Kiedy babcia odkryła, iż jej wnuk chce ją wyrzucić, bez żalu sprzedała mieszkanie

twojacena.pl 1 tydzień temu

Kiedy babcia dowiedziała się, iż jej wnuk chce ją wyrzucić, sprzedała mieszkanie bez żalu
Dlaczego brać kredyt, gdy można po prostu poczekać, aż Babcia umrze i odziedziczyć jej lokum? Tak myślał kuzyn mojego męża, Théo. Jego żona, Élodie, i troje ich dzieci żyli w oczekiwaniu na tę spadkową fortunę. Odmawiali pożyczek, marząc o dniu, w którym mieszkanie babci stanie się ich własnością. W międzyczasie tłoczyli się w małym dwupokojowym mieszkaniu matki Élodie w Nicei, na Lazurowym Wybrzeżu, a codzienna egzystencja zdawała się ich przytłaczać. Théo i Élodie coraz częściej szeptali o rozwiązaniu sytuacji z babcią.
Jednak babcia, Édith, była prawdziwym klejnotem. W wieku siedemdziesięciu pięciu lat wciąż kipiała energią, żyła pełnią życia i cieszyła się zdrowiem. Jej apartament w samym sercu Nicei zawsze był otwarty dla przyjaciół. Z łatwością posługiwała się telefonem, uczęszczała na wystawy, chodziała do teatru i od czasu do czasu flirtowała na balach dla seniorów. Promieniowała radością, będąc codziennym przykładem szczęścia. Dla Théo i Élodie była jednak irytacją mieli już dość czekania.
Ich cierpliwość w końcu pękła. Postanowili, iż Édith powinna przekazać im mieszkanie i przejść do domu opieki. Nie ukrywali tego, twierdząc, iż Babcia będzie tam lepiej. Édith nie była typem, który poddaje się bez walki. Gdy odmówiła, sytuacja wybuchła. Théo wpadł w szał, oskarżając ją o egoizm i brak myślenia o przyszłości swoich wnuków. Élodie podsycała ogień, sugerując, iż babcia już wystarczająco przeżyła.
Mój mąż i ja byliśmy przerażeni, gdy wszystko się rozgrywało. Édith od zawsze marzyła o podróży do Indii zobaczyć Tadź Mahal, poczuć zapach przypraw i przemierzyć uliczki Delhi. Zaproponowaliśmy jej zamieszkanie u nas oraz wynajęcie jej apartamentu, aby sfinansować wymarzoną wyprawę. Zgodziła się, a jej przestronne trzypokojowe lokum w centrum zaczęło przynosić przyzwoite dochody. Gdy Théo i Élodie się o tym dowiedzieli, wywołali ogromny skandal. Twierdzili, iż mieszkanie należy do nich z prawem i żądali, aby babcia wprowadziła się do nich. Oskarżyli choćby mojego męża, Sergea, o manipulację Édith w sprawie spadku. Théo domagał się również opłat z najmu, nazywając je swoją należną częścią. Odpowiedzieliśmy, iż tak się nie stanie i na tym koniec.
Élodie zaczęła odwiedzać nas prawie codziennie sama, z dziećmi lub z dziwnymi drobnymi upominkami. Pytała o zdrowie babci, ale jej prawdziwym celem było liczyć na to, iż Édith niedługo przeginie i zostawi wszystko im. Ich chciwość i bezczelność zadziwiały nas.
W międzyczasie Édith zgromadziła wystarczająco pieniędzy i wyruszyła do Indii. Wróciła rozpromieniona, z walizką pełną historii i zdjęć. Zasugerowaliśmy jej, by poszła dalej: sprzedała mieszkanie, podążyła za kolejnymi przygodami i później starzała się w naszym domu, w spokoju. Rozważyła to i podjęła decyzję. Duży lokal sprzedano za dobrą cenę, a z uzyskanych środków kupiła przytulne studio na przedmieściach Nicei. Resztę przeznaczyła na nowe wyprawy.
Édith zwiedziła Hiszpanię, Austrię i Szwajcarię. Podczas wycieczki nad jeziorem Genewskim spotkała Francuza o imieniu Jean. Ich romans był jak z filmu w wieku siedemdziesięciu pięciu lat poślubiła go! Serge i ja poleciliśmy się do Francji na ślub, a ceremonia była magiczna zobaczyć ją w białej sukni, otoczoną kwiatami i uśmiechami. Édith zasłużyła na to szczęście. Pracowała całe życie, wychowała dzieci, wspierała wnuki w końcu mogła żyć dla siebie.
Kiedy Théo dowiedział się o sprzedaży mieszkania, wpadł w czarną złość. Zażądał, by babcia oddała mu studio, twierdząc, iż już go ma dosyć. Jak zamierzał w nim pomieścić pięć osób, pozostaje tajemnicą. Nie dotyczyło nas to już. Cieszyliśmy się, iż Édith odnalazła swoje szczęście. Co do Théo i Élodie ich historia przypomina, iż pieniądze potrafią odsłonić prawdziwe oblicze bliskich.

Idź do oryginalnego materiału