"Dostałam ataku paniki, nie mogli mnie uspokoić". Właściciel warzywniaka i jego żona boją się o życie
Zdjęcie: Atak na sklep Piotra Lacha i jego żony Anny.
Komu zależy na tym, żeby przejąć mój biznes? Do czego jeszcze dojdzie? – pyta zrozpaczony Piotr Lach, właściciel straganu warzywniczego w Jeleśni. Dodaje, iż czuje się zagrożony. Dwa tygodnie temu w warzywniaku rozegrał się dramat. Pod nieobecność właściciela do sklepu wkroczył napastnik. Jak się później okazało, z atrapą broni. W drugiej ręce trzymał nóż. – Szukał mojego męża, chciał go zabić – opowiada przerażona Anna Lach, żona przedsiębiorcy i mówi o wojnie kupieckiej. Sprawę bada policja w Żywcu.