Sieci handlowe od dawna stosują przeróżne strategie i triki na przyciągnięcie klientów, ale ostatnio możemy zaobserwować dość nietypowe sposoby, które na pierwszy rzut oka mogą się wydawać jakimś błędem systemu. Może i tak jest, ale trudno wykluczyć celowego działania.
Ostatnio głośno było o błędzie cenowym w Biedronce, przez który droga whisky kosztowała dwa złote. Zaraz potem Lidl w całej Polsce też miał swoje "błędy", za pomocą którego wiele rzeczy można było kupić dosłownie za 1 grosz. Wiele osób uważało, iż to nie był przypadek, bo nie dotyczyło to jednego sklepu czy produktu.
Teraz za to w Lidlu można natrafić na promocje, których nie znajdziemy w gazetce czy na stronie. Również to wygląda na przeoczenie lub niedopatrzenie działu marketingu, ale chyba nie do końca tak jest.
Przypomina to nieco żółte cenówki w Rossmannie, czyli najbardziej atrakcyjne przeceny. One też pojawiają się ni stąd, ni zowąd i żeby je odkryć, trzeba się wybrać do sklepu i poszukać, bo każdy ma inne towary na przecenie.
Ukryte promocje w Lidlu i jak je znaleźć? Nie przeczytamy o nich nigdzie, trzeba je samemu odkryć w sklepie
Co więc możemy znaleźć w tej ukrytej promocji? Wygląda na to, iż tylko produkty spożywcze. Trzeba wytężyć wzrok, bo informacja z promocją 1+1 gratis (czyli trzeba kupić jeden produkt, by drugi otrzymać za darmo i można brać do woli, bo działa to bez aplikacji) jest tylko na cenówkach na półkach. Wyróżnia je też czerwone tło, a reszta jest kompletnie zwyczajna.
"Daty ważności normalne (wrzesień, październik, styczeń itp.). Towary na swoich codziennych miejscach, bez specjalnych ekspozycji, za wyjątkiem Cisowanki, która u mnie była w alejce z produktami z akcji tematycznych (nie sprawdzałem na dziale z wodą). Dostępność różna, zależy od sklepu. Brak informacji o dacie obowiązywania promocji" – napisał użytkownik serwisu Pepper.
W sklepach we Wrocławiu znalazł takie "tajemnicze" wyprzedaże batonów Lion, wspomnianą wodę mineralną, markizy czy makaron. Kiedy ostatnio byłem w sklepie niemieckiej sieci, to rzuciły mi się w oczy takie okazje, ale nie spodziewałem się, iż nie było o nich mowy w gazetkach, bo też nie wertuje ich codziennie.
Internauci w komentarzach dodają, iż też widzieli takie promocje 1+1 gratis (czasem też są 2+2) u siebie na toniki, płatki śniadaniowe czy owsianki w tubce. Jak więc widać, można trafić na różne ukryte okazje i niekoniecznie na te same, co w innych sklepach tej sieci. I niestety trzeba się wybrać osobiście, bo nie ma innej opcji, by sprawdzić, czy aktualnie za darmo dodawane są rzeczy, które nas interesują.