Nieproszony Gość: Kiedy Gościnność Ściera się z Zakazem

newsempire24.com 1 dzień temu

Niezapowiedziany gość: kiedy gościnność spotyka zakaz
Mieszkamy w małym miasteczku nieopodal Lyonu. Nie jest to jednorazowy pobyt pozostajemy tu na dłużej, przynajmniej do końca mojego urlopu macierzyńskiego. Trzy miesiące temu urodziłam naszą córeczkę Amélie i od tej chwili nasze życie kręci się wokół niej. Zamiast ciepłej, rodzinnej atmosfery czuję się raczej więźniem w domu, w którym teściowa Geneviève dyktuje zasady, a moja własna matka nie może choćby nas odwiedzić.
Mieszkanie Geneviève jest przestronne trzy pokoje, duża kuchnia, balkon Z powodzeniem pomieściłoby cztery osoby. Antoine posiada w nim udział, a my zajmujemy tylko jedną sypialnię, aby nie przeszkadzać innym. Karmię piersią Amélie, śpimy razem i wszyscy zdają się z tym zgadzać. Jednak codzienne życie w tym miejscu stało się walką. Geneviève nie lubi sprzątać, więc cały ciężar spoczywa na mnie. Przed narodziną spędzałam godziny, usuwając lata kurzu, a teraz, z małym dzieckiem, muszę utrzymywać porządek za wszelką cenę jest to niezbędne. Pranie, prasowanie, gotowanie wszystko to ja. Geneviève nie wchodzi choćby do kuchni. Na szczęście Amélie jest spokojna śpi lub papluje w swoim łóżeczku, podczas gdy ja pracuję jak mrówka.
Moja teściowa nie rusza palca. Kiedyś przynajmniej zmywała naczynia, a teraz już nic. Zamiast myć, zostawia brudne talerze na stole i znika. Milczę, by nie wywoływać konfliktów, ale w środku kipiąc się gniewam. Czy naprawdę tak trudno przepłukać talerz po zupie? To drobiazg, a jednak przytłacza mnie. Ja sprzątam, gotuję, a ona w tym czasie ogląda telewizję albo rozmawia przez telefon. Staram się zachować spokój, ale każdy kolejny dzień wyczerpuje mnie coraz bardziej.
Ostatnio Geneviève ogłosiła, iż ​​w liściu zamierza odwiedzić rodzinę w Prowansji. Jej siostrzenica bierze ślub i chce wykorzystać okazję, by spotkać się z siostrami i siostrzeńcami. Byłam zachwycona: w końcu Antoine, Amélie i ja będziemy sami, jak prawdziwa rodzina! Tego samego dnia zadzwoniła do mnie moja matka, Élodie, mieszkająca niedaleko Bordeaux i jeszcze nie widziała wnuczki. Tęskniłam za nią i chciała przyjechać. Byłam w siódmym niebie w końcu mogłaby przytulić Amélie, a ja poczułabym się trochę jak w domu. Dwie euforii jednocześnie i nie mogłam się doczekać wieczoru, by podzielić się wiadomością.
Jednak euforia gwałtownie zgasła. Gdy wspomniałam o wizycie mamy, Geneviève zmieniła wyraz twarzy. Nie pozwolę obcym osobom wchodzić do mojego domu, kiedy mnie nie ma! zadeklarowała. Obcym? Mówiła o mojej matce, babci Amélie! Byłam w szoku. Jak można tak traktować moją mamę? Tak, nie są sobie bliskie, ale spotkały się na naszym ślubie. Wtedy wynajmowaliśmy mieszkanie, a moja mama spała u nas, bo Geneviève przyjmowała dalszych krewnych. To było trzy lata temu, a czy to wystarczający powód, by uważać ją za nieznajomą?
Geneviève postawiła się na straży. Oskarżyła mnie o spiskowanie z mamą, jakbyśmy czekali na jej wyjazd, by przejąć mieszkanie. Miała już zakupione bilety, ale teraz wątpiła, iż wizyta matki to przypadek. Twoja mama nie dała znaku życia od dwóch lat, a nagle się pojawia? To zbyt łatwe! wykrzykiwała. Próbowałam wyjaśnić, iż matka po prostu chce zobaczyć wnuczkę, ale Geneviève pozostała nieugięta. Groziła odwołaniem podróży, by pilnować swojego dobytku. Jakby to był zamek pełen złota, a nie skromne trzypokojowe lokum z wyblakłymi tapetami!
Opowiedziałam całą historię mamie, nie mogąc jej dłużej ukrywać. Była zasmucona, ale zaproponowała przełożenie wizyty na lato, by uniknąć spięć. Geneviève naprawdę odwołała swoje plany. Teraz krąży po mieszkaniu niczym strażniczka, obserwując każdy mój krok, jakbyś ja była potencjalną złodziejką. Czuję się upokorzona. Moja matka, która marzyła o przytuleniach z Amélią, musi zrezygnować z powodu kaprysów Geneviève. A ja, legalnie wpisana do umowy najmu, nie mam choćby prawa zaprosić własnej rodziny.
Serce mi się ściska. Dbam o dom: sprzątam, gotuję, staram się tworzyć przyjemną atmosferę a w zamian spotykam się jedynie z nieufnością i zakazami. Antoine stara się nie wtrącać, choć widać, iż jest niespokojny. Kto ma rację? Geneviève, chroniąca swoje mieszkanie niczym twierdzę? Czy ja, chcąca po prostu, by moja mama poznała swoją wnuczkę? Moja matka nie jest obcą, jest częścią rodziny. Geneviève postrzega mnie jednak jako zagrożenie, a moje pragnienia jako pułapki. Jestem wyczerpana życiem pod jej kontrolą, zmęczona poczuciem, iż jestem jedynie gościem w miejscu, które powinno być moim domem. Ta sytuacja rozdziera mnie serce i nie wiem, jak się z niej wydostać, nie niszcząc wszystkiego.

Idź do oryginalnego materiału