Bagaż rejestrowany? Zapomnij. Podróżnik zawsze kieruje się "zasadą trzech"

gazeta.pl 4 godzin temu
Pakowanie się na wakacje, szczególnie dłuższe bywa prawdziwym wyzwaniem. W końcu walizki nie są z gumy, a restrykcyjne limity linii lotniczych nie pomagają. Czy warto brać bagaż rejestrowany? Zdaniem pewnego podróżnika istnieje lepsze rozwiązanie.
Bagaż rejestrowany wydaje się wygodną opcją. Nie tylko możemy zabrać ze sobą więcej rzeczy, ale także nie przejmować się limitami dotyczącymi płynów. Jednak Tim Richards, podróżnik i pisarz, zwrócił uwagę, iż to zwyczajna strata pieniędzy i czasu. Spostrzeżeniami podzielił się jakiś czas temu na łamach serwisu Sunday Morning Herald.


REKLAMA


Zobacz wideo Twój lot się nie odbył? Co zrobić w takiej sytuacji? Ekspertka wyjaśnia


Czy warto brać bagaż rejestrowany? Podróżnik odpowiada
Podróżnicy odradzają decydowania się na bagaż rejestrowany z wielu powodów. Zwracają uwagę na horrendalne kwoty, jakie życzą sobie linie lotnicze, długie oczekiwanie na odbiór, a także ryzyko zgubienia rzeczy osobistych. W dodatku co roku miliony walizek nie trafiają tam, gdzie powinny. Jednak to niejedyne powody, dla których warto dwa razy się zastanowić przy dokonywaniu rezerwacji.


Pamiętam wyraźnie, kiedy ostatni raz odprawiłem walizkę na lot długodystansowy i moment, w którym zapaliła się żarówka, gdy zdałem sobie sprawę, iż to był błąd


- powiedział Tim Richards.


Jak dobrze się pakować? Postaw na "zasadę trzech"
Podróżnik wyjaśnił, iż do "olśnienia" doszło na urlopie we włoskiej Sienie w 2001 roku, kiedy zmęczył się, taszcząc ogromną walizkę po toskańskich wzgórzach. Wówczas zaczął się głowić nad ograniczeniem rzeczy do minimum i wymyślił "zasadę trzech". Od tamtej pory, zamiast zabierać ze sobą duży bagaż, zaczął pakować do plecaka zestawy składające się z trzech koszul, trzech par spodni, trzech par skarpet i trzech par majtek.


Oczywiście ta metoda wymaga zaangażowania w robienie większej ilości prania po drodze, czasem w hotelowych umywalkach, ale myślę, iż warto


- mówił.


Tim dodał, iż dzięki tej metodzie jest w stanie gdziekolwiek dotrzeć ze wszystkimi rzeczami na piechotę. Oszczędza czas i nerwy w porcie lotniczym, omijając nie tylko kontrolę bagażową, ale także "drapieżnych taksówkarzy lotniskowych". W końcu z lekkim plecakiem zdecydowanie łatwiej skorzystać z transportu publicznego.
Idź do oryginalnego materiału