(Mam tu takiego jednego cholernego, którego bym naprawdę za fraki i za płot wywaliła, bo przychodzi mi na grządkę od frontu ŻEBY SIĘ WYSIURAĆ i nie tylko, oczywiście, kuwetę se kurde znalazł, w której mu zmieniam piaseczek! dla znawców kotów – czy jak mu tam sypnę korę to przestanie mu się podobać? Nabyłam takie kulki niby odstraszające koty, ale kurcze nie lubię chemii walić, no i nie chcę tych włochatych potworów skrzywdzić, tylko postraszyć)
Pierwsze zajęcia za mną, pierwszy dzień w szkole to zawsze trauma trema, choćby człowiek nie wiadomo ile lat uczył. Bo nowe przedmioty, nowi studenci, no i w ogóle długa przerwa, ciężko się wraca po czterech miesiącach wakacji po urlopie.
Ale dziś poszło dobrze,
choć w ostatniej chwili zmieniłam look z jestem klaunem w wersji kropki, paski, dogs tooth, zółty sweter, różowe skarpety, na czarny i granat, mina poważna, kościane okulary, żółte tylko trampki new balance
weszłam do klasy i taki pstryczek elektryczek zrobił mi w głowie pstryk! i włączyła mi się apka wykładowcy, persona academica, uśmiechnęłam się szeroko i gładko weszłam w rolę (i to pomimo tragicznej fryzury ludzika lego, jestem dzielna). Wyuczone, zautomatyzowane odruchy. Czytam klasę, dostrajam się do nastroju, wyciągam anteny i wyczuwam, kto będzie robił problemy, a kto zniknie po pierwszych zajęciach i w ogóle czego ode mnie chcą. Mam taki nauczycielski trik, który zawsze pomaga – na pierwszych zajęciach uczę się wszystkich imion, co mi potem bardzo ułatwia kontakt. Zamiast krzyczeć na pół klasy ‚pani z tyłu w białym puchatym sweterku, proszę nie spać! mówię po prostu: Ashling, czym się różni sprawiedliwość materialna od sprawiedliwości formalnej? I Ashling się na mnie patrzy, i wie, iż ja wiem, iż ona nie wie. I nie jest już anonimową słuchaczką w tłumie, więc się nie ukryje.
Dalej słońce, dziś to już w ogóle! Dawało jak oszalałe. Ale było zimno, a słońce + zimno = crisp. Do tego jesień, kolory oszalały, liście, cała masa liści. Idealna pogoda na początek roku i rower i jechałam tym rowerem przez pół Dublina (pytanie poboczne – czy jakbyście zobaczyli, iż wasza terapeutka przejeżdża na czerwonym, ale jak nic nie jedzie/idzie to by to was bardzo zaburzyło? W ogole czy nauczyciel, terapeuta, ksiadz powinni bardziej przestrzegac zasad spolecznych??).
Humor wyraźnie lepszy niż wczoraj, może to bieg wieczorny wczorajszy – tylko 5k, ale kto biega ten wie, jak to potrafi wyczyścić głowę – może minęła nerwowość rozpoczęcia roku, a może to coś innego. Kto wie.