W społeczności gejowskiej bardzo często obecny jest tzw. „gay body ideal” – ideał ciała, który jest szczupły, umięśniony, pozbawiony owłosienia, z niskim poziomem tłuszczu, wysokim wzrostem i określonymi rysami twarzy. Wygląd, który przypomina męskie modelki z reklam bielizny… tylko bardziej wyrzeźbione. Dla wielu osób to ideał nieosiągalny. A jednak wewnętrznie przejmowany jako norma, wzmacniający zjawisko stresu intramniejszościowego.

W obrębie społeczności gejowskiej istnieje silnie zakorzeniony i często jednoznacznie sprecyzowany ideał ciała. Szczupła talia, widoczny zarys mięśni brzucha, niski poziom tkanki tłuszczowej, wyraźna muskulatura – to tylko niektóre z cech fizycznych, które są szczególnie często promowane na randkowych aplikacjach, w mediach społecznościowych i w przestrzeni klubowej. Choć może wydawać się to nieszkodliwe, badania pokazują, iż presja ta może mieć poważne konsekwencje dla zdrowia psychicznego i relacji z jedzeniem.
Gay body ideal, a zaburzenia odżywiania
Badania wskazują, iż mężczyźni homoseksualni doświadczają większego niezadowolenia z ciała niż ich heteroseksualni rówieśnicy. Według raportu z 2021 r. opublikowanego w Journal of Homosexuality, mężczyźni identyfikujący się jako geje znacznie częściej niż osoby heteroseksualne angażują się w zachowania kompensacyjne – takie jak nadmierne ćwiczenia fizyczne czy restrykcyjne diety – w odpowiedzi na niezadowolenie z wyglądu.
Zinternalizowany ideał szczupło-muskularnego ciała, często wzorowany na wzorcach z mediów lub aplikacji randkowych, prowadzi do porównań społecznych i obniżonej samooceny. Co ważne, nie chodzi tu wyłącznie o estetykę, ale o postrzeganą „wartość rynkową” – atrakcyjność, która ma wpływać na szanse w relacjach romantycznych i seksualnych.
Body shaming
Presja idealnego wyglądu często nie pochodzi z zewnątrz, ale z samego środowiska. Body shaming – czyli zawstydzanie innych z powodu ich wyglądu – może przyjmować formy zarówno otwarte (np. komentarze o „zapuszczeniu się”), jak i subtelne (np. wykluczające hasła w profilach: „tylko wysportowani”, „no fats”). W badaniu Watsona i in. (2017), opublikowanym w Psychology of Sexual Orientation and Gender Diversity, wykazano, iż mężczyźni geje częściej doświadczają komentarzy dotyczących wagi i wyglądu ciała od innych członków społeczności LGBTQ+ niż od osób heteronormatywnych, obok femmefobii i bottom shamingu.
Dla części osób może to prowadzić do rozwoju zaburzeń odżywiania, ortoreksji, objawów depresyjnych czy unikania kontaktów społecznych. Jednocześnie utrwala to błędne przekonanie, iż tylko osoby spełniające określone normy mają prawo do bycia pożądanymi, widzialnymi i „wystarczającymi”. Wielość norm kulturowych i ich internalizacja sprawiają, iż ciało zaczyna być traktowane jak projekt do wykonania, nie zaś jako narzędzie doświadczania życia i relacji. To podejście może odsuwać uwagę od autentycznych potrzeb: troski o zdrowie, ruchu jako źródła przyjemności czy jedzenia jako aktu dbania o siebie. Z psychodietetycznego punktu widzenia szczególnie istotne jest odbudowywanie relacji z ciałem, w której dominującą motywacją nie będzie strach przed oceną, ale troska o dobrostan. Praca nad samoakceptacją, krytyczna refleksja nad przekazami medialnymi oraz wspierające relacje społeczne – to najważniejsze elementy wychodzenia z pułapki „gay body ideal”.