Nie wiem, jak teraz żyć. Siostra mnie zdradziła.

newsempire24.com 6 godzin temu

Jak mam teraz żyć — nie wiem. Siostra okazała się zdrajczynią.

Z mężem byliśmy nierozłączni, jak to mówią — jedna dusza, dwa ciała. Wszyscy zazdrościli nam naszego związku — spokojnego, ciepłego, harmonijnego. On zawsze był dla mnie uprzejmy — i w domu, i na zewnątrz. choćby przyjaciółki dziwiły się, mówiły, iż to niemożliwe, żeby w domu zawsze panowała taka cisza. Mówiły: „To nie potrwa długo”. Wtedy tylko się śmiałam. I… na własne życzenie. Pewnie mnie urzekli.

Wszystko rozpadło się nagle. Zaczęło się od kłopotów mojej młodszej siostry — straciła pracę. Została bez grosza przy duszy, z poczuciem winy, które ją zżerało. Zawsze byłyśmy blisko, szczególnie po śmierci mamy, gdy stałam się dla niej jak matka. Bez namysłu zaprosiłam ją do nas, żeby zamieszkała, póki nie znajdzie nowej pracy i nie stanie na nogi. Przygotowaliśmy dla niej pokój.

Początkowo wszystko układało się dobrze. Ale gwałtownie w domu zaczęło dziać się coś dziwnego. Mąż stał się nerwowy, rozdrażniony. Nic go już nie cieszyło, choćby to, co kiedyś sprawiało mu radość. Uśmiech, który zawsze witał mnie po pracy, zniknął. Bywał opryskliwy, kłócił się o byle co, często narzekał na siostrę: iż kubki stawia nie tam, gdzie trzeba, iż bieliznę wiesza nie tak, jak trzeba.

Mnie to niepokoiło, ale zrzucałam wszystko na stres. Pewnego dnia postanowiłam porozmawiać z siostrą, delikatnie zasugerować, by była bardziej uważna, żeby nie zakłócać naszego życia. Skinęła tylko głową, powiedziała, iż rozumie.

A potem stało się coś, co zmieniło wszystko.

Tego dnia wróciłam wcześniej z pracy. W mieszkaniu panowała cisza. Pomyślałam, iż nikogo nie ma, ale gdy otworzyłam drzwi do sypialni — nogi się pode mną ugięły. Na naszym łóżku, pod naszą kołdrą, zobaczyłam ich. Swojego męża. I swoją rodzoną siostrę.

Nawet nie próbowali się tłumaczyć. Zamknęłam drzwi i wyszłam do kuchni. Serce łomotało, w uszach dzwoniło. Świat się zawalił w mgnieniu oka. Wszystko, co budowałam, w co wierzyłam, okazało się kłamstwem.

Nie krzyczałam, nie robiłam sceny. Po prostu spakowałam rzeczy męża i postawiłam przy drzwiach. Siostrę wyrzuciłam od razu. Na jej łzy i wykręty nie miałam już siły. Jak mogła mi to zrobić? Jak można zniszczyć swoją własną rodzinę, a przy okazji i cudzą?

Minęło już kilka miesięcy, ale wciąż nie umiem odpowiedzieć na pytanie: jak przeżyć tę zdradę? Jak wybaczyć — czy w ogóle da się wybaczyć coś takiego? Moja dusza jest teraz pusta. Wszystko, co było dla mnie ważne, zawiodło.

Ale staram się żyć. Z każdym dniem oddycham trochę lżej. Mówią, iż czas leczy rany. Nie jestem pewna. Ale wierzę, iż kiedyś znów nauczę się ufać. Tyle iż już nie tak ślepo.

Idź do oryginalnego materiału