- Pod kątem tego, ile pieniędzy się daje, jest dosyć podobnie jak w Polsce. Wiele zależy od tego, czy to jest ktoś bliski, czy daleki. Sprawdza się, ile mniej więcej wychodzi za talerzyk, gdzie jest wesele i w jakim charakterze: czy to jest jakiś skromny obiad, czy wydarzenie na trzy dni, bo i takie się zdarzają. Starasz się pod to dopasować, żeby młodzi na tym nie stracili, albo przynajmniej, żeby zapłacić za siebie - mówi moja rozmówczyni.
REKLAMA
Zobacz wideo Katarzyna Pakosińska szykuje się na rocznicę ślubu. Jej wesele trwało tydzień
"Niemcy raczej nie wykazują się nadmierną hojnością"
Powiedziałabym, iż wbrew pozorom Niemcy są bardziej skąpi, niż Polacy. Raczej nie wykazują się nadmierną hojnością, dokładnie liczą swoje pieniądze. Tu jest takie podejście, nie tylko pod kątem wesel, iż każdy rozlicza się co do grosza. Jak się wychodzi do restauracji, to nie ma tak, iż teraz zapłacę ja, a następnym razem ty.
Za to chętnie wykazują się inicjatywą, jeżeli chodzi o formę dawania pieniędzy. Często nie jest to zwyczajne włożenie banknotów do koperty razem z kartką ślubną. - Raczej nie lubią dawać pieniędzy w kopercie, tak jak się to robi w Polsce. Tutaj, przynajmniej wśród naszych znajomych, jest taka kultura dawania takich pieniężnych prac artystycznych. Składają origami z banknotów i układają to w jakiś ładny sposób. Wtedy się nie daje stówek, bo z reguły tych różnych kwiatków i innych figurek jest sporo. Wypłaca się banknoty po 5, 10 czy 20 euro. Można też kupić prawdziwe drzewko, takie małe, i na gałązkach zawiesza się poskładane pieniądze, które wyglądają jak motylki. W niektórych miejscach można kupić już gotowe "projekty", np. ramki ze szkłem, z obrazkiem i miejscami do powkładania tych pieniędzy.
- Na każdym weselu, na którym byliśmy, było tego dość sporo. Bo ludzie chcą nie tylko po prostu dać pieniądze, ale żeby był za tym jakiś osobisty wkład. Niektóre są po prostu ładne, inne personalizowane i dotyczą jakiejś historii związanej z młodą parą albo żarcików w danej grupie przyjaciół. Z tego powodu też raczej robią to bliżsi znajomi. Dalsi raczej dają w kopercie jednak.
W Polsce zdarza się, iż młodzi już na etapie zapraszania gości informują, iż zamiast prezentów chętnie przyjmą koperty. W Niemczech panuje jeszcze inny zwyczaj. - Ci, którzy są bardziej pragmatyczni, przed ślubem przygotowują tabelkę w Excelu i zapisują, co chcą dostać i goście mogą to kupować. Wtedy się unika nietrafionych prezentów - mówi moja rozmówczyni.
Niemieckie wesela? "Jest tu wielu Turków. Te przyjęcia są ogromne"
Zwróciła też uwagę na fakt, iż wesela w Niemczech nie dotyczą tylko Niemców. W tym kraju odnotowuje się bardzo wysoki odsetek imigrantów. I jest to widoczne także w uroczystościach weselnych.
Nie jest tajemnicą, iż jest tu wielu Turków. Ja nigdy nie byłam na weselu tureckim, ale słyszałam od znajomych, iż tam jest zupełnie inaczej pod względem prezentów.
- Zaprasza się o wiele więcej ludzi, praktycznie każdego, kogo w życiu się widziało. (Niemcy raczej zapraszają najbliższych, a nie tych, których wypada). Te wesela są ogromne. Tam jest taka kultura, iż się daje więcej prezentów materialnych, konkretnych rzeczy, niż stricte pieniędzy. W trakcie wesela para młoda staje przed wszystkimi na scenie, odpakowuje te prezenty i mówi, co dostała od poszczególnych ludzi. To może być dla niektórych stresujące, ale tak to wygląda - kwituje moja rozmówczyni. Byliście kiedyś na weselu w Niemczech? Jak je wspominacie? Zachęcamy do udziału w sondzie i komentowania.