Kraków nie może narzekać na brak sushi barów – od sieciowych lokali po małe, autorskie restauracje. Wybór jest szeroki, ale nie każde miejsce potrafi zaskoczyć czymś więcej niż standardowym zestawem rolek. Koku Sushi przy ul. Wrocławskiej to lokal, który łączy nowoczesny wystrój, dopracowane menu i sprawną obsługę.
Na pierwszy rzut oka widać, iż to restauracja z sieci – elegancka, minimalistyczna, z dużymi lampami i drewnianymi elementami. Szarości i drewno uzupełniają zielone akcenty – zarówno w dodatkach, jak i w fototapetach.
Stoliki są ustawione tak, by zapewnić trochę prywatności, a klimatyczne oświetlenie tworzy spokojną atmosferę. To nie jest kameralny sushi bar „z duszą”, ale raczej restauracja zaprojektowana tak, by każdy gość czuł się komfortowo.
Przy wejściu czeka charakterystyczny kot maneki-neko, a na stolikach schludne nakrycia. Obsługa wita gwałtownie i od razu proponuje napoje. My zdecydowaliśmy się na lemoniadę ogórkowo-cytrynową – orzeźwiającą, lekko wytrawną – oraz prosecco green tea, które pasowało do sushi zestawionego w bardziej wyrafinowanej formie.
Na stół najpierw trafiły krewetki w tempurze – chrupiące, lekkie, bez nadmiaru tłuszczu. Do tego sos o słodko-pikantnym charakterze, dobrze kontrastujący z delikatnym wnętrzem krewetek. To klasyczna przystawka, ale wykonana solidnie i podana w bambusowym koszyku – estetycznie i praktycznie.
Nie mogliśmy pominąć ramenu – wersja z wołowiną okazała się treściwa i aromatyczna. Bulion był dobrze zbalansowany, bez przesadnej soli, z dodatkiem makaronu, jajka tamago, wodorostów i warzyw. To danie, które spokojnie mogłoby stanowić samodzielny obiad.
Koku Sushi stawia przede wszystkim na szeroki wybór rolek – od hosomaków po futomaki premium. My sięgnęliśmy po zestaw, który w karcie występuje jako Koku 11: futomaki z chrupkami z tempury i opalanym łososiem, uramaki z surimi, hosomaki z ogórkiem oraz z dodatkami chrupiącej tempury. To kompozycja różnorodna, ale spójna – każdy kawałek miał swój charakter.
Na stole pojawiła się też duża, drewniana łódka wypełniona sushi – efektowna w podaniu i kusząca różnorodnością. Były tu zarówno klasyczne rolki z łososiem, jak i bardziej wyraziste uramaki z dodatkiem sosów. Zaskoczeniem były futomaki w tempurze – chrupiące, sycące, dobrze komponujące się z sosem teriyaki. Całość robiła wrażenie – wizualne i smakowe.
Na deser dostępne są m.in. rolki na słodko czy sorbet z mango – tym razem nie starczyło już miejsca, ale warto o nich pamiętać. Koku Sushi nie ogranicza się tylko do klasycznego zestawu dań – w menu znajdziemy także pierożki gyoza, baozi czy azjatyckie zupy, co pozwala poszerzyć wybór poza sushi.
Kelnerki były uprzejme, nienachalne, pomocne przy wyborze zestawów. Pytania o skład i różnice między rolkami nie sprawiły im problemu – widać doświadczenie i dobre przygotowanie. Czas oczekiwania był umiarkowany – ok. 25 minut na większe zestawy, co przy świeżym sushi nie jest dużą przeszkodą.
Ceny w Koku Sushi należą do średnio-wyższych – zestawy kosztują od 70 do 120 zł, a za dużą łódkę trzeba zapłacić więcej. Koktajle i napoje to dodatkowe 15–25 zł. Nie jest tanio, ale porcje są solidne, a jakość składników bez zarzutu.
Koku Sushi przy ul. Wrocławskiej to restauracja, która sprawdzi się zarówno na szybki lunch, jak i na wieczorną kolację ze znajomymi. Nowoczesny wystrój, szeroki wybór dań i sprawna obsługa czynią z niej bezpieczny adres dla miłośników sushi – niekoniecznie autorskiego i niszowego, ale solidnego i efektownie podanego. A duża łódka pełna rolek na środku stołu robi swoje – idealna do dzielenia się i wspólnej uczty.
„Kraków smakuje” to cykl kulinarnych recenzji KRKNews.pl. Piszemy szczerze – doceniamy smak, jakość składników, świeżość, atmosferę i ogólne wrażenia. jeżeli coś nie spełnia oczekiwań, napiszemy o tym wprost. Prowadzisz miejsce, które warto odwiedzić? A może oferujesz produkt godny polecenia? Napisz do nas: [email protected]