Żona Tomasza Jakubiaka przerwała milczenie. Jej list poruszył całą Polskę

zycie.news 8 godzin temu
Zdjęcie: Tomasz Jakubiak, źródło: YouTube/ TOMASZ JAKUBIAK


Minęło pół roku od śmierci Tomasza Jakubiaka – uwielbianego kucharza, jurora programów kulinarnych i telewizyjnej osobowości, która przez lata uczyła Polaków, iż gotowanie to nie obowiązek, ale euforia życia. Jego żona, Anastazja Jakubiak, po raz pierwszy od tragedii zabrała głos. W internecie opublikowała dwa krótkie listy – pełne bólu, miłości i wdzięczności. To szczere słowa kobiety, która mierzy się z „najcięższą próbą” swojego życia.

Choroba, która przyszła nagle

Tomasz Jakubiak, znany m.in. z programów „MasterChef” i „Jakubiak w sezonie”, w marcu 2024 roku usłyszał diagnozę, która zmieniła wszystko. Lekarze wykryli u niego rzadką i agresywną postać raka jelita i dwunastnicy. Mimo natychmiastowego leczenia choroba zdążyła się rozprzestrzenić, powodując przerzuty do kości.

Jakubiak nie ukrywał swojej walki – mówił o niej otwarcie w mediach, dając przykład odwagi i determinacji. Leczył się w Polsce i za granicą – w Izraelu oraz Grecji – próbując każdej możliwej metody. Pomimo bólu i wyczerpania nigdy nie tracił pogody ducha, która była jego znakiem rozpoznawczym.

„Najcięższa próba mojego życia”

Po jego śmierci 30 kwietnia 2025 roku żona długo nie zabierała głosu. Dopiero po sześciu miesiącach opublikowała poruszający wpis, w którym napisała:

„6 miesięcy. Tyle Cię z nami nie ma. Wyruszyłeś w swoją podróż i chociaż obiecałeś, iż spotkamy się kiedyś, tam w kosmosie, to nie potrafię nie tęsknić. Każdego dnia. Wierzę, iż patrzysz na mnie i na Bąbla z góry. To daje mi siłę, by wstać, uśmiechnąć się i co rano ruszyć w poszukiwaniu euforii życia.”

Słowa te wstrząsnęły internautami. W prosty, ale głęboki sposób pokazują, iż mimo nieobecności ukochanej osoby – miłość i pamięć potrafią dawać siłę do życia dalej.

„Dziękuję za bycie obok”

W drugim liście Anastazja zwróciła się do przyjaciół, fanów i wszystkich, którzy wspierali ich rodzinę w trudnych miesiącach.

„Dziękuję. Za przestrzeń, za czas, za bycie obok. Ostatnie półtora roku przedefiniowało mnie jako kobietę, żonę i matkę. Towarzyszenie ukochanej osobie w cierpieniu, pożegnanie i szukanie własnej drogi to moja, jak dotychczas, najcięższa próba.”

Podkreśliła, iż choć nie wie, czy jest silniejsza, jest gotowa „dzielić się swoją drogą” – tą, która prowadzi od bólu do zrozumienia i akceptacji.

Dziedzictwo, które zostawił po sobie

Tomasz Jakubiak odszedł zaledwie w wieku 41 lat, ale zostawił po sobie coś więcej niż programy kulinarne. Zostawił pamięć o człowieku pełnym ciepła, humoru i miłości do życia. Na jego pogrzebie żałobnicy ubrani byli w kolorowe ubrania – zgodnie z jego wolą. Nie chciał smutku, ale święta życia.

Dziś jego żona i syn pielęgnują tę filozofię – by choćby w najtrudniejszych chwilach szukać światła. Jak napisała Anastazja:

„Nasze życie jest tu. Ze wspomnieniami, z Tobą na górze i z naszą bezgraniczną miłością.”

Idź do oryginalnego materiału