Ojciec wciąż sercem naszej rodziny, mimo iż jesteśmy już dorośli

newskey24.com 17 godzin temu

Mój brat i ja od dawna jesteśmy dorośli, ale nasz ojciec pozostaje sercem rodziny.

Mamy już swoje własne rodziny, ale nasz siedemdziesięcioletni tata wciąż zajmuje szczególne miejsce w naszych sercach. Mieszka sam w małym domku na obrzeżach miasta. Mamy nie ma już z nami, więc ja i Krzysztof robimy wszystko, by ojciec nie czuł się samotny i zawsze miał przy sobie troskę i uwagę. Nazywam się Marek, a brat – Krzysztof. Mimo codziennych obowiązków obaj staramy się regularnie odwiedzać tatę, chociaż praca pochłania czasem wiele energii.

Ja jeżdżę do niego w każdą niedzielę. Przygotowuję mu obiady na kilka dni: barszcz, schabowe, duszone warzywa, kasze. Zawsze żartuje, iż gotuję lepiej niż w restauracji, choć wiem, iż to jego sposób, by mnie pochwalić. Gdy dania się gotują, sprzątam, sprawdzam, czy wszystko w domu działa. Nasz ojciec to Jan Kowalski. Uwielbia wspominać młodość, opowiada te same historie, które słyszałem już setki razy. Ale słucham – w tych opowieściach jest jego życie, a ja uwielbiam widzieć, jak rozbłyskują mu oczy, gdy wraca pamięcią do dawnych dni.

Krzysztof odwiedza tatę w środy. Mieszka dalej, ale zawsze znajdzie czas. Brat zajmuje się naprawami – reguluje krany, kosi trawę, zimą odśnieża podwórko. Tata próbuje pomagać, ale namawiamy go, by odpoczął. „Nie dajecie mi się nudzić” – śmieje się. Często Krzysztof przywozi ze sobą swoją ośmioletnią córkę Olę. Uwielbia dziadka, a on odwzajemnia to uczucie: opowiadawsześci, uczy ją grać w warcaby. Te chwile to dla ojca prawdziwa radość.

Nasz tata, mimo wieku, jest aktywny. Ma jest własny ogródek, w którym uprawia ogórki, pomidory i pietruszkę. Mówi, iż praca w ziemi dodaje mu sił. Lubi czytać gazety, oglądać stare filmy. Czasem namawiamy go, by pojechał z nami na spacer albo w odwiedziny, ale zwykle odmawia: „W domu najlepiej”. Choć wiemy, iż nasze wizyty są dla niego ważne. Nigdy nie powie tego wprost, ale jego uśmiech mówi wszystko.

Brat i ja jesteśmy różni, ale w jednym się zgadzamy – bezgranicznie cenimy naszego ojca. To dla nas nie tylko rodzic, ale wzór. Pamiętam, jak uczył nas ciężkiej pracy, uczciwości i szacunku do ludzi. choćby teraz, gdy sami jesteśmy ojcami, pozostaje dla nas autorytetem. Po śmierci mamy znacznie się zmienił, stał się cichszy. Ale staramy się wypełnić tę pustkę naszą miłością. Czasem myślę, jak bardzo byłaby dumna, widząc, jak się o niego troszczymy.

Moja żona, Małgorzata, również go kocha. Często przynosi mu domowe ciasta albo przetwory. Tata zawsze dziękuje i żartuje, iż go „rozpieszczamy”. Mamy dwójkę dzieci – dwunastoletniego Jakuba i dziewięcioletnią Zosię, którzy z euforią odwiedzają dziadka. Jaku asystuje mu w ogródku, a Zosia z zachwytem słucha jego opowieści. Te spotkania jednoczą naszą rodzinę.

Czasem myślę, jak gwałtownie uciekają lata. Tata nie jest już tak energiczny jak kiedyś, ale duch ma wciąż silny. Z bratem postanowiliśmy, iż nigdy go nie zostawimy samego. jeżeli będzie trzeba, zabierzemy go do siebie albo zatrudnimy pomoc. Póki jednak chce mieszkać sam – szanujemy jego decyzję. Ważne, by wiedział, iż zawsze jesteśmy blisko.

Nasze niedzielne i środowe wizyty stały się tradycją. To nie tylko troska o jedzenie czy porządek – to nasz sposób, by pokazać tacie, jak bardzo dla nas znaczy. Gdy widzę jego uśmiech, gdy przytula Olę albo dziękuje za obiad, rozumiem – takie chwile są bezcenne. Życie nauczyło mnie ceniż rodzinę, a ja jestem wdzięczny losowi, iż mamy tatę, który wciąż nas łączy.

Idź do oryginalnego materiału