Na pierwszy rzut oka clean eating wydaje się czymś pozytywnym – to przecież „czyste jedzenie”, czyli unikanie przetworzonej żywności, fast foodów, nadmiaru cukru czy sztucznych dodatków. Ale to, co zaczyna się jako troska o zdrowie, często przekształca się w obsesję – i ma swoją ciemną stronę.

W psychodietetyce clean eating bywa utożsamiane z mechanizmami ortoreksji, czyli obsesyjnej dbałości o „czystość” diety. To nie jest oficjalna jednostka chorobowa w klasyfikacjach ICD czy DSM, ale coraz częściej pojawia się w literaturze jako zaburzenie graniczne – pomiędzy zdrową dietą a zaburzeniem odżywiania. Badania wskazują, iż osoby skoncentrowane na clean eating częściej zgłaszają objawy lęku, depresji i zaburzonego obrazu ciała.
Co ważne – w clean eating nie chodzi tylko o co jesz, ale co to o tobie mówi. Jedzenie przestaje być odżywianiem, a staje się wyrazem tożsamości i wartości. Kto je czysto – ten silny, kontrolujący, „lepszy”. Kto nie – ten się „poddaje”, jest „słaby”.
Clean eating – moralizacja jedzenia
Jedną z pułapek jest moralizowanie żywności. Produkty stają się „dobre” albo „złe”. Batonik? Wina. Zielony koktajl? Cnota. W takiej narracji nie ma miejsca na spontaniczność, przyjemność czy elastyczność – a przecież zdrowa relacja z jedzeniem powinna właśnie na tym się opierać. Co gorsza, moralizacja jedzenia prowadzi do moralizacji samego siebie. Zjadłem coś „brudnego”? Jestem „gorszy”. To błędne koło, które łatwo prowadzi do kompensacji (głodówki, nadmierny sport), a czasem również do zaburzeń odżywiania.
Clean eating często zaczyna się od zdrowych intencji. Ale im bardziej dieta staje się restrykcyjna, tym łatwiej ją złamać – a to z kolei prowadzi do frustracji, wstydu i jeszcze silniejszej potrzeby kontroli. Zamiast harmonii mamy huśtawkę – między skrajną czystością a epizodami kompulsywnego jedzenia. jeżeli jedzenie zaczyna organizować codzienność, eliminujesz kolejne grupy produktów, unikasz spotkań towarzyskich, boisz się „brudnych” dni – to sygnał alarmowy. Bo zdrowe odżywianie nie polega na tym, żeby się katować. Polega na tym, żeby jeść w sposób, który naprawdę służy ciału i psychice.