Pełnoetatowa Babcia: Kiedy miłość do wnuków staje się ciężarem

twojacena.pl 3 godzin temu

Babcia na pełen etat: Gdy miłość do wnuków staje się ciężarem

Zawsze marzyłem, iż emerytura będzie w końcu moim czasem na czytanie, szydełkowanie, spacery po parku i zajmowanie się rzeczami, na które wcześniej nie miałem chwili. Ale te marzenia rozwiały się wraz z dźwiękiem dzwonka do drzwi.

Była niedziela, tuż przed jesiennymi feriami. W drzwiach stała moja córka Kinga z dwoma synami Kacprem, lat 12, i Wojtkiem, lat 4. Bez zapowiedzi. Bez wyjaśnień.

Mamo, zajmij się chłopcami. Wyjeżdżamy z Karolem na krótki wypoczynek. Jesteśmy kompletnie wykończeni! powiedziała, pomagając chłopcom zdjąć kurtki.

Ale myślałem, iż teraz macie pracę! A urlop? zapytałem, zaskoczony.

Karol wziął trzy dni wolnego. Mamo, nie mamy czasu! i już ich nie było.

Kilka minut później telewizor ryczał, a ubrania leżały porozrzucane po całym domu. Próbowałem posprzątać bez skutku. Odmówili zjedzenia zupy, którą przygotowałem, bo ich mama obiecała im pizzę. Zadzwoniłem do Kingi, by powiedzieć, iż chłopcy domagają się zamówienia jedzenia.

Zamów im pizzę. I tak nie jedzą twoich zupek zawsze to samo! Zabierz ich gdzieś, niech się rozerwą! Sam mówisz, iż w domu cię męczą! odpowiedziała zirytowana.

A za jakie pieniądze? Z mojej emerytury? spytałem oburzony.

To twoi wnukowie, nie obcy ludzie! Nie wierzę, iż tak mówisz! i rozłączyła się.

Przez cały tydzień gotowałem, sprzątałem, błagałem i znosiłem. Kocham moich wnuków szczerze. Ale nie mogę już być darmową babcią. Różnica pokoleń i brak szacunku ze strony moich dzieci sprawiają, iż to wszystko staje się nie do zniesienia.

Dałem wszystko, aby moja córka mogła dorosnąć w szczęściu. A teraz otrzymuję tylko wyrzuty. Czy my, starsi, nie mamy prawa do odrobiny spokoju? Dlaczego wszyscy myślą, iż nasze życie już nic nie znaczy?

Cóż, nie zamierzam już milczeć.

Idź do oryginalnego materiału