We Francji i Danii ten składnik został już całkowicie zakazany, ale w Polsce wciąż trafia do żywności, którą jedzą dzieci. Chodzi o czerwień allura AC (E129) – syntetyczny barwnik, który może powodować nadpobudliwość, problemy z koncentracją i stany zapalne układu pokarmowego. Mimo rosnących kontrowersji i ostrzeżeń naukowców, produkty z tym dodatkiem przez cały czas legalnie leżą na polskich półkach.

Fot. Warszawa w Pigułce
Francja i Dania zakazały, Polska wciąż pozwala. Kontrowersyjny barwnik wciąż na naszych talerzach
Choć kolejne kraje europejskie rezygnują z jego stosowania, w Polsce wciąż można znaleźć go w składzie popularnych słodyczy, napojów i deserów. Chodzi o czerwień allura AC (E129) – syntetyczny barwnik spożywczy, który we Francji i Danii został całkowicie zakazany. Powód? Coraz więcej badań wskazuje na możliwy związek tej substancji z nadpobudliwością u dzieci oraz zaburzeniami pracy układu pokarmowego.
Czerwień allura – zakazany w Paryżu, dozwolony w Warszawie
Barwnik E129 to jeden z najczęściej używanych dodatków w przemyśle spożywczym. Nadaje intensywny czerwony kolor żelkom, napojom gazowanym, deserom mlecznym czy sosom. W Polsce można go spotkać choćby w przyprawach i słodyczach dla dzieci. Mimo iż Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) uznał, iż barwnik jest bezpieczny w dopuszczalnych ilościach, część państw członkowskich Unii nie zgadza się z tą oceną.
Francja i Dania – powołując się na tzw. zasadę ostrożności – wprowadziły całkowity zakaz używania E129. Według tamtejszych ekspertów ryzyko zdrowotne, choćby jeżeli nie zostało ostatecznie potwierdzone, jest zbyt wysokie w porównaniu z marginalną korzyścią, jaką daje sztuczny kolor produktu.
Polska: ostrzeżenie zamiast zakazu
W Polsce barwnik przez cały czas jest legalny, ale zgodnie z rozporządzeniem Unii Europejskiej każdy produkt zawierający E129 musi być opatrzony ostrzeżeniem:
„Może mieć szkodliwy wpływ na aktywność i skupienie uwagi u dzieci.”
Mimo to wielu konsumentów wciąż nie zwraca uwagi na etykiety, a czerwień allura trafia na stoły w tysiącach domów. Badania sugerują, iż oprócz wpływu na zachowanie dzieci, barwnik może również zaburzać mikroflorę jelitową i powodować stany zapalne układu pokarmowego.
Dlaczego kraje UE różnią się w decyzjach?
Choć przepisy dotyczące dodatków do żywności są w większości wspólne dla całej Unii, państwa członkowskie mogą wprowadzać ostrzejsze normy krajowe, jeżeli uzasadnią je ochroną zdrowia publicznego. Tak zrobiły Dania i Francja. Polska na razie tego nie planuje, opierając się na stanowisku EFSA, które dopuszcza stosowanie E129 w ograniczonych ilościach.
Co możemy zrobić jako konsumenci?
Eksperci radzą, by unikać produktów z oznaczeniem E129 – szczególnie w przypadku żywności przeznaczonej dla dzieci. Naturalne barwniki, takie jak betanina z buraka czy karmin z owadów, są znacznie bezpieczniejsze. Choć mniej trwałe i droższe, nie niosą ryzyka zdrowotnego.
Francja i Dania już powiedziały „stop” czerwieni allura, a ich decyzje mogą wyznaczyć nowy trend w Europie. Polska jednak na razie nie planuje zmian, a sporne dodatki wciąż trafiają do naszych sklepów i na talerze.










