Na początku sierpnia na Martha’s Vineyard, w czasie targu West Tisbury Farmers’ Market, doszło do incydentu, który gwałtownie obiegł amerykańskie media pod nazwą „pierogi-gate”.

Alan Dershowitz, znany prawnik, emerytowany profesor Harvardu i były obrońca m.in. Donalda Trumpa, podszedł do stoiska „Good Pierogi”, prowadzonego przez Krema Miskevicha. Poprosił o sześć pierogów, ale sprzedawca odmówił obsługi, tłumacząc, iż nie chce mieć do czynienia z osobą, która w przeszłości reprezentowała klientów budzących ogromne kontrowersje.
86-letni Dershowitz uznał tę odmowę za przejaw dyskryminacji i porównał całą sytuację do czasów „Maccartyzmu”. W rozmowach z mediami zapowiedział złożenie pozwu, domagając się zmian w regulaminie rynku, które zakazywałyby sprzedawcom odmawiania usług ze względu na poglądy polityczne klienta.
Do kolejnego starcia doszło tydzień później, kiedy Dershowitz ponownie pojawił się przy stoisku „Good Pierogi”. Atmosfera gwałtownie się zaostrzyła – tym razem prawnik został oskarżony o „niewłaściwe użycie zaimków”, gdy zwrócił się do sprzedawcy w formie męskiej (a sprzedawca deklarował zaimki one/oni). W rezultacie organizatorzy targu poprosili obie strony o opuszczenie miejsca. Dershowitza eskortował menedżer rynku, a część zgromadzonych osób skandowała w jego stronę „Time to go!”.
Paradoksalnie, całe zamieszanie tylko zwiększyło popularność pierogów. Już tydzień po pierwszym incydencie stoisko „Good Pierogi” przeżywało prawdziwe oblężenie, a produkty sprzedawały się na pniu. Wiele osób przychodziło tam specjalnie, by okazać solidarność z właścicielem.
Eksperci prawni zwrócili uwagę, iż w Massachusetts odmowa obsługi ze względu na poglądy polityczne nie jest jednoznacznie zakazana, w przeciwieństwie do odmowy wynikającej np. z rasy, religii czy orientacji seksualnej.
Sprawa odbiła się szerokim echem także poza wyspą. Właściciel restauracji PierogiOne z Florydy, Polak Peter Nowocień, zaoferował Dershowitzowi… darmowe pierogi do końca życia, podkreślając, iż jedzenie powinno łączyć, a nie dzielić ludzi.
Wydarzenia na Martha’s Vineyard pokazały, jak w USA choćby zwykły pieróg może stać się symbolem sporów politycznych i debat o wolności słowa.
WEM