Przedsiębiorca szesnaście lat szukał swojej zaginionej córki, nie wiedząc, iż od dawna mieszka i pracuje w jego domu
Wanda wtuliła twarz w poduszkę, a jej łkania wypełniły ciszę pokoju. Krzysztof nerwowo przemierzał pokój tam i z powrotem, próbując ogarnąć, jak to w ogóle mogło się stać.
Jak można było zgubić dziecko? spytał, powstrzymując gniew.
Nie zgubiłam jej! krzyknęła Wanda. Siedziałyśmy na ławce, a Ola bawiła się w piaskownicy. Wokół było pełno dzieci, przecież wiesz! Nikt nie ma oczu dookoła głowy! A potem wszyscy się rozeszli Od razu przeszukałam całe osiedle, dzwoniłam do ciebie!
Głos kobiety znów się załamał, a ona wybuchnęła jeszcze głośniejszym płaczem. Krzysztof zat