Październikowy sen o wiośnie
Kometa machnie swym ogonem,
pełnia wypełni rosy srebrem,
a ja, za nimi, nieboskłonem
wyruszę w podróż. Dokąd? Nie wiem.
Gasnące słońce na zachodzie
pochwycę za promienie jasne
bym się nie zgubił na tej drodze
w ucieczce przed niepewnym brzaskiem.
Jeszcze mi tylko spod powieki
wyjmij ten soli kryształ ostry,
gdy stanę u ostatniej rzeki.
I daj nadzieję słowem prostym,
że choćby przyszło czekać wieki
doczekam tam kolejnej wiosny.
Bydgoszcz, 18 października 2024 r.,
© Wojciech Majkowski