W bagienku łatwiej tkwić z innymi. A najlepiej, gdy ci inni ściskają się i tłoczą na dole, a my mamy choć odrobinę lepiej, bo zajmujemy wyższe pozycje i co jakiś czas udaje nam się zaczerpnąć świeżego powietrza. Co prawda za każdym razem, gdy tylko spróbujemy sobie nieco polepszyć sytuację, ci na dole z uporem maniaka będą ciągnąć nas w głęboką otchłań… Zanim to jednak się stanie, mamy szansę choćby na kilka momentów wytchnienia. Nie ma co prawda możliwości, by uwolnić się w pełni, bo ktoś przy próbie ucieczki zawsze złapie nas i w ostatniej chwili, gdy już prawie jesteśmy wolni, wciągnie z powrotem, ale im wyżej w tym bagienku jesteśmy, tym widoki trochę lepsze. Takie pocieszenie…
Bagienkowa rzeczywstość potwierdza, iż ludzie nie chcą, żebyśmy się zmieniali, a na pewno nie na lepsze. Mamy paplać się z nimi w otchłani nudy, banalności, chciwości, zazdrości i poczucia, iż nic nie możemy zmienić. Gdy tylko się wyrwiemy, to już po nas…
Udowadniasz, iż się da
Nie brakuje ludzi, którzy ściągają nas w dół. Cokolwiek chcemy poprawić, mówią, iż nie warto. Wyciągają na zawołanie historie z kieszeni o tym, jak innym się nie powiodło. Wszędzie wietrzą postęp, są nieufni i zamknięci w sobie. Nie dopuszczają do siebie choćby cienia nadziei. Nie są w stanie choćby sobie wyobrazić, iż można żyć inaczej niż oni.
Tacy ludzie nienawidzą wywrotowców, ludzi odważnych i przebojowych. Oni są jak wrzód na d… Swoją postawą udowadniają, iż jest inna ścieżka niż przetarta przez wszystkich, iż się da i iż niemożliwe nie istnieje. Robiąc to, muszą zostać odrzuceni.
Niczym wyrzut sumienia łamią przyjętą zasadą, by siedzieć cicho i czekać aż ktoś cię znajdzie i dostrzeże. Nie da się im wybaczyć tego, iż nie tylko ośmielili się marzyć, ale również, iż zdołali swoje marzenia spełnić.
Myślisz, iż jesteś lepsza
Ci z dołu bagienka nienawidzą ludzi, którzy wielką siłą, sprytem i konsekwencją w działaniach wyrwali się z piekła beznadziei. Zarzucają tym wszystkim, którzy dawniej byli „jednym z nich”, iż czują się lepsi od innych. Wskazują, iż osoby te mają rozdmuchane ego, niewyobrażalne poczucie na swój temat. Wytyka się im egoizm, zarozumialstwo.
Bo w sumie jak oni mogą żyć w lepszej rzeczywistości, skoro ich bracia i siostry przez cały czas taplają się w bagienku? Ich uwolnienie się jest tylko dowodem na to, iż grali nieczysto. Nie da się zmienić swojej rzeczywistości w uczciwy sposób. Tak jak nie da się dorobić wielkich pieniędzy bez przekrętów. Tak mówią, rysując obraz tej, której już nie ma lub tego, który ośmielił się wyjść jako symbol niemal demoniczny. Z czasem przestają już kląć na dawną znajomą twarz, wymazują ją z pamięci, tak, jakby ona nigdy nie istniała.
Ludzie nie lubią jak się zmieniasz. Zwłaszcza na lepsze
Co do zasady lubimy wygodę. Przyzwyczajamy się do dobrego życia szybciej niż nam się wydaje. To, co znajome jest lepsze. To, co nowe i nieoswojone wzbudza lęk, a choćby zakłopotanie. Trudno wyjść ze swojej ciepłej, bezpiecznej sfery komfortu.
Gdy tylko tego próbujemy, nasz mózg stara się nas powstrzymać. Robi wszystko, żeby nam obrzydzić ryzykowną drogę. Jak na zawołanie pojawia się długa lista argumentów przemawiających przeciw temu, co chcemy zrobić. Tworzymy mnóstwo wymówek, każda z nich ma taką siłę rażenia, iż trudno nam ustać na miejscu. Musimy usiąść i jeszcze pomyśleć. Potrzebujemy czasu, który płynie, płynie..i płynie. Nasza motywacja spada, dochodzimy do wniosku, iż w miejscu, w którym jesteśmy, nie jest jednak tak źle, iż może warto w nim zostać, po co ryzykować, wychylać się, próbować czegoś nowego, nie warto…. Bo jeszcze można byłoby za dużo stracić…Co jeżeli się nie uda?
Nie tylko, iż same sobie utrudniamy zmianę w mechanizmie opisanym wyżej. To samo czynią nasi najbliżsi. Im mniej sami mieli odwagę, tym mocniej krytykują każdy nas pomysł. Podcinają nam skrzydła z taką determinacją, iż trudno uwolnić się od ich negatywnego przekazu. Niestety czy nam się to podoba, czy nie komunikaty kierowane w naszą stronę od innych, zwłaszcza ważnych dla nas osób, zapadają nam w pamięć. Niekiedy są tak mocne, iż unieruchomiają nas.
Na ich skutek zachowujemy się jak zestresowane zwierzę, które ani nie walczy, ani nie ucieka, ale zastyga w bezruchu i udaje, iż nie żyje. Podobno jako Polacy jesteśmy w tym zakresie ekspertami.
Lubimy narzekać, snuć czarne wizje, rozprawiamy o kłopotach długo i barwnie. Jednak to do niczego nie prowadzi. W teorii bywamy doskonali, ale w praktyce nie sprawdzamy się. Zamiast ruszyć z miejsca, spróbować, zaryzykować, wolimy od razu przegrać, rezygnując z jakiegokolwiek działania. Tak jakbyśmy po prostu wyjątkowo lubili swoje bagienko i narzekanie. Nie chcemy kompletnie nic w nim zmienić. Lepiej jest tak, jak jest. W myśl zasady – znajome, oswojone, ale nasze. Choćby najgorsze, to jednak nasze…
Nie możesz mieć lepiej
Zamiast inspirować się ludźmi, którym się udało, często nie potrafimy znieść, iż ktoś ma lepiej. jeżeli bogaty, to na pewno ukradł, a nie miał trochę szczęścia i był wystarczająco konsekwentny, pracowity i cierpliwy. jeżeli wypracowała piękną sylwetkę, to na pewno jest pusta i nudna, nie ma co innego do roboty, tylko latać na siłownię. Na pewno nie dlatego, iż chce długo żyć, pragnie się sobie podobać, ma w rodzinie kilka przykładów konsekwencji zdrowotnej wynikającej ze zbyt wysokiej wagi. Ona postanowiła zawalczyć o siebie, tymczasem przy każdym pobycie w domu słyszy od bliskich z nadwagą, iż przesadza i ma zacząć więcej jeść. Dziewczyna, która wywodzi się z rodziny, w której nie było żadnej książki, postanawia się uczyć i lepiej rozumieć świat. Jej rodzina jednak szydzi z jej „papierków” i pracy, którą wykonuje, bo przecież tylko praca fizyczna daje wymierne efekty. Inna młoda kobieta, która urodziła się w domu, w którym od pokoleń w domu była zawsze kobieta niepracująca zawodowo, przy każdej okazji słyszy, iż zaniedbuje dzieci, idąc do pracy.
Ludzie często nie są w stanie znieść naszej zmiany. Zwłaszcza tej na lepsze. Gdy postanawiamy sobie poprawić życie, robimy coś dla siebie, osiągamy coś nieosiągalnego. Postępując inaczej niż oni, jesteśmy jak gorący wyrzut sumienia. Pokazując, iż da się, choćby jeżeli ktoś od lat powtarzał, iż to niemożliwe, stajemy się nieuświadomionym źródłem zazdrości, a choćby zawiści. Ludzie nas nie lubią. Lepiej gdy mówimy, iż jest nam źle. Dzieląc się swoją radością, drażnimy tych, którym się nie chce i tych wszystkich, którzy nie mieli szczęścia w życiu.