No żeby nie kusić losu
Piękna i niezależna Kinga zakochała się i to w takim przystojniaku jak Bartek, iż aż sama poczuła się nieswojo. Pracowała w salonie urody, a on przyszedł się ostrzyc i wylądował na jej fotelu.
Proszę trochę krócej powiedział uprzejmie, spojrzał jej w oczy i między nimi od razu przeskoczyła iskra, i to taka, iż ho-ho!
Boże, jaki przystojny, a te oczy przemknęło Kingzie przez myśl.
No nie, taka piękna dziewczyna pracuje w tym salonie, a ja tu nigdy nie wpadłem? Trafiłem tu przypadkiem, ale dobrze się stało. Tylko czy wolna? Pewnie ma faceta, takie kobiety nie chodzą same myślał Bartek, gdy Kinga czarowała nad jego fryzurą.
Szybko skończyła strzyżenie, ale od razu pożałowała:
Mogłam się przy nim pokręcić dłużej, ale trudno, to tylko kolejny klient.
Bartek nie zamierzał jednak przepuścić takiej okazji i postanowił ją odebrać po pracy. Wyszedł, sprawdził godziny otwarcia salonu i zadowolony pojechał do biura kończył wcześniej.
Po pracy Kinga wyszła i od razu zobaczyła swojego klienta z bukietem róż. Podszedł do niej z uśmiechem:
Cześć, to dla ciebie podał kwiaty.
Dla mnie? A za co? zdziwiła się.
Za świetną fryzurę roześmiał się, a Kinga też. Masz może ochotę na kawę?
Możemy zgodziła się, choć w głębi ducha myślała: Jak to możliwe, iż taki przystojniak jest wolny?
W kawiarni rozmawiali lekko i wesoło. Bartek okazał się rozmowny i ciekawy, rozśmieszał Kingę, a ona zapominała o całym świecie. Od tego wieczoru zaczęli się spotykać. Czekała, iż ją rzuci, ale ich związek trwał, a Bartek był czuły i troskliwy.
Minął czas. Zaczęli rozmawiać o wspólnym mieszkaniu i ślubie. Kinga wiedziała jednak, iż problemy przez urodę Bartka są nieuniknione. Gdziekolwiek poszli, zawsze znalazły się kobiety, które rzucały się na cudzych mężczyzn a na przystojnych szczególnie. Nie wątpiła w to ani trochę i choćby odmawiała mu ślubu z tego powodu.
Kochanie tak czasem ją nazywał co ty znowu sobie wymyśliłaś? pytał szczerze Bartek.
Nie wiem Nie mogę za ciebie wyjść, bo jesteś za ładny. Ładnym facetom nie można ufać. Widzę, jak kobiety na ciebie patrzą wyznała.
Kinga, to co mam zrobić? Mamy mi twarz pokaleczyć?
Patrzyła na niego i rozumiała, iż kocha go ponad wszystko. Jego ciemne, palące oczy, ciepłe spojrzenie spod gęstych rzęs, wyraźne rysy twarzy. Bartek był dobrym i wiernym chłopakiem, który oprócz Kingi kochał tylko swoje komputery.
Ale w końcu się zgodziła i wzięli ślub.
Kinga, najpiękniejsza jesteś na świecie mówił, obejmując ją. Dla mnie nie ma ładniejszej kobiety a ona topniała od jego słów.
Choć wiedziała, iż jest atrakcyjna i mężczyźni często się za nią oglądali, dla niej liczył się tylko mąż. Ale widziała też, jak inne kobiety zerkały w jego stronę.
Do salonu przyszła nowa pracownica, Ola ładna, gadatliwa i towarzyska. Pewnego dnia zobaczyła Bartka, który przyjechał po Kingę na przerwę, by pójść razem na obiad.
Jezu, jaki przystojny! wykrzyknęła Ola, widząc przez okno, jak wysiada z samochodu i bierze Kingę za rękę.
Kto to? spytała koleżankę.
Jej mąż.
Mąż?! Niemożliwe! Ola była wyraźnie zdezorientowana.
Nikt nie wiedział, ale od tego dnia straciła spokój. Chciała zdobyć tego przystojniaka była drapieżna i nie cofnęłaby się przed niczym. Zaczęła prowokować Kingę:
Nie boisz się, iż ci go zabiorą? Mieć takiego męża to ryzyko.
Nie boję się odpowiadała Kinga, choć w środku już się gryzła.
Ola nie dawała za wygraną i codziennie wracała do tematu.
Kinga, u was wszystko dobrze? Jeszcze ci go nie ukradli?
Wszystko gra odpowiedziała krótko, rzucając jej takie spojrzenie, iż Ola się zmieszała. Uwierz lub nie, ale mój mąż chce tylko mnie.
Ola zrozumiała, iż przesadziła.
Nie gniewaj się, źle mnie zrozumiałaś. Nie mam zamiaru cię podbierać.
Ale Kinga zaczęła się niepokoić.
Dlaczego są ludzie, którzy wtykają nos w nie swoje sprawy? myślała.
Ola jednak nie odpuszczała.
Ładni faceci to zagrożenie.
Mówisz z doświadczenia? Ktoś cię skrzywdził? spytała Kinga.
Było tak Kochałam jednego, piękny jak bóg, ale straszny babiarz. Kobiety się na niego rzucały, a on nie odmawiał. A potem dziwił się, czemu odeszłam.
Nie wszyscy tacy są broniła Kinga.
Pewnego dnia Bartek przyjechał bez zapowiedzi, ale jej nie zastał. Gdy wyszła ze sklepu, zadzwonił:
Myślałem, iż pójdziemy na obiad.
Czemu nie zadzwoniłeś? Musiałam zrobić zakupy.
Wróciła do salonu, a Ola powiedziała:
Twój przystojniak był. Naprawdę rzadki okaz.
Wiem, dzwonił. Coś chciał?
Nie, ale trochę tu został
Kinga widziała, iż Bartek zrobił na Oli wrażenie.
Wieczorem przy kolacji zapytała:
Czemu zostałeś w salonie? Mnie tam nie było.
Ja? Nie, ale ta twoja koleżanka
Ola? Przecież nie lubi mężczyzn.
Hmm, nie powiedziałbym. Od razu zaczęła się kleić Wyszedłem.
Kinga milczała, ale się martwiła. Choć wiedziała, iż mąż ją kocha, ta Ola Celowo ją prowokowała.
Kinga, czemu nie macie dzieci? pytała. Ale rozumiem, z dzieckiem trudniej się rozstać.
Kol