Każdego ranka budzi mnie cichy płacz Zosi. Jest tak malutka, tak doskonała. Jej drobne paluszki zaciskają się wokół mojego, gdy ją podnoszę, i czuję, jakby świat znów nabrał sensu. „Dzień dobry, skarbie” szepczę, wyjmując ją z łóżeczka. „Dobrze spałaś?” Z kuchni dobiegają ciężkie kroki Jacka. Zawsze był człowiekiem małomównym, ale od kiedy urodziła się Zosia, […]