Żona Kamila nie miała pojęcia jak jej mąż nie znosi wizyt teściowej. Męczyło go, iż ona nie przestawała mówić i pouczała we wszystkim. Wstydził się jednak powiedzieć o tym żonie. Brak odwagi kosztował go wiele

newskey24.com 2 dni temu

Zauważyłam, iż teściowa mojego syna zaczęła odwiedzać ich nieco częściej, jednak najbardziej zadziwiające było zachowanie syna

Jak często się zdarza, w jednym domu mieszkało kilka pokoleń. Dziś można to zobaczyć coraz rzadziej.

– Nie jest łatwo znaleźć wspólny język z rodziną, a tym bardziej z teściową – pomyślał Kamil, ponownie przeprowadzając się do rodziców.

Teściowa lubiła przychodzić do nich w odwiedziny. Przyjeżdżała na dzień lub dwa. Potem zaczęła zostawać na dłużej. Była dobrą osobą, ale nie potrafiła milczeć. Przez cały czas, gdy nie spała, mówiła. Ciągłe słuchanie jej było męczące, bo miała dość wysoki głos i mówiła głównie o czymś wyjątkowo nudnym. Większy problem pojawiał się, gdy zaczynała pouczać. Tematem mogło być wszystko, od diety przez wystrój mieszkania mieszkania, zdrowie wnuka, po budżet rodzinny.

Najśmieszniejszą rzeczą w jej zachowaniu była jej święta wiara we wszelkiego rodzaju święte znaki i nie daj Boże zrobić coś złego.

Kamil nie chciał jej znosić i za każdym razem, gdy przychodziła, uciekał do swoich rodziców. Matka Kamila początkowo była zadowolona z jego wizyt. Potem te wizyty zaczęły ją stresować. Nie żeby syn był dla niej ciężarem, ale jednak wniósł do ich życia pewną niedogodność. Wyglądało na to, iż ma dorosłego syna, ale dwa razy więcej do gotowania i sprzątania. Ich rozkład dnia nie pokrywał się z harmonogramem ich syna. Syn nie spał do późna, zakłócając sen rodziców.

Rano trzeba było chodzić na palcach, żeby mu nie przeszkadzać.

Kiedyś był już bardzo chory. Matka poinformowała go, iż lepiej, żeby został we własnym domu na czas choroby. Nie miała pojęcia, iż ​​jej wizyty są dla niego nieprzyjemne. I prawdę mówiąc, podczas jej wizyt Kamil nie odpoczywa ani chwili. Nie zwierzył się z tego matce, więc nie miała pojęcia o powodzie częstych wizyt syna.

Gdy Kamil potrzebował opieki podczas choroby, teściowa pomyślała, iż nadszedł czas, aby zamieszkała z nimi na stałe.

Uważała, iż skoro nigdy nie przychodzi z pustymi rękami. Przynosi słoiki z ogórkami, kawiorem z cukinii i konfiturą. Opiekuje się ich dzieckiem. To bez sensu jest chodzić w tą i z powrotem. Widziała, iż jeszcze wiele muszą się nauczyć w życiu, a przecież kto nauczy ich rozumu, jeżeli nie własna matka?

Żona Kamila też nie miała pojęcia, iż ​​jej mąż nie znosi tych wizyt, bo o tym nie mówił.

Uważała, iż nie ma absolutnie żadnego powodu, aby jechał do rodziców. Równie dobrze wyzdrowieje na składanym łóżku w kuchni.

Tak żyją do dziś…

Czasem lepiej mówić o uczuciach, choć bywa to trudne

Idź do oryginalnego materiału