Francuski ser na polskim bazarku. Alain co tydzień rozkłada przed sklepem stolik i smaży naleśniki na patelni, którą dostał od mamy

kobieta.onet.pl 2 dni temu
Zdjęcie: Alain i Beata w swoim sklepie na warszawskich Kabatach


— To, co robimy, robimy od serca. A nie jak marketingowiec, którym jestem z wykształcenia. W marketingu wszystko musi być perfekcyjnie. A tutaj po prostu robimy to tak, jak czujemy. I nie perfekcja tworzy miejsce, tylko ludzie. My i ludzie, którzy tu przychodzą, ich historie. Czy 102- letnia pani Krysia, czy pani, której rodzice uciekali z Wołynia, by osiedlić się w Warszawie. Czy inna klientka, która wróciła do Polski po latach. Albo klient, który wbiega do nas zdyszany z pytaniem, co podać żonie, żeby jej smakowało — mówi Alain, który razem z żoną Beatą prowadzi francuskie delikatesy na bazarku w Warszawie.
Idź do oryginalnego materiału