Westchnęła. Odłożyła płótno na bok i powoli podniosła się z drewnianego stołka, o który opierała się podczas malowania. Powinna po prostu wyjaśnić sytuację. Wytarła dłonie w jasną szmatkę, długo zwlekając przed ruszeniem do gabinetu męża, ale kiedy zdecydowała się na pierwszy krok, choćby nie przypuszczała co czeka za drzwiami. Oksana stała do niej tyłem, wsparta o blat biurka z bezczelnie odchyloną głową, kiedy Javier całował jej szyję.
Ciało Raelyn zastygło w bezruchu, kiedy szczęk klamki zwrócił na nią uwagę. Pobladła na twarzy, nie mając pewności jakie emocje da się z niej wyczytać. Przez chwilę nie czuła kompletnie nic, jakby szok odebrał jej zdolność reakcji.
- Javier…? – Nie poznała swojego głosu. Był martwy, pusty jak wydmuszka, ciemny i tylko na końcu czaiła się niewielka nuta zaskoczenia. Oksana odskoczyła od mężczyzny. Próbowała coś powiedzieć, czym zwróciła na siebie uwagę Raelynn.
- Zejdź mi z oczu i spakuj swoje rzeczy - Nie chciała słuchać tłumaczeń i głupich wymówek, nieświadoma sytuacji, która zaszła tu pięć minut temu. Javier ją zdradzał. Znała smak upokorzenia i bezsilności, ale nie zamierzała zachowywać się jak ofiara. Stała wyprostowana, elegancka mimo koszuli poplamionej farbą, z dumnie uniesioną głową i wzrokiem wbitym w męża, ani przez chwilę nie racząc gosposi spojrzeniem. Dziewczyna chciała jeszcze coś powiedzieć, ale Rae zbyła ją krótkim podniesieniem dłoni we władczym, nakazującym ciszę geście. Nie było w niej ani krzty agresji, ale spokój i stanowczość z jakimi odnosiła się w obliczu zdrady, były wystarczająco zniechęcające do dalszych prób. Oksana nie miała odwagi dyskutować. Opuściła pokój walcząc z napływającymi do oczu łzami.
- Ona ma tylko dziewiętnaście lat... – nie wycofała się. Tym razem zrobiła dwa kroki do przodu, zatrzasnęła za sobą drzwi i przygotowała mentalnie na falę emocji, która coraz wyraźniej napierała na wywołane szokiem otępienie.
- Brzydzę się tobą, Javier – Pewny, stanowczy głos choćby w połowie nie oddawał pękającego w świadomości Rae poczucia stabilizacji, bezpieczeństwa, może choćby czegoś na rodzaj naiwnego zaufania, bo przecież nigdy nie złapała go na zdradzie choćby mimo wielu podejrzeń. Nigdy nie chciała tego zrobić.
@Javier Navarro
Statystyki: autor: Raelyn Navarro — 22 wrz 2025, 22:57