Rozmowa z Sebastianem Pitoniem, działaczem góralskim i społecznikiem
Andrzej Kumor: – Sebastian, jak to mówią, góra z górą się nie zejdzie, ale człowiek z człowiekiem zawsze.
Sebastian Pitoń: Bardzo się cieszę, iż trafiłeś Andrzej do mnie na Pitoniówkę; mam takie ambicje, ludzi, których chciałbym tutaj zobaczyć i ty byłeś jednym z nich.
– A propos miejsca, to od razu zacznę od rzeczy błahej; tych Saudyjczyków, tych Arabów, którzy zjeżdżają tutaj do Zakopanego; od ilu lat to ma miejsce?
– To jest miejscowość turystyczna, więc pojawiają się mody na Zakopane.
– I w Arabii Saudyjskiej pojawiła się taka moda?
– Tak, od jakichś dwóch lat. Nie wiem, z czego to wynikało. W tej chwili to jest czysta turystyka. Przyjeżdżają tutaj ludzie, wydaje mi się w miarę zamożni ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, z Kataru, z takich bogatych dosyć krajów. Ja choćby czasami zaczepiam ich i z nimi rozmawiam.
– Zostawiają petrodolary w góralskiej kieszeni?
– Tak, jeszcze zarabiają sobie Krakusy na wypożyczaniu, samochodów.
To są ludzie, którzy się elegancko zachowują. Zostawiają dobre wrażenie. Był też taki okres, może nie długi, iż pojawiali się goście z Izraela. Oni są nieznośni, zachowują się bardzo źle. Natomiast ci są zadowoleni, dziękują. W restauracjach pojawiło się menu halal. Oni się tutaj zawsze pytają, czy to jest haram, czy halal, czy zjeść, czy nie tykać i tak dalej. Ja sobie z nich żartuję, iż to są nasi „bracia, w wierze w to, iż Izrael jest zły”.
Wiesz, uważa się, iż jesteśmy ksenofobami. To, iż nie chcemy imigrantów i tak dalej, iż to taka ksenofobia. Okazuje się, iż nie, nie przeszkadzają nam. Fajnie jest, jak na koniu jedzie taka Arabka. Proszę Ciebie w pełnym tym, wiesz, wizerunku. Wygląda mi to troszeczkę na rycerza.
Nawet była taka sytuacja, iż robiliśmy protest w Rabce przeciwko przyjmowaniu migrantów, bo tam po prostu, jakieś agendy chciały płacić, a Rabka jest takim troszkę podupadłym uzdrowiskiem, w związku z tym tam tych turystów za bardzo nie ma.
Jakieś agendy komunikują się bezpośrednio z szefami pensjonatów, najczęściej takich, których pochodzenie jest zewnętrzne, nie z Rabki i proponują im kasę. Zrobiliśmy tam właśnie protest, który zakończył się super sukcesem. Krótko mówiąc, udało nam się zjednoczyć samorząd, stronę społeczną i choćby jeszcze tę naszą nikłą reprezentację, nazwijmy to parlamentarną, żeby coś z tym zrobić.
Zabierając tam głos mówiłem, iż to nie jest ksenofobia. Po prostu my jesteśmy otwarci na ludzi; ludzi z całego świata, różnych kultur, pod warunkiem, iż występują w charakterze turystów. Przyjeżdżają, cieszą się naszą kulturą i wyjeżdżają, płacąc za wszystko ze swojej kieszeni.
– Nie ma mowy o tym, żeby tu jakiś meczet zrobić dla nich?
– Nie ma takiej opcji.
– Słyszałem też od chyba w jakimś tam stwierdzeniu na X kolegi Bąkiewicza, iż to przez Słowację zaczyna prowadzić nowa trasa dla nielegalnej migracji.
– Wiesz co, to nie przez góry tylko szlakiem orawskim.
– Znałem jednego górala w Treiskirchen w zamierzchłych czasach komunistycznych, który potrafił przejść przez żelazną kurtynę do domu, przenieść coś i wrócić przez zieloną granicę.
– No wiesz, jest sporo takich ludzi; mam kolegów, przemytników, którzy teraz już tak nie przemycają, w związku z tym tutaj nie byłoby z tym problemu. No ale ci migranci, oni przyjeżdżają po prostu busami, normalnymi drogami. jeżeli przemycasz kogoś główną ulicą to nie jest szlak przemytniczy. jeżeli chodzi o tę Bramę Orawską po zachodniej stronie Tatr, to ona była bardzo popularna w tym roku. Bardzo duży strumień jechał samochodami do Niemiec.
I muszę Ci powiedzieć, iż nikt. Straż Graniczna, która mogła tych ludzi zatrzymać miała jeden problem co z nimi zrobić. I wtedy powiedziano, iż ten, kto zrobi na swoim terytorium obozy dla uchodźców, to za jednego uchodźcę będą płacić 6000 euro. No to się od razu ktoś tam znalazł, między innymi w naszej gminie. Powstała po cichu decyzja, iż my zrobimy trzy takie obozy.
Ja zrobiłem protest, który się zakończył tak, iż na nasz widok wójt wyszedł i powiedział, iż oni już zrezygnowali z tej koncepcji. Powiedziałem tam dwa słowa za dużo, groziła mi dwa lata, ale się jakoś wyślizgałem z tego. I to właśnie był protest ze względu na tę Bramę Orawską i ten kurs przerzutowy. Więc to jest stara sprawa. Ta rzeka uchodźców przez Bramę Orawską to jest taki wariant, który tam zawsze można rozegrać.
– To nas przywodzi do podstawowego tematu rozmów o Polsce; bo my się spieramy o podatki, zagrożenie ze Wschodu czy geopolitykę, ale podstawą jest demografia, są ludzie; jak nie będzie Polaków, to to nie będzie nic. Natura nie znosi próżni i o ile jest jakiś kraj, który jest zasobny, ale słaby i pustawy, no to ktoś go bierze.
Czy nie uważasz, iż to jest celowe, iż to jest w pewnym sensie taki atak kulturowy na społeczeństwo, bo wiadomo, iż społeczeństwo polskie jest zachowawcze, katolickie, po wojnie, jednolite etnicznie, więc to jest taka, no drzazga w tyłku tych globalistów, którzy chcą Europę zrobić na modłę właśnie takiego wymieszania multikulti?
– Oczywiście, iż to jest celowe. Ostatnio była dyskusja na temat tych Arabów, którzy tu przyjeżdżają. Ja mówię, kochani, ale to Polki są kurwami w ich burdelach, a nie Arabki w naszych. Oni dbają o swoje kobiety, choćby jeżeli przesadnie, to jednak dbają o nie. A my nie. Nasze najładniejsze Polki są mięsem seksualnym dla, między innymi, Arabów i innych gości tego typu. Kompletnie o nie nie dbamy. Jako mężczyźni powinniśmy coś z tym zrobić. No bo to jest skandal.
– Tak, demografia, to jest kwestia kobiet. Ale to jest równie dobrze kwestia mężczyzn, braku odpowiedzialności.
– Wydaje mi się, iż łatwiej jest zrobić wodę z mózgu kobietom niż mężczyznom, bo one łatwiej kupują wszystkie te reklamy. Łatwiej wchodzą w takie jakieś klimaty i prawdopodobnie myślą może mniej perspektywicznie. Oczywiście, iż uderzenie jest też w mężczyzn. To bez dwóch zdań.
Powiedz dzisiaj kobietom, iż ich naczelnym projektem życiowym jest rodzina.
– Powinna być
– No, powinno tak być. Ja jeszcze pamiętam, jestem rocznik 70, więc jak ja byłem młodym chłopakiem, to też tak uważałem, iż rodzina jest moim podstawowym, zadaniem.
W tej chwili tak nie jest. W tej chwili, no wiesz, kobiecie łatwo być rozwiązłą, bo to wystarczy. Żeby facet miał wiele kobiet, to się musi nakombinować strasznie. Musi być sprytny jak cholera, atrakcyjny, coś tam. Kobieta, wystarczy, iż chce.
Ja takie zdanie zapamiętałem, iż kobieta decyduje o tym, z kim się prześpi, a facet o tym, z kim założy rodzinę.
I w każdym razie te kalki kulturowe, narzucone nam, one powodują, iż w pewnym momencie siada nam gwałtownie demografia.
Świętej pamięci poseł Wójcikowski. Nie wiem, czy kojarzysz takiego gościa od Kukiza. On został prawdopodobnie zamordowany, jak tam przypadkiem wdepnął w jakąś aferę hazardową i potem tam powiedział, iż dwóch smutnych panów go odwiedziło, a dwa dni później już nie żył. W każdym razie on się zajmował właśnie demografią i mówił, iż z tego, co widzi, to każde kolejne pokolenie – które się teraz wydłużyło, bo w tej chwili mediana pierwszego dziecka to jest 30 lat, kiedyś było 20 – będzie miało skokowo obniżenie dzietności na kobietę, w tym sensie, iż jeżeli w tej chwili mamy tam 1, no to w następnym pokoleniu, jeżeli nic nie zmienimy, to już to będzie 0,7. Zawsze jest zdrowa część społeczeństwa, która się nie daje, chodzi tylko o to, iż ona jest mała.
– Teraz w Europie, 3/4 europejskich małżeństw nie ma dzieci. A z tej reszty 60% ma jedno dziecko, więc to jest katastrofa. To jest ten główny temat, o którym powinniśmy rozmawiać. Cała reszta problemów jest niczym w porównaniu z tym, iż będziemy mieli puste miasta. Nie będzie Polaków, nie będzie kontynuacji tego przekazu kulturowego i cywilizacyjnego, który polskość niesie. No bo ci ludzie, którzy tutaj przyjadą, oni tego nie przejmą. Oni może przejmą, pierogi, jakieś elementy…
– Pierogi, to tak ale i tak wszyscy potem powiedzą, iż to są ruskie…
– Czy widzisz możliwość odwrócenia tego trendu?
– Jestem optymistą, więc oczywiście, iż widzę. Natomiast musimy sobie zdać sprawę z tego, iż sytuacja jest bardzo poważna. W społeczeństwie większość małżeństw, które mają zero dzieci, psa, jedno dziecko, dwoje dzieci; można się nimi nie przejmować, oni się nie rozmnożą, oni wymrą. Interesują nas wyłącznie rodziny 3+. W nie warto inwestować, bo oni mają jakiś gen potrzeby, fanu posiadania dzieci, tak to nazwijmy.
– Ludzie tego nie doceniają, iż to jest spełnienie, iż duża rodzina to jest frajda, to jest przyjemność. Nam obrzydzono wielodzietność jako coś, co jest bardzo kosztowne, zamyka ci świat, nie możesz robić tego, nie możesz robić tamtego, nie możesz zadbać o siebie.
– Bo trochę zamyka. jeżeli chcesz podróżować, żyć życiem hedonisty, tak? No to ci zamyka.
– Ja zawsze mówię, iż szukam w życiu przyjemności, czyli pewnego spełnienia się. Mówiliśmy o seksie; z biegiem czasu intensywność różnych rzeczy, choćby o ile masz, nie wiem, pięć orgazmów maleje. To samo jest z zażywaniem narkotyków zwiększasz dawkę, a i tak jest mało.
A tymczasem spotykam na swojej drodze życia ludzi szczęśliwych; na przykład, siostrę zakonną, która pracuje na misjach, pomaga ludziom i jest spełniona i ma z tego wielką wewnętrzną przyjemność; tę prawdziwą przyjemność, to zadowolenie i pokój ducha.
I o tym nikt uczniom tutaj w szkole średniej nie opowiada, iż to jest naprawdę przyjemne – dobrze żyć – to jest przyjemna rzecz.
– Amen.
Wiesz, jako młodszy chłopak miałem takie wrażenie, iż konstrukcja katolicyzmu polega na tym, iż mówi się w ten sposób; „jest mnóstwo przyjemnych rzeczy, z których musimy zrezygnować po to, żeby osiągnąć życie wieczne”.
I to jest absolutnie fałszywe podejście. Bo to, żeby nie wchodzić na te drogi – nazwijmy je – niebezpieczne, to jest po to, żeby nam oszczędzić cierpień, rozczarowań i klęsk, a nie po to, żeby nam odebrać to, co jest najfajniejsze.
– Absolutnie. To jest bardzo dobre wytłumaczenie. Bo wychowanie katolickie, ono cię kieruje do tej prawdziwej przyjemności, którą jest pokój ducha, spełnienie, zadowolenie życiowe.
Częścią tego jest duża rodzina, która się wspiera wzajemnie. Najmniej problemów psychicznych mają ludzie, którzy mają dużo relacji z innymi ludźmi. To jest sens życia; relacje. Żyjemy dla innych. Człowiek, który jest bardzo bogaty, ale samotny w swoim życiu, jest zgorzkniały.
– Jakość tych relacji.
– Tylko wiesz, moje podejście do tego jest też takie, iż ci, którzy usiłują nam narzucić państwową opresję, globalizm i tak dalej, nie chcą widzieć silnych związków poziomych, silnej lokalnej społeczności czy klanu, dużych rodzin.
Bo jak masz ileś tam rodzeństwa, to to rodzeństwo w twojej okolicy prawdopodobnie coś robi; jeden jest policjantem, drugi lekarzem. I masz sytuację, w osobnej poziomej wymiany informacji; networking, bo wiesz, od nich różne rzeczy. Natomiast o ile jesteś sam, to twoja jedyna relacja to jest relacja góra – dół; z państwem i jego administracją.
– Tak. I w ogóle w społeczności lokalnej też są mocne relacje. Tutaj mieliśmy takie, przykłady, jeżeli chodzi o to, żeby wyraźnie powiedzieć samorządowcom, żeby choćby im przez myśl nie przeszło, żeby sprowadzać jakichś imigrantów. No to jeżeli przyjdzie, powiedzmy, 30 chłopa, i to wyraźnie powie, iż po prostu, nie i koniec. To wtedy kończą się żarty i taki gość wie, iż to jest czerwona kreska, może coś tam kombinować, ale to jest ta czerwona linia, która została wyraźnie zaznaczona. Nie i koniec.
– W Kanadzie to jest bardzo dobrze widać w sytuacji, z jednej strony wielkiej imigracji do miast, tego wymieszania, a z drugiej strony na przykład takich prowincji atlantyckich, gdzie przez cały czas są silne rodziny od pokoleń. Tam nie możesz tak łatwo ludziom głupot siać w głowie. No bo oni mają tę swoją otoczkę. Są chronieni przez to, iż mają rodzinę i iż mają kontakty między sobą.
– Zwróć uwagę, iż takim elementem, który sprzyja temu, żeby dopuszczać do siebie jakieś, nazwijmy to, demony, złe zachowania i tak dalej, to jest anonimowość. W dużym mieście jesteś anonimowy, w małym mieście jak coś zrobisz, to pamiętają o tym trzy pokolenia. W związku z tym, jeżeli odwalisz jakiś numer, to potem ktoś powie, nie wiem, czy to jest fajny gość, bo jego ojciec to, to i tamto..
– A poza tym wszyscy wiedzą, kto był tym ojcem. A tutaj pojawia się nam człowiek i pies wie skąd przychodzi.
– Wmawia się nam, iż mamy prawo do migracji, do zmiany miejsca, nastrojów. Ale to jest wszystko wykorzenianie. No bo wiesz, każde państwo ma jakąś zdolność asymilacji. Tak, ale żeby asymilować, to ta osoba, która poddaje się asymilacji, musi troszkę zdradzić swój naród, porzucić go, zmienić imię. Już nie uczyć dzieci języka ojców.
Ale taki człowiek, żeby wrósł w tę ziemię, no to potrzeba kilku pokoleń, tak? W związku z tym w sytuacji awaryjnej, tak jak my Polacy, mieliśmy tutaj zawsze jakieś siły, które starały się trzymać nas w biedzie. Tutaj jest Kościelisko, była bieda, ze względu na to, iż tutaj jest nieurodzajna ziemia. W związku z tym ludzie, którzy byli dynamiczni, gdzieś tam jeździli, ale oni cały czas tę swoją kulturę zachowywali. Wiesz, ja mam dużo znajomych w Chicago, ludzi, którzy już tam drugie pokolenie siedzą i oni wygrywają konkursy w tańcu góralskim.
W związku z tym oni się nie dali, odkulturowić, tak można powiedzieć. No ale z drugiej strony, z punktu widzenia takiego tego państwa, no to żeśmy tych Górali nie zasymilowali.
– Ale służą w wojsku, płacą podatki. Pradziadek, na którego wczoraj byłem grobie wyemigrował pod koniec XIX wieku do Detroit. Tam się urodziły jego trzy córki, czwarta się urodziła w Polsce gdy wrócił. Różne były losy, ale myślę, iż to jest trochę zły przykład, bo co innego jest mieszkać mimo wszystko w takim tyglu, gdzie tworzy się tak zwane getta, gdzie są, polskie szkoły, polskie rodziny, polskie harcerstwo, i praktycznie możesz przenieść tę Polskę, którą masz w sercu i się nią otoczyć, jednocześnie będąc tam dobrym podatnikiem, pracując, budując te kraje i stawiając ich system.
To jest troszeczkę co innego, gdy nam usiłuje się pokazać, iż Polska też powinna być taka jak Kanada, Australia czy Stany Zjednoczone. A tego tutaj się tak nie da zrobić. Jednym z powodów mojego wyjazdu z Europy, bo dostałem azyl polityczny w Austrii, było to, iż sobie uświadomiłem, iż jak mieszkałem w tej Styrii, gdzieś tam, wiesz, koło Gratzu to tam każdy będzie wiedział, iż jestem z zewnątrz. Więc jadę tam, gdzie ta moja polskość nikomu nie będzie przeszkadzała, To jest akurat bardzo silna specyfika tych krajów, które były stworzone przez imigrantów.
– Które były, były po prostu kolonią, prawda?
– Dokładnie.
– Idea była taka, iż przyjeżdżamy i się osiedlamy na obcej ziemi i miejscowi to są Indianie, których staramy się zamknąć w rezerwacie…
– W każdym razie o ile coś takiego by się zrobiło w Polsce, to nie ma Polski, nie ma Polaków.
– To będzie tak jak z tymi Indianami. I teraz zwróć uwagę, iż mamy wielki problem demograficzny, ale mamy też pewne antidotum na to. Mianowicie mamy mnóstwo Polaków po świecie i przede wszystkim jesteśmy krajem, który ma totalnie dokręconą śrubę, jeżeli chodzi o wolność gospodarczą. Słowem mamy pewien potencjał. Gdybyśmy wprowadzili, skonstruowali, przetestowali jeden z najlepszych systemów państwowych, sprzyjających przedsiębiorczości; tak iż prowadzenie jakiejkolwiek przedsiębiorczości w Polsce byłoby po prostu najfajniejsze, a jednocześnie zamknęlibyśmy się na niepolską migrację, żeby tego nie zniszczyć. . No to my przecież mamy na świecie wielki rezerwuar Polonii.
– Może to jest dobry pomysł, ale czy to naprawdę naprawi sytuację, w której jest 0,8 dziecka na rodzinę?
– Radomir Nowakowski, napisał książkę o demografii, która analizuje różne państwa na całym świecie, bo one są w różnych fazach, żeby pokazać, jak one sobie radziły bądź też nie radziły, w jakiś sposób, albo gdzieś tam coś im się udało, albo im się kompletnie nie udało. W związku z tym ta książka Radomira jest o tyle fajna, iż ona nie zamyka się tylko na analizę tego, co jest w Polsce, tylko tego, co jest interesujące do obejrzenia. Wiesz, zrobił kawał roboty w tym temacie.
– Proces wynaradawiania jest we wszystkich krajach europejskich. Izrael może jest jedynym krajem, który ma przyrost naturalny.
– Andrzej, zobacz. Rodzina. Tak, Rodzina to jest ten wehikuł boski na przedłużenie gatunku i przede wszystkim takie studia dla człowieka. Studia w temacie odpowiedzialności, empatii.
– Rodzina najlepiej wychowuje.
– Dokładnie. W związku z tym moim zdaniem rodzina w tej chwili jest kompletnie zdekonstruowana. Kobiety zasuwają. Co tam urlop macierzyński. Co to jest za macierzyństwo?
– Bo kulturowo kobiecie powiedziano, iż jej realizacja jako człowieka wymaga, żeby pracowała zawodowo. Dzieci są jakoś tak na boku, mniej ważne, i do tego musimy mieć system żłobków, jak w Sowietach.
– Przedszkoli, żłobków, szkół. Przecież to wszystko rozbija rodzinę.
– Dokładnie, bo już rodzice nie wychowują własnych dzieci; iż ta kobieta się jedynie realizuje, gdy jest gdzieś tam w korporacji, którymś tam trybikiem i to jest jej prawdziwe życie.
– Powiem ci, iż to ma głębszy poziom głębszy powód. Mianowicie Maslow zrobił taką piramida Maslowa i w jej pierwotnej wersji na szczycie była transcendencja, świadomość transcendencji ludzkiego bytu i człowiek, który osiągnął, ten poziom musi robić drabiny dla innych ludzi, żeby szybciej tam wyleźli.
No ale podstawowe pytanie jest takie jaki sens ma ludzka egzystencja?
Czy jest życie po śmierci, czy nie?
I tutaj na przykład wiesz, żyjemy w epoce postmodernizmu, która z kolei jeżeli chodzi o filozofię, no to tutaj jest Heidegger, Kierkegaard i filozofie egzystencjalne, które mówią o tym, iż tak jesteśmy przypadkowym żartem czegoś i po śmierci zderzamy się z pustką, z nicością.
To jest po prostu okropne. I Kierkegaard mówi, iż są dwa sposoby wyjścia z tego. Pierwszy to hedonizm, no skoro tu już jesteśmy, to przynajmniej się cieszmy, bawmy i nie myślmy o tym, iż kogoś krzywdzimy. Bo jesteśmy tylko my i nasze zderzenie z pustką. I nie ma co się przejmować moralnością. Zrezygnujmy z moralności.
Jest drugie rozwiązanie, mówi Kierkegaard. Pójdźmy w religię. Religia da nam złudzenie, iż nie ma pustki, ale z kolei zakaże nam wszystkich przyjemności.
Jedna i druga droga jest beznadziejna.
– Sebastian, ja myślę, iż za bardzo filozofujemy.
– Ale, ale daj mi dokończyć tę myśl, iż jeżeli jesteśmy ludźmi stworzeni na obraz i podobieństwo Boga i tworzymy rodzinę, rodzimy po to, żeby pokazać, żeby się nauczyć. Bo pytanie po co mamy się uczyć odpowiedzialności i tak dalej? Ja wiem, iż na przykład konstrukcja Dekalogu jest taka, iż jeżeli będziesz porządnym człowiekiem, to nie będziesz zabijał, kradł, pożądał i tak dalej. Tam jest taki wyraz „nie będziesz”. Jest to obietnica. Krótko mówiąc, jeżeli będziesz porządnym człowiekiem, to dobre życie da ci kupę satysfakcji. Uciekniesz przed tą gonitwą za dopaminą, która jak wiesz jest gonieniem króliczka, tylko staniesz się stoikiem, który tak naprawdę jest szczęśliwy, bo jest szczęśliwy.
– Ja pamiętam, gdy Jan Paweł II kiedyś jak był u nas w Toronto zapytał, – to były Dni Młodzieży – te wszystkie dzieci, czy chcecie być szczęśliwi? Wszyscy, każdy chce być szczęśliwy. Ale co to jest szczęście? Jak do niego dojść i tak dalej.
Myślę, iż tutaj o wiele większym problemem jest to, iż ludzie, którzy rządzą uważają, iż społeczeństwo powinno być zorganizowane w pewien sposób.
Mówimy o rodzinie. Rodzina jest uznaniem porządku Bożego. Rodzina jest wpisana w porządek Boży, a celem naszego życia jest zbawienie duszy, czyli potwierdzenie Bożego Porządku. Pierwszy człowiek okazał nieposłuszeństwo podważył porządek Boży a Chrystus nam pokazuje, jak to zrobić, by wrócić do raju. Powrót czyli akceptacja naszą wolną wolą porządku Bożego. Ja to w ten sposób pojmuję, iż rodzina jest częścią tego planu Bożego. Natomiast z drugiej strony są ludzie, którzy uważają iż człowiek jest zły i dziki. Kierują nim popędy i my musimy tak zorganizować społeczeństwo, żeby wbrew jego wolnej woli ono było stabilne.
Dlatego musimy świat zglobalizować, wyrównać i narzucić pewnego rodzaju piramidę. I tak jest w Nowym Wspaniałym Świecie Aldousa Huxleya, w którym nie ma rodziny, w którym nie ma prokreacji. Może właśnie chodzi o to, żevy państwo niedługo przejęło prokreację i hodowało dzieci, na pozbawionych wolnej woli zadowolonych osobników. Więc może jesteśmy w fazie tworzenia tego rodzaju globalnego społeczeństwa. I w tym globalnym społeczeństwie, silna rodzina jest aberracją, jest czymś, co przeszkadza, jest czymś, co sypie piasek w tryby. Ja w ubiegłym tygodniu napisałem tekścik, iż właśnie ludzie, którzy mają dużo dzieci, buntują się wobec globalizmu. To są antysystemowcy.
ciąg dalszy nastąpi