Maria wychowywała swoją córkę sama, odkąd jej mąż odszedł. Pracowała od rana do nocy, aby jej córka miała wszystko. Lata mijały, matka starzała się, a pewnego dnia córka powiedziała, iż mając 35 lat, nie może wyjść za mąż, bo mieszka z matką w jednopokojowym mieszkaniu. Powiedziała, żeby Maria spakowała swoje rzeczy i wyjechała na wieś do rodziny

przytulnosc.pl 2 miesięcy temu

Nazywam się Walentyna. Trzy miesiące temu moje życie niespodziewanie się zmieniło. Miałam wszystko: wspaniałego męża, córkę Annę, psa. A potem pewnego dnia mój mąż oznajmił mi, iż spotkał inną kobietę i odchodzi do niej. Nie miałam na to wpływu, więc zaakceptowałam to, jak było.

Wiedziałam, iż będzie mi trudno, bo będę musiała sama zarabiać na życie i utrzymywać dziecko, co nie było łatwe z moją niewielką pensją. Pod koniec listopada, kiedy położyłam moją córeczkę spać i poszłam wyprowadzić psa, spotkałam kobietę. Na dworze było bardzo zimno, padał deszcz. Pogoda była typowa dla listopada.

Kobieta siedziała sama na ławce, była w wieku emerytalnym. Obok niej stała torba. Wyglądało na to, iż jest jej zimno, podeszłam do niej i zapytałam, czy mogę jej w czymś pomóc.

Kobieta spojrzała na mnie zmęczonymi oczami i powiedziała, iż jej córka poprosiła ją o opuszczenie domu. Było mi jej bardzo żal, więc zaprosiłam ją do siebie. W domu dałam jej ciepły koc, zrobiłam gorącą herbatę i podałam kolację. Okazało się, iż ma na imię Maria i chciała mi opowiedzieć swoją historię.

Maria miała córkę, którą wychowywała sama, ponieważ jej mąż zmarł dawno temu. Maria robiła wszystko, aby jej córka miała jak najlepiej. Pracowała bardzo dużo, ale być może przez to, iż spędzała większość czasu w pracy, jej córka wyrosła na niewdzięczną osobę, która nie doceniała jej wysiłków.

Córka nie pracowała, przez wiele lat żyła na koszt matki, a tego dnia powiedziała jej, iż nie może ułożyć sobie życia, bo mieszka z nią w jednopokojowym mieszkaniu i przez to nie może wyjść za mąż. Powiedziała, żeby matka spakowała rzeczy i wyjechała na wieś do rodziny, bo ona chce być szczęśliwa i ułożyć sobie życie. Miała 35 lat i nie była jeszcze zamężna, a matka jej przeszkadzała.

Tamtego wieczoru zostawiłam Marię na noc. Rano moja niespodziewana gościni chciała odejść, ale zaproponowałam jej, żeby z nami zamieszkała. Ani przez chwilę nie wątpiłam w tę kobietę. Mogłam wrócić do pracy, a Maria opiekowałaby się moją Anną i wyprowadzała psa. Starsza kobieta z euforią zgodziła się na moją propozycję.

Okazało się, iż Maria miała dom za miastem, ale nie miał on ogrzewania.

Maria okazała się wspaniałą osobą i mieliśmy doskonałe relacje. Zastąpiła mi matkę. Moja córka Anna ją uwielbiała, nazywała ją babcią i traktowała jak rodzoną. Potem wszyscy razem pojechaliśmy na wieś do Marii. Dom był w dobrym stanie. Otoczony lasem, niedaleko piękne jezioro. Byłam zachwycona urodą tego miejsca. Domek był zadbany, widać było, iż Maria jest prawdziwą gospodynią.

Byliśmy bardzo szczęśliwi. Potem podszedł do nas sąsiad Marii i zaczęliśmy rozmawiać. Kiedy usłyszał o jej losie, powiedział, iż z sąsiadami gwałtownie zbudują dobry kominek, aby mogła się ogrzewać i gotować jedzenie w domu.

Maria była szczęśliwa, iż mimo wszystko, w tak trudnym czasie spotkała na swojej drodze tylko dobrych ludzi. Ale my ją pokochaliśmy, dlatego poprosiliśmy, żeby z nami zamieszkała i pomagała nam, a latem wszyscy razem będziemy jeździć na wieś. Z euforią się zgodziła. Tak oto ja i Maria straciłyśmy swoje rodziny, ale znalazłyśmy nową i jesteśmy naprawdę szczęśliwe.

Idź do oryginalnego materiału