Kuchenne odkrycie: prawda, która zniszczyła zaręczyny

twojacena.pl 7 godzin temu

No i jak tam, słuchaj, opowiem ci taką historię…

Pewnego wieczora, kiedy do Kacpra zawitał jego stary kumpel z dzieciństwa, Bartek, wszystko zaczęło się jak zwykłe, serdeczne spotkanie po latach. Siedzieli w kuchni, wspominali czasy podstawówki, śmiali się, nalewali sobie po kieliszku. Było przytulnie, swojsko.

Aż nagle – trzaśnięcie drzwiami.

„To moja narzeczona wróciła! Zaraz ci ją przedstawię” – uradowany oznajmił Kacper.

Do kuchni weszła szczupła dziewczyna. Bartek nagle zastygł. A ona, gdy go zobaczyła, jakby skamieniała na sekundę.

„Poznaj Bartka, mojego przyjaciela z dzieciństwa!” – tryskając energią, powiedział Kacper.

„Miło mi…” – wyrzuciła z siebie dziewczyna. Nazywała się Zosia. I niemal od razu wyszła, nie mówiąc ani słowa więcej.

Zaledwie drzwi się za nią zamknęły, Bartek sięgnął po telefon:

„Kacper… Muszę ci coś pokazać”.

Włączył film i obrócił ekran w stronę przyjaciela. Po chwili Kacper zbladł, jakby ujrzał ducha.

Tydzień wcześniej.

„Hej, masz teraz chwilę?” – usłyszał dobrze znany głos.

Mimo iż minęło już sporo lat, odkąd Bartek wyjechał do Gdańska za pracą, Kacper poznałby go wszędzie – choćby gdyby obudził go w środku nocy.

„Bartek! Nie wierzę! Jasne, przyjeżdżaj! Mam wolną drugą sypialnię, możesz zostać, dopóki nie wynajmiesz mieszkania. A przy okazji poznasz Zosię, moją narzeczoną. Swoją drogą, ona też jest z twojego miasta”.

„No traf” – zaśmiał się Bartek. „Dobra, czekaj na mnie za tydzień”.

Gdy Kacper powiedział Zosi o przyjeździe przyjaciela, ta jakby się spięła.

„A kto będzie mu gotował? Kto sprzątał?” – zapytała kapryśnie, prezentując idealny manicure.

„Przecież wszystko robimy po równo. I naczynia, i pranie. Bartek to dorosły człowiek, nie dziecko. Da sobie radę”.

„No to zobaczymy” – warknęła Zosia.

Spotkanie przyjaciół było bardzo miłe. W drodze z dworca gadali, śmiali się, wymieniali wieści. W domu Kacper wyciągnął butelkę – „na powitanie”.

„Tylko troszkę, jutro do znajomych w sprawie pracy” – uprzedził Bartek.

Wieczorem, kiedy Zosia wróciła z pracy, chłopaki już pozmywali, zaparzyli herbatę i włączyli mecz.

„Zosia, poznaj Bartka”.

Na widok Bartka twarz dziewczyny zmieniła się w mgnieniu oka. Ale gwałtownie się opanowała:

„My się znamy. Gdańsk. Cześć, Bartek. Nie spodziewałam się”.

„Ja też nie” – uśmiechnął się ironicznie.

„Co na kolację?” – gwałtownie zmieniła temat Zosia i poszła do sypialni.

Później, gdy zostali sami, Kacper spytał:

„Co się stało, Zosia? Od wieczora jesteś jakaś nieswoja”.

„Nie uwierzysz mi…” – szepnęła.

Ale po jego naleganiach wyznała: kiedyś krótko spotykała się z Bartkiem. Podobno był natrętny, a gdy go odrzuciła – zaczął rozpuszczać plotki, żeby zniszczyć jej reputację.

„Teraz coś ci o mnie opowie, na pewno”.

„Bartek? Nie wydaje mi się, żeby…”

Zosia rozpłakała się, zerwała i zaczęła pakować rzeczy.

„Jeśli mi nie wierzysz – między nami koniec. Albo ja, albo on. Wybieraj”.

„Poczekaj… Porozmawiam z nim rano. jeżeli to prawda, nie zostanie tu dłużej”.

„Więc jednak masz wątpliwości?!” – wrzasnęła, zatrzasnęła walizkę i wyszła.

Gdy Kacper wszedł do kuchni, Bartek już na niego czekał.

„Wyszła? Wszystko słyszałem, ściany tu jak z tektury” – powiedział spokojnie.

„Bartek, mów szczerze… Zosia mówiła prawdę?”

Tamten bez słowa wyciągnął telefon, przejechał przez galerię i podsunął ekran.

Na filmie dziewczyna bardzo podobna do Zosi, ale w mocnym makijażu, tańczyła na stole w klubie. Zza kadru słychać było pijany głos krzyczący komplementy. Na końcu wpadła w objęcia jakiegoś faceta.

„Mam wrażenie, iż w Gdańsku więcej osób ma takie nagrania. Zosia wtedy imprezowała z ekipą, która… powiedzmy, nie miała dobrej sławy”.

„Co jeszcze wiesz?”

„Nie chcę tego mówić, ale…”

„Nie tobie powinno być wstyd, Barte. To nie ty mnie okłamywałeś. A ona – patrzyła mi w oczy, udawała niewiniątko”.

„Przecież chciałem się z nią ożenić. Założyć rodzinę. A czy w ogóle bym się dowiedział, gdybyś nie przyjechał?”

Z Zosią zerwał tej samej nocy. Gdy jej koleżanki zaczęły pisać i oskarżać Bartka, iż zniszczył ich miłość – Kacper opowiedział całą prawdę.

„Nie znałem jej przeszłości. A teraz – nie mogę już ufać. Z taką kobietą – rodziny się nie buduje. Więc… niech idzie”.

Nikt jej nie „zabrał”. niedługo wyjechała do innego miasta, może licząc, iż przeszłość jej nie dogoni.

Albo w końcu zrozumie: jeżeli ukrywasz prawdę – kiedyś i tak wyjdzie na jaw. A konsekwencje będą nieodwracalne.

Idź do oryginalnego materiału