojej teściowej przyjechała przyjaciółka, która planuje zostać z nami, dopóki nie zrobi się ciepło. Z mężem nie za bardzo rozumiemy, kim ona jest, ale jej nie lubimy. Nie obchodzi mnie nawet, kim jest dla mojej teściowej. Chodzi o to, iż nie chcę, żeby jakaś dziwna kobieta chodziła po moim domu. Nieważne, iż to dom mojego męża. przez cały czas jej nie lubię. Nie chcę, żeby dom zamienił się w hotel. Proszę, nie myślcie sobie nic złego. Jestem gościnną osobą. jeżeli chce wpaść na godzinkę, to proszę bardzo, ale z walizką na pół roku albo i dłużej – nie podoba mi się ta perspektywa. A na dodatek, kiedy nas odwiedza, moja teściowa zaczyna patrzeć na mnie z boku i czuję się, jakbym była ciągłym tematem dyskusji. Teściowa opowiedziała mi o niej.

Latem mieszka w swoim domu. W domu ma tylko kuchenkę. Nie ma praktycznie żadnych innych udogodnień i urządzeń. Wszystko jest drogie, nie stać jej na wiele. I wiesz, co mnie najbardziej zadziwia? Jej córka mieszka w prywatnym dwupiętrowym domu, który jest w dodatku świeżo po remoncie. Mówi, iż nie chce iść do domu córki, żeby nie wchodzić w drogę, nie przeszkadzać rodzinie, a z nami nie ma takich problemów. Wcześniej mieszkał tu tylko Damian (mój mąż), Felicja (moja szwagierka) i moja teściowa, a teraz dołączyłam ja z moimi dziećmi. I będę nalegać na pozostanie, dopóki Z Damianem nie przeprowadzimy się do własnego mieszkania. Mieszkanie jest prawie gotowe. Ostatnim razem, kiedy ich odwiedziłam, błagałam, żeby skończyli szybciej.

Wyjaśniłam sytuację. W tej historii najbardziej podobały im się domowe ciasta, które dla nich upiekłam i obiecali, iż będą ciężej pracować. Doszło do tego, iż kupiliśmy im łóżka polowe i poprosiliśmy, aby zatrzymali się u nas na kilka dni, aby nie tracili czasu i pieniędzy w drodze i mogli szybciej skończyć naprawę. Daliśmy im te same łóżka w prezencie.

Damian, który na początku nie przejmował się zbytnio tą sprawą (w domu był tylko wieczorami ze względu na pracę), również poczuł duszną atmosferę w domu i jest gotowy do przeprowadzki w każdej chwili. Ja już spakowałam walizki. Nie wyobrażacie sobie tej udręki! Nie mogłam w domu ani oglądać telewizji, ani po prostu pogadać z mężem, ani chodzić w domowych ciuchach (na chodzenie w domowych ciuchach pozwalałam sobie tylko przy rodzinie), ani choćby porozmawiać z mężem wieczorem, siedząc na kanapie, bo nasz gość od 21.00 spał na kanapie.

Teściowa wie o remoncie, wie, iż przeprowadzimy się tam za kilka miesięcy, ale nie do końca wierzy, iż wszystko odbędzie się tak szybko. My zadbaliśmy o wszystko. Umówiliśmy się z sąsiadem, który mieszka w domu naprzeciwko, iż za dodatkowe pieniądze będzie tu przychodził i pomagał teściowej w kilku rzeczach: karmił psa, chodził z nią na spacery, dbał o porządek w domu i ogrodzie, pomagał w zakupach.

Moja euforia nie znała granic. Teraz mamy tylko tydzień do przeprowadzki; jestem gotowa nie spać przez cały tydzień, byleby szybciej się tam wprowadzić. Postanowiliśmy przekazać teściowej dobre wieści dzień przed przeprowadzką.

Idź do oryginalnego materiału