– Na kolację dzisiaj na mnie nie czekaj, mam sprawy – Filip zebrał jakieś papiery i znów szykował się gdzieś wyjechać. – Ale dzisiaj piątek, mieliśmy spędzić ten wieczór razem – przypomniała Maria z nutą rozpaczy. – Przepraszam, kochanie, to naprawdę ważne – powiedział Filip i wyszedł. Gdy drzwi ich luksusowego mieszkania zamknęły się za mężem, Maria ledwo się powstrzymała, żeby nie zapłakać. Odrzucała smutne myśli, ale wyglądało na to, iż jej mąż naprawdę ma inną kobietę

przytulnosc.pl 2 dni temu

– Na kolację dzisiaj na mnie nie czekaj, mam sprawy – Filip zebrał jakieś papiery i znów szykował się gdzieś wyjechać.

– Ale dzisiaj piątek, mieliśmy spędzić ten wieczór razem – z pewną nutą rozpaczy przypomniała Maria.

– Przepraszam, kochanie, to naprawdę ważne – powiedział Filip i wyszedł.

Gdy drzwi ich luksusowego mieszkania zamknęły się za mężem, Maria ledwo się powstrzymała, żeby nie zapłakać. Odrzucała smutne myśli, ale wyglądało na to, iż jej mąż naprawdę ma inną kobietę.

Pobrali się zaledwie rok temu. Jak mógł w tak krótkim czasie znaleźć dla niej zastępstwo? Przecież naprawdę się kochali. Teraz Maria po prostu nie poznawała swojego męża – rano Filip wychodził do pracy, wracał późnym wieczorem, i to nie zawsze, czasami nie nocował w domu, mówił, iż z powodów służbowych jedzie poza miasto i nie zdąży wrócić.

Na początku Maria wierzyła we wszystko, co mówił jej mąż, ale potem zaczęła coraz bardziej wątpić. Pracowali w tej samej firmie, którą kierował ojciec Marii.

Sama Maria była zwykłą pracownicą, bo nie chciała się wyróżniać, nie chciała, żeby ktoś wiedział, iż jest córką właściciela.

Przez długi czas nie wiedział o tym także Filip. Młody, perspektywiczny chłopak zatrudnił się w firmie i odnosił duże sukcesy. Zauważył go sam dyrektor generalny i niedługo uczynił go swoją prawą ręką.

Kariera Filipa gwałtownie nabierała tempa, do tego był przystojnym mężczyzną, więc wszystkie niezamężne dziewczyny marzyły, żeby zwrócił na nie uwagę.

Ale od pierwszych dni Filipowi spodobała się Maria. Długo nie śmiał do niej podejść, a potem zaczęli rozmawiać służbowo, a niedługo tak się zbliżyli, iż Filip oświadczył się jej.

Pierwsza próba dla młodej pary pojawiła się wtedy, gdy Maria wyznała Filipowi, iż jest córką dyrektora generalnego.

Ta wiadomość bardzo go zasmuciła, ale żeby nie stracić ukochanej i żeby nie wyglądało, iż zależy mu na pieniądzach bogatego teścia, postawił warunek – najpierw sam zarobi na mieszkanie, a dopiero potem się ożenią.

Maria musiała czekać prawie trzy lata. Młoda para nie chciała wystawnego wesela, po prostu się pobrali. Oboje byli pochłonięci pracą, ale weekendy zwykle spędzali razem.

Ostatnio Filip zachowywał się bardzo dziwnie, więc Maria naprawdę zaczęła się martwić. Tym razem, kiedy mąż znów wybierał się gdzieś na weekend, postanowiła, iż pojedzie za nim i dowie się wszystkiego, bo życie w niewiedzy jest bardzo trudne.

Samochód Filipa pędził polną drogą do jakiejś odległej wsi. Mężczyzna jechał tak szybko, iż nie zauważył, iż za nim jedzie jego żona.

Kiedy dojechali, Maria zatrzymała się trochę dalej, żeby jej nie zauważono, i poszła pieszo. To, co zobaczyła, nie mieściło się jej w głowie, po prostu nie rozumiała, co się dzieje.

Filip wszedł na podwórze, potem wszedł do starego domu, gwałtownie się przebrał i poszedł na pole wykopywać ziemniaki.

Robił to tak sprawnie, iż Maria aż się zapatrzyła. Ale wciąż nie mogła zrozumieć, co jej mąż tu robi. Nie miała choćby pojęcia, iż tak dobrze radzi sobie z łopatą.

W końcu nie wytrzymała i pokazała się.

– Filipie, co ty tu robisz?

– Kopię ziemniaki, nie widzisz? A ty co tu robisz?

Maria nagle poczuła wstyd za siebie, bo w końcu szpiegowała swojego męża.

– Przepraszam, kochanie. Postąpiłam źle, ale nie rozumiem, gdzie ciągle znikasz?

– Mario, chyba nadszedł czas, żebyśmy porozmawiali i powiedzieli ci prawdę. Ale najpierw idź do domu, poproś, żeby babcia dała ci coś do przebrania i znalazła dla ciebie sprzęt. Tutaj zostało jeszcze trochę do zrobienia, najpierw skończymy pracę, a potem porozmawiamy.

Wieczorem starsza Anna nakryła do stołu, hojnie częstowała wnuka i synową.

– Filip, Maria to piękna dziewczyna! Szczęście, iż ją masz. Dbaj o nią, synku.

– Wiem, babciu, dlatego tak robię.

Okazało się, iż Filip pochodzi z bardzo biednej rodziny, wychowywała go babcia, bo rodzice wcześnie zmarli. Kiedy Filip poznał Marię, bał się powiedzieć jej prawdę, iż jest bardzo biedny.

Ale babci nie mógł zostawić samej, dlatego tak często wyjeżdżał – jeździł na wieś i jej pomagał. Marii nic nie mówił, bo nie chciał, żeby wstydziła się jego prostego pochodzenia.

I chociaż Maria była trochę zaskoczona tym wszystkim, co się działo, wybaczyła mężowi, bo bardzo go kochała.

– Babciu, a jakie masz plany na tę zimę? – nagle zapytała.

Stara nie zdążyła nic dodać, a Maria kontynuowała:

– Przeprowadź się do nas. Będziemy bardzo potrzebować twojej pomocy.

Potem spojrzała na Filipa, a on wreszcie zauważył, iż jego ukochana żona ma lekko zaokrąglony brzuszek.

Anna była szczęśliwa, bo w jeden dzień stała się znacznie bogatsza – teraz miała synową, a niedługo urodzi się prawnuk. Staruszka dziękowała Bogu za to, iż pozwolił jej tego doczekać.

A Filip po raz kolejny przekonał się, iż wybrał sobie najlepszą żonę, bo pieniądze to jedno, a najważniejsze jest człowieczeństwo.

Idź do oryginalnego materiału