Lucjan Rydel i Jadwiga Mikołajczykówna pobierają się! Na wesele do Bronowic Małych przybywają mieszkańcy wsi i śmietanka towarzyska z Krakowa. Wśród nich – Stanisław Wyspiański, przyjaciel Rydla, który w swoim słynnym dramacie opisuje zderzenie tych dwóch światów. Słynną Rydlówkę, dom Lucjana i Jadwigi, możemy podziwiać do dzisiaj i wraz z każdymi odwiedzinami przeżywać na nowo magiczną noc z 21 na 22 listopada 1900 roku, kiedy to śpiewom i tańcom nie było końca, a gości odwiedził tajemniczy chochoł
Rydlówka, ul. Tetmajera 28 Kraków
Zanim jednak towarzystwo pogrążyło się w wesołych pląsach, musiał odbyć się ślub.
Ślub? A to dopiero sensacja…
19 listopada 1900 roku kościół Mariacki przy krakowskim Rynku Głównym pęka w szwach. Młody poeta, Lucjan Rydel, który zakochał się w szwagierce Włodzimierza Tetmajera, chciał oszczędzić swojej ukochanej nieprzyjemności, dlatego planował utrzymać całą uroczystość w tajemnicy. Nie bardzo mu się to jednak udało, bo na młodą parę czekał przed kościołem spory tłum. Większość gapiów przyszła tu z ciekawości. Jak wygląda wybranka artysty? Jaką suknię włożyła Jadwiga Mikołajczykówna? I dlaczego syn znanego w całej Galicji okulisty i rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego wybrał właśnie ją?! Domysłom i plotkom nie było końca.
Drugiego dnia po ślubie odbyły się słynne czepiny w podkrakowskich Bronowicach. Część gości bawiła się w domu Tetmajerów, część w rodzinnej chacie Jadwigi i karczmie Singera. Kulminacyjnym punktem wieczoru było założenie czepca na głowę panny młodej – symbolu małżeństwa. Temu obrządkowi przyglądali się bliscy, przyjaciele rodziny i mieszkańcy wsi. Kolorowy zwyczaj połączony z muzyką i tańcami ujął też Wyspiańskiego, który nie brał udziału w zabawie. Jako bierny uczestnik stał w drzwiach pomiędzy pokojem tanecznym a izbą Tetmajera i bacznie wszystkich obserwował.
Już za kilka miesięcy cały Kraków miał poznać jego nowe dzieło, w którym osadził prawdziwe i fikcyjne postaci. Wokół „Wesela” będzie krążyło wiele plotek i domysłów, a premiera dramatu okaże się nie lada sensacją…
Wróćmy jednak do współczesności i zabytkowego dworku.
Od Tetmajerówki do Rydlówki
Bronowice od wieków należały do kościoła Mariackiego. Ich krakowska historia jest stosunkowo młoda – wieś została włączona do miasta przez Niemców, zaledwie w 1941 roku. W tym samym roku poprowadzono linię tramwajową, łącząc już na dobre Bronowice Małe z miastem. Do dzisiaj w okolicach Rydlówki można spotkać stare zabudowania, wiejskie domki – jedne całkiem zapomniane i rozpadające się, inne odnowione i zadbane.
Dworek, wcześniej zwany Tetmajerówką na cześć pierwszego właściciela, został wybudowany w 1895 roku. Włodzimierz Tetmajer, malarz i grafik, jak na jednego z przedstawicieli Młodej Polski przystało, podobnie jak Wyspiański czy później Rydel uległ urokowi chłopomanii, a dokładnie Anny Mikołajczykówny, córki bronowickiego chłopa. Zadowolony z zamążpójścia ojciec podarował młodym kawał swojej ziemi, na której postawili dworek.
Wspólne zainteresowania i znajomi łączyli w tym czasie Tetmajera z Lucjanem Rydlem. Wschodzący poeta, jako przyjaciel rodziny, często odwiedzał bronowicką rodzinę. Tam wpadła mu w oko 17-letnia Jadwiga, z którą niebawem stanął przed ołtarzem w kościele Mariackim. W 1908 roku Rydel odkupił dom od Tetmajera, a ten z kolei przeniósł się do znajdującego się obok dworku. Lucjan przebudował chatę według potrzeb nowej rodziny, a dotychczasowa Tetmajerówka stała się Rydlówką.
Pomnik Lucjana Rydla w Rydlówce
Tajemnica ukryta wśród drzew
Słynny dom, znajdujący się przy ulicy Tetmajera 28, niełatwo dostrzec z głównej drogi. Wiedzie do niego kręta, wysypana żwirem dróżka i tylko uchylona bramka sygnalizuje zwiedzającym, w jakim miejscu się znaleźli. Po pokonaniu kilkudziesięciu metrów, na szczycie lekkiego wzniesienia stoi najpopularniejszy w Bronowicach dworek, którym od 2018 roku opiekuje się Muzeum Krakowa. Część domu zamieszkuje czwarte już pokolenie rodziny Rydlów. Z tego faktu byłby na pewno szczęśliwy Lucjan, który prosił w swoim testamencie, aby dworek pozostał przy jego rodzinie.
Zwiedzający mogą liczyć na poznanie czterech pomieszczeń w amfiladzie, w których znajdują się pamiątki po dawnych mieszkańcach. Chociaż mogłoby się wydawać, iż muzeum jest bardzo niewielkie, w rzeczywistości takie rozmiary w pełni pozwalają doświadczyć wyjątkowego klimatu dworku i poczuć się niemal jak w dniu wesela Lucjana i Jadwigi, jeszcze przed przyjazdem gości, z już przygotowanym czepcem.
Gotowi na powtórkę wesela? No to w drogę!
Do dworku wchodzimy bocznym wejściem, mijając kasy i malutką szatnię. W tym miejscu oglądamy popiersie Wyspiańskiego i możemy kupić torbę, pamiątkową publikację lub inny gadżet, który wpadnie nam w oko.
Następnie kierujemy swoje kroki do tzw. świetlicy, w której pracownię miał Lucjan Rydel. Dzisiaj jest to miejsce przeznaczone przede wszystkim do prezentacji obrazów młodopolskich twórców. Ciekawostką jest, iż w sali możemy zobaczyć kilka obrazów Ludwika de Laveaux – krakowskiego malarza, którego oświadczyny przyjęła Maria, siostra Anny. Niestety do ślubu jednak nie doszło ze względu na przedwczesną śmierć artysty w 1894 roku. Wyspiański uwiecznił go w swoim dziele jako Widmo.
Po lewej: Stanisław Czajkowski | „Pożegnanie panny młodej z matką”
Po prawej: Włodzimierz Tetmajer | „Portret żony”
Kazimierz Sichulski | „Orka”
Chcecie przekonać się, jak wyglądał czepiec który wkładano dawniej na głowy młodych panien, przypieczętowując tym samym ich wejście w stan małżeński? Otóż, możecie go zobaczyć w kolejnym pokoju – izbie tanecznej. Podobny wieniec podczas czepin ozdobił prawdopodobnie głowę Jadwigi Mikołajczykówny. Na ścianie, zaraz nad nim, wisi portret Lucjana Rydla pędzla Wyspiańskiego. Obok należący kiedyś do poety kantorek i biblioteczka. Jak sama nazwa pomieszczenia wskazuje, było to główne miejsce tańców podczas wesela w Rydlówce.
Przekraczając następny próg, wchodzimy do tzw. izby sceny, która pozwala nam przenieść się do środka akcji „Wesela”. Właśnie to miejsce było dla Wyspiańskiego najważniejsze w jego dramacie, a przez widoczne na poniższym zdjęciu okno miał wchodzić nie kto inny, jak słynny chochoł.
Ostatnie pomieszczenie, które możemy zobaczyć w Rydlówce, to alkierz, czyli dawna sypialnia. To tutaj poznamy dawne zdjęcia bohaterów „Wesela” i pamiątki po mieszkańcach dworku. Zamiast szaf – skrzynie, pięknie zdobione w bronowickie wzory, doskonale komponujące się z ówczesnymi strojami kobiet.
Zamykając drzwi do Rydlówki, nie mówimy jej „do widzenia”. W końcu już niedługo odbędzie się tutaj „osadzanie chochoła„, czyli tradycyjne okrycie znajdującej się przed domem róży jako upamiętnienie ślubu Lucjana i Jadwigi. Historia tego wyjątkowego zwyczaju sięga 55 lat i każdego roku jest połączona z barwnym korowodem weselnym, który przechodzi przez Bronowice. Uroczystości towarzyszą również tańce i występy lokalnych kapel. Podczas tego jednego wyjątkowego dnia w roku można spotkać w Rydlówce postaci z „Wesela”, a choćby zamienić z nimi kilka słów. W tym wydarzeniu trzeba po prostu wziąć udział, bez żadnych wymówek
Do zobaczenia na bronowickim weselu!
Źródła:
Monika Śliwińska, „Panny z Wesela”, Wydawnictwo Literackie
Alicja Zioło, „Twarze polskiej herstorii”, wyd. Mando
www.muzeumkrakowa.pl
Pochłonął Cię duch Młodej Polski? Te historie również mogą Cię zainteresować:
Wyspiański: Jak krakowska kołtuneria zatruła mu życie • Szlaki Sztuki
Zemsta geniusza? Jedyne mieszkanie urządzone przez Wyspiańskiego • Szlaki Sztuki
Szatan w Krakowie. Stanisław Przybyszewski burzy spokój XIX-wiecznego miasta • Szlaki Sztuki