Jeden punkt w umowie wystarczył, by wywołać lawinę komentarzy. Internauci nie kryją zaskoczenia

zycie.news 2 dni temu
Zdjęcie: wesele @pexels


Jednak jedna z przyszłych panien młodych wywołała falę komentarzy i gorącą dyskusję, ujawniając, co dokładnie znalazło się w umowie z DJ-em odpowiedzialnym za muzykę na jej weselu. Powód? Kategoryczny zakaz odtwarzania disco polo.

Internautka opublikowała na TikToku nagranie, w którym zdradziła, iż z powodu swojej nadwrażliwości na określone dźwięki postanowiła zastrzec w umowie, jakie utwory mogą, a jakie nie mogą zostać zagrane podczas wesela. I tak, choć na liście znalazły się kultowe przeboje jak „Mój jest ten kawałek podłogi” czy „Brathanki”, to całkowicie wykluczono disco polo oraz tzw. „hiphopolo”.

– Skoro jest zapisane w umowie, są też kary umowne. Dlatego jestem spokojna – przyznała, tłumacząc, iż nie chodzi o fanaberię, ale o komfort psychiczny.

Choć wiele osób zrozumiało decyzję panny młodej i chwaliło jej odwagę w tworzeniu wesela na własnych zasadach, to jednak przeważająca część internautów nie kryła oburzenia. W komentarzach pod nagraniem pojawiły się głosy rozczarowania i ostrzeżenia, iż wesele bez disco polo może okazać się… klapą.

„Ślub jest dla was, ale wesele z samego założenia robi się dla gości”, „Nie ma disco polo – nie ma zabawy”, „Byłam na takim weselu, goście zaczęli wychodzić przed północą” – pisali internauci, zarzucając przyszłej pannie młodej egoizm i brak zrozumienia dla różnorodnych gustów zaproszonych gości.

Inni zwracali uwagę na niecodzienność takiego zapisu w umowie oraz fakt, iż DJ musiał przyjąć dość nietypowe warunki współpracy. Nie zabrakło też bardziej wyważonych opinii, według których każda para ma prawo do zorganizowania przyjęcia zgodnego z własnymi wartościami – choćby jeżeli jest to wybór kontrowersyjny.

Niezależnie od podziału opinii jedno jest pewne: coraz częściej pary młode podejmują odważne decyzje w trosce o swoją wygodę i estetykę, choćby jeżeli oznacza to sprzeciwienie się tradycyjnym weselnym schematom. Czy to początek nowego trendu w podejściu do wesel, czy chwilowa fala indywidualizmu? Czas pokaże.

Idź do oryginalnego materiału