Czy zdarzyło Ci się zatrzymać i pomyśleć, kim byli Twoi rodzice, zanim pojawiłeś się w ich życiu? Jak wyglądało ich dzieciństwo? Co czuli, o czym marzyli?
Może są wciąż obecni w Twoim życiu, a może ich już z Tobą nie ma – ale czy próbowałeś kiedyś wejść w ten świat, którego nie znałeś, w historię ich życia?
Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, jak wyglądałoby Twoje życie, gdybyś mógł podziękować swojej mamie za jej miłość, choćby tę niedoskonałą, której czasem trudno było Ci dostrzec?
Nawet jeżeli jej nie ma już obok, wciąż możesz wyobrazić sobie tę rozmowę, ten moment, kiedy powiedziałbyś: „Mamo, dziękuję Ci za to, co mi dałaś. Za Twoje starania, za to, iż nosiłaś mnie pod sercem, choćby jeżeli czasem czułem, iż nie potrafisz mi tego okazać. Kocham Cię.”
A tata?
Może wciąż jest przy Tobie, może go nie ma, a może nigdy nie czułeś jego miłości.
Ale czy spróbowałeś spojrzeć na niego z innej perspektywy?
Jak na człowieka, który miał swoje lęki, porażki, który może nigdy nie nauczył się, jak okazywać uczucia, bo sam nigdy ich nie zaznał. Może Twoje wspomnienia są pełne ciszy albo chłodu, ale czy w tej ciszy potrafisz dostrzec niewypowiedziane słowa, ukryte gesty, które mówiły: „Staram się najlepiej, jak potrafię”?
Nawet jeżeli ten gest to było tylko zapewnienie podstaw – dachu nad głową, jedzenia na stole.
Ile razy w życiu myślałeś, żeby podziękować swoim rodzicom?
Nie w sposób powierzchowny, nie tylko za to, co oczywiste – dach nad głową, jedzenie na stole – ale za to, kim są. Za to, iż dzięki nim masz swoje życie.
Czy wstydziłeś się kiedyś wyjścia na miasto, obiad, kolację ze swoją mamą, bo jej ciało zdradza upływ czasu? Albo swojego taty, który może nie był w stanie spełnić wszystkich Twoich oczekiwań?
Czy zdarzyło Ci się odwrócić wzrok, zająć swoim życiem, bo wydawało Ci się, iż jeszcze jest czas?
A co, gdybyś zrobił coś inaczej? Nie jutro, nie „kiedyś”, ale teraz. Wyobraź sobie, iż dzwonisz do mamy i mówisz: „Mamo, ubierz się ładnie, zabieram Cię na obiad.”
Wyobraź sobie jej zdziwienie, może choćby łzy wzruszenia.
Czy wiesz, ile to dla niej znaczy?
Wyobraź sobie rozmowę z tatą – szczery dialog, którego może nigdy nie było.
Może po raz pierwszy zapytasz go, jak się czuje, jak naprawdę wygląda jego życie?
Może w końcu otworzy się i powie Ci coś, co zmieni Twój obraz jego osoby.
Twoi rodzice to nie tylko mama i tata – to ludzie, którzy przeżyli swoje wzloty i upadki, swoje porażki i zwycięstwa. Ludzie, którzy być może popełnili błędy, ale zawsze pragnęli dla Ciebie jak najlepiej. Czy naprawdę nie znajdziesz czasu, żeby to zobaczyć?
Nie musisz czekać na „wielkie gesty”.
Jeśli tylko są, to zaproś ich na kawę, zrób im obiad, spędź z nimi czas.
Może to być zwykły spacer, ale ze szczerym pytaniem: „Jak mogę Ci pomóc? Co mogę dla Ciebie zrobić?” To nie wymaga pieniędzy ani wielkich planów – wymaga tylko serca i chwili uwagi.
Jeśli Twoi rodzice już odeszli, zatrzymaj się, wejdź w głąb siebie i powiedz im w myślach to, czego nigdy nie powiedziałeś: „Dziękuję Wam. Kocham Was. Akceptuję Was takich, jacy byliście.”
Miłość do rodziców nie polega na zapominaniu ich błędów.
Nie musisz ich wybielać ani usprawiedliwiać.
Ale może spróbuj zaakceptować ich jako ludzi – niedoskonałych, popełniających błędy, ale w głębi serca pragnących tego, co najlepsze. Spróbuj powiedzieć – choćby tylko w swoich myślach: „Biorę to, co od Was dostałem, takie, jakie jest. I zrobię z tego coś dobrego.”
Życie jest krótkie.
Jeśli Twoi rodzice wciąż żyją, nie zmarnuj szansy, żeby pokazać im, iż są dla Ciebie ważni.
Nie wstydź się ich. Twoja mama, choćby jeżeli jest starszą kobietą, nosiła Cię pod sercem.
Twój tata, choćby jeżeli nie zawsze okazywał uczucia, pracował, żebyś mógł mieć to, co masz.
Znajdź czas, by zaprosić ich na obiad, podziękować im, zrozumieć ich historię.
To nie tylko dla nich – to także dla Ciebie.
Na końcu tego życia – kiedy i Ty będziesz starszy – zrozumiesz, iż to, co najbardziej się liczy, to relacje, które pielęgnowałeś. A rodzice są pierwszym ogniwem Twojej historii. Akceptując ich, uczysz się akceptować siebie. Dając im miłość, zyskujesz wolność. Bo wdzięczność jest jedyną odpowiedzią na dar życia.
Ja swoich rodziców zabieram kilka razy w roku na obiad, kolację. Często dzwonie, rozmawiam, odwiedzam i jestem dla nich.
Nie ma rodziców idealnych – każdy błądził, każdy nosi w sobie coś, co trudno zapomnieć. Ale wiem jedno: starali się i byli, są najlepszymi rodzicami, jakimi potrafili być.
Jestem wdzięczny, iż mam tę możliwość, by spędzać z nimi czas, poznawać ich, doceniać, wychodzić na obiady, starać się, słuchać i być ich synem. Bo wiem, iż życie to właśnie te chwile.
Nie czekaj, aż będzie za późno.
Kochaj teraz. Dziękuj teraz. Działaj teraz.